Farmy wiatrowe przegrały ze szwedzką technologią! Kwota? Siedem razy niższa!

Nie takie OZE zielone, jak o nich mówią? Okazuje się, że są jeszcze tańsze w budowie technologie od chociażby turbin wiatrowych czy fotowoltaiki. Szwedzcy inżynierowie pochwalili się kosztami swojego wynalazku, który może być doskonałym źródłem energii na otwartych wodach. O czym mowa?
Farmy wiatrowe przegrały ze szwedzką technologią! Kwota? Siedem razy niższa!

Ocean Harvesting to szwedzka firma zajmują się technologiami z zakresu energetyki odnawialnej. Ich głównym produktem są specjalne boje, które wykorzystują energię fal morskich. O takiej technologii już słyszeliśmy zapewne nie raz, ale w tym przypadku nie chodzi o kolejne prototypy odległe od rzeczywistości, ale o konkretne urządzenie, które będzie można instalować na otwartych akwenach lada chwila.

Czytaj też: Znaleźli źródło energii w zaskakującym miejscu. Niesamowita historia pokazuje, jak wiele może znaczyć… przypadek

InfinityWEC, bo tak się nazywa urządzenie produkujące energię, działa jako konwerter energii i posiada moc 500 kW. Zasadniczo maszyna wykorzystuje falowanie morskie. Wszystko wygląda w ten sposób, że unosząca się na powierzchni boja podnosząca się i opadająca w rytmie fal jest połączona ze stacją przy dnie. Kabel łączący obydwa elementy wydłuża się i skraca. Tak właśnie powstaje energia kinetyczna, która następne jest konwertowana na elektryczną.

Technologia wykorzystuje falowania morza. Twórcami są Szwedzi

Szwedzki wynalazek, zdaniem twórców, nadaje się do montażu na głębokościach od 80 do 200 metrów. Zatem Morze Bałtyckie jawi się tutaj jako dobry akwen pod tym względem. Niemniej falowanie morskie na zbiorniku śródlądowym nie jest zbyt duże, więc uzysk energii mógłby nie być imponujący.

Czytaj też: Miliarderzy pracują nad innowacyjną technologią. Nowe magazyny energii staną lada dzień

Tak czy owak, InfinityWEC okazuje się być bardzo ekologicznym i mało inwazyjnym dla środowiska urządzeniem. Nie chodzi tylko o praktycznie zerowe emisje przy produkcji energii, ale również o to, że koszt budowy, pozyskanie surowców oraz ślad węglowy są o siedem razy niższe niż w przypadku pływającej elektrowni wiatrowej.

Inżynierowie, żeby nie być gołosłownymi, w swoich badaniach wzięli na tapet konkretną turbinę wiatrową zamontowaną na wybrzeżu Szkocji o podobnej mocy do InfinityWEC. Wyniki analizy porównawczej nie pozostawiają wątpliwości: zużycie stali na jeden MW energii przy produkcji szwedzkiego urządzenia było ponad 10-krotnie niższe, a waga wynalazku w przeliczeniu na jeden wyprodukowany megawat dwa razy mniejsza.

Czytaj też: Energia geotermalna może doczekać się rewolucji. Te dwie nazwy musicie zapamiętać

Twórcy przekonują, że ich technologia jest o wiele bardziej przyjazna i korzystniejsza dla natury. Niemniej dopracowywanie urządzenia wciąż trwa, a na stronie internetowej Ocean Harvestings nie znajdziemy jeszcze informacji o ewentualnej cenie InfinityWEC. Ponadto nie zostało podane, jak silne musi być falowanie wód, aby produkcja energii osiągała satysfakcjonujący poziom. Możemy zatem tylko wierzyć, że to są tylko drobne niedopowiedziane szczegóły, które nie przechylą szali na niekorzyść tej technologii.