Wiemy, co Ukraina ukrywała przed światem. Są pierwsze zdjęcia

Nic nie stymuluje rozwoju krajowego przemysłu uzbrojenia tak bardzo, jak nagła potrzeba dostarczania go w ręce własnych żołnierzy, którzy potrzebują go na froncie. Dlatego właśnie od ponad roku Ukraina poczyniła znaczne inwestycje w sektor zbrojenia i owoce tego widać już dziś.
Wiemy, co Ukraina ukrywała przed światem. Są pierwsze zdjęcia

Możemy już spojrzeć na pierwsze oficjalne zdjęcia tego, co Ukraina ukrywała przed światem

Prezentacja tych nienazwanych jeszcze ukraińskich bezzałogowców latających typu kamikadze miała miejsce w Kijowie dokładnie 25 lipca z okazji rocznicy projektu dotyczącego armii dronów. W tym właśnie dniu spotkało się kilku ważnych urzędników ukraińskiego rządu, a fotografie uwieczniły zarówno ich, jak i drony właśnie. Na pierwszy rzut oka niewiele można powiedzieć na ich temat, jako że specyfikacja oraz ich możliwości, to nadal tajna sprawa, ale pewne jest, że będą odgrywać ważną rolę w rękach ukraińskiego wojska.

Czytaj też: “Może radykalnie zmienić pole bitwy”. Ukraina zwleka z użyciem kontrowersyjnej amunicji

Chociaż zdjęcia tych nowych dronów, którymi może pochwalić się Ukraina, zostały opublikowane dopiero teraz przez państwowych urzędników, to największy wróg państwa odczuł już ich potencjał zarówno w maju, jak i w połowie lipca bieżącego roku. Właśnie dzięki temu możemy co nieco powiedzieć na ich temat ogólnej specyfikacji tych bezzałogowców. Wedle mediów zaatakowanego w tych incydentach państwa, ważą one maksymalnie kilkadziesiąt kilogramów, a poziom ich zaawansowania sugeruje, że “mogą być tworzone zarówno w Ukrainie, jak i przerabiane do wersji bojowej z wykorzystaniem konsumenckich dronów”.

Czytaj też: Ukraina dostanie sprzęt rodem z przyszłości. Wygląda tak, jak żywcem wyrwany z filmu sci-fi

Zbiorek informacji o tych ukraińskich bezzałogowcach uzupełnił też Aleksiej Rogozin, szef Centrum Rozwoju Technologii Transportowych. Ten stwierdził, że Ukraina podczas tych dwóch wspomnianych akcji wykorzystała nieznane wcześniej bezzałogowe statki powietrzne, które nie są podatne na działanie systemów walki elektronicznej. Ich rozpiętość skrzydeł ma mierzyć przynajmniej cztery metry, a zasięg wynosić od 400 do 1000 km, dzięki spalinowemu generatorowi energii na pokładzie. Nie wiemy nic na temat ich ogólnych możliwości, wliczając to potencjał bojowy samej głowicy wybuchowej.

Czytaj też: Ukraina złamała jeden warunek uzyskiwania pomocy od sojuszników

Ich koszt ma wahać się od 30 do 200 tysięcy dolarów, a jako że źródłem tych informacji jest sam Aleksiej Rogozin, który ma bezpośredni związek z projektem, to możemy sądzić, że produkcja tych dronów na większą skalę jeszcze nie ruszyła. W innym przypadku koszt zostałby podany w znacznie węższych widełkach. Dlatego też nie wiemy, jaka dokładnie przyszłość czeka te bezzałogowce typu kamikadze, które nawet nie doczekały się oficjalnej nazwy.

PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!