To koniec VanMoof. Co z ludźmi, którzy kupili od nich elektryczne rowery?

Zapewne słyszeliście wiele historii o tym, jak to jakaś firma podbiła Kickstartera, zwodziła klientów po zakończeniu kampanii, a po kilku tygodniach znikała z rynku jak kamfora. Z tym producentem było jednak inaczej, bo cały świat zachwycał się jego rowerami od lat, a teraz wielu nabywców może zacząć je przeklinać.
To koniec VanMoof. Co z ludźmi, którzy kupili od nich elektryczne rowery?

VanMoof upadł z dnia na dzień, a klienci zostali na lodzie

Holenderska firma VanMoof produkowała rowery od 2009 roku, a mimo fali popularności e-bike od czasów pandemii, to 2023 rok pogrążył ją w długach. W połowie lipca producent złożył wniosek o odroczenie płatności do sądu, a kilka dni później ogłosił swoją upadłość. Powiedzieć, że klienci tej firmy nie są zachwyceni takim obrotem spraw, to jakby nie powiedzieć nic, co miało potwierdzić ogłoszenie amsterdamskiej policji, która prosi o zaprzestanie zgłaszania spraw związanych z firmą VanMoof, jako że to sprawa cywilna, a nie karna.

Czytaj też: Nie ma łańcucha, a jedzie. Ten rower jest niesamowity!

Trudno nie zrozumieć poirytowanych klientów tej firmy, którzy zostali na lodzie, jeśli przekazali swoje rowery do naprawy lub kupili nowe modele i oczekiwali teraz na dostawę. Z firmą zwyczajnie nie ma już kontaktu i nie zapowiada się, że ulegnie to zmianie w najbliższym czasie. Zadłużenie rzędu 30 mln euro nie jest czymś, co bez wsparcia z zewnątrz można spłacić w krótkim czasie, a zwłaszcza przy nieodpowiednich ludziach za sterami, bo tak się składa, że do bankructwa firmę miały doprowadzić błędy kierownictwa. Przełożyły się one na straty prawie 80 milionów euro w 2021 i 2022 roku, co było spowodowane m.in. złą reklamą, za którą należy ponoć obwiniać podatność e-bike na uszkodzenia i sam proces napraw, które trwały zbyt długo.

Czytaj też: Nadchodzi najlepszy rower górski. Thok dąży do zrewolucjonizowania e-bike

O ile większość napraw rzeczywiście można wykonać albo we własnych czterech ścianach lub zlecić je specjalistom, problem zaczyna się w momencie, kiedy uszkodzeniu ulegają najważniejsze elementy e-bike. Mowa o silniku czy akumulatorze, a więc sprzętach zintegrowanych bezpośrednio z ramą rowerów produkowanych przez VanMoof. Nie są to jednocześnie wyjątki, bo podobne problemy wystąpią przy awarii czujnika momentu obrotowego czy wewnętrznej przerzutce tylnej, która znalazła się w modelach S5 i A5. 

Czytaj też: Elektryczny rower Trax to przykład wyjątkowo wydajnego e-bike

Innymi słowy, z roku na rok liczba elektrycznych rowerów firmy VanMoof, które będą w pełni funkcjonalne, będzie maleć. O ile naprawa kół czy układów hamulcowych zawsze będzie wchodzić w grę, to te e-bike najpewniej nie będą naprawiane przy awarii układu napędowego, bo będzie to zwyczajnie zbyt drogie. Tak oto modele, nad którymi zachwycaliśmy się nawet w tym roku, będą sukcesywnie degradowane do ich tradycyjnych, czyli pozbawionych wspomagania odpowiedników. Chyba że firma stanie na nogi albo inny producent przejmie ich serwis, choć wcale nie będzie to takie łatwe, jako że przez ostatnie czternaście lat VanMoof sprzedał 190000 rowerów w różnej cenie, choć utrzymującej się w kwocie rzędu kilku tysięcy euro.

PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!