Chłodzenie będzie w cenie. Polska znalazła się na niechlubnej liście

Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego przeanalizowali historyczne dane i wybrali 50 krajów, które będą w największym stopniu odczuwały wzrostu temperatur podyktowane postępującymi zmianami klimatu. Będzie to oznaczało konieczność dostosowania się do trudnych warunków.
ziemia
ziemia

Celem badaczy, którzy zaprezentowali swoje ustalenia na łamach Nature, było opracowanie wskaźnika CDD, czyli Cooling Degree Days. Jego wartość odnosi się do skali ocieplenia oraz pozwala określić wynikające z niej zapotrzebowanie na systemy chłodzenia. Mapując roczne CDD byli oni w stanie stworzyć listę krajów, które najdotkliwiej odczują dalsze wzrosty temperatur. 

Czytaj też: Pod ziemią skrywają się gigantyczne pokłady ekologicznego paliwa. To może być recepta na kryzys

Warto podkreślić, że analizom towarzyszyło dość istotne założenie: że wzrost średniej temperatury na świecie przekroczy 1,5 stopnia Celsjusza i dobije do 2 stopni względem sytuacji sprzed epoki przemysłowej. Tym sposobem, biorąc pod uwagę kraje o liczbie ludności przekraczającej 5 milionów mieszkańców, na czele niechlubnego zestawienia znalazły się kraje takie jak Szwajcaria, Wielka Brytania, Norwegia oraz Finlandia. Przy obniżeniu pułapu do 2 milionów mieszkańców na szczyt wskoczyła natomiast Irlandia.

Jak widać, czołowe lokaty przypadły krajom położonym na północy, co nie powinno dziwić, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że tamtejsze budynki są zaprojektowane tak, aby zapewniać ochronę w czasie zimnych pór roku. Krótko mówiąc, chodzi o maksymalizację zysków płynących z (ograniczonego) dostępu do światła słonecznego oraz minimalizację wentylacji. Można to porównać nieco do zasady, na jakiej działają szklarnie. Nie powinno więc dziwić, że kiedy globalne temperatury rosną, to właśnie kraje z taką infrastrukturą odczują te zmiany najdotkliwiej. 

Polska znalazła się na 21. miejscu w rankingu obejmującym kraje, które będą najbardziej narażone na wzrosty globalnych temperatur

Jak w ogóle wyglądały obliczenia? Autorzy wzięli pod uwagę dni, w których temperatury sprawią, że konieczne będzie podjęcie dodatkowych działań, aby zapewnić sobie ochłodę. Wśród takich sposobów na myśl przychodzi na przykład włączenie klimatyzacji. Następnie przeanalizowali przez ile dni w roku oraz o ile stopni temperatura panująca na zewnątrz przekracza punkt odniesienia, czyli 18 stopni Celsjusza. Ostatecznym wynikiem ich obliczeń była tzw. temperatura chłodzenia. W sytuacji, gdy przez dwa dni temperatura wynosi 25 stopni, czyli 7 stopni powyżej progu, to temperatura chłodzenia wyniesie 14 stopni Celsjusza.

Czytaj też: Znają go miliony Polaków, a najbardziej truje środowisko. To im wystawmy rachunek za zmiany klimatu

Oczywiście największe wzrosty wystąpią tam, gdzie już teraz jest gorąco. Takie kraje będą narażone na największy bezwzględny wzrost ekstremalnych temperatur, jeśli średnie wzrosną od 1,5 do 2 stopni Celsjusza względem epoki przedprzemysłowej. Kraje Afryki Środkowej i Subsaharyjskiej, takie jak Republika Środkowoafrykańska, Burkina Faso, Mali, Sudan Południowy i Nigeria, będą narażone na nawet 250 dodatkowych ekstremalnych dni każdego roku. Z drugiej strony, spośród dziesięciu krajów o największej względnej zmianie liczby dni z upałami, aż osiem leży w północnej Europie. Polska uplasowała się tym zestawieniu na 21. pozycji. Pokazuje to, że i u nas sytuacja może być fatalna.