To podobno najlepsza myszka dla graczy. Sprawdziłem Endgame Gear XM1r Black na podkładce EM-C

Myszka uznawana za jedną z najlepszych przewodowych modeli w cenie ledwie 219 złotych to sprzęt, obok którego po prostu nie można przejść obojętnie. Czy jednak rzeczywiście Endgame Gear XM1r Black jest taka dobra i czy spisuje się idealnie z podkładką EM-C Poron? O tym właśnie poniżej. 
To podobno najlepsza myszka dla graczy. Sprawdziłem  Endgame Gear XM1r Black na podkładce EM-C

Pudełko i dołączone wyposażenie

Kiedy kupicie mysz XM1r lub podkładkę EM-C Poron, to możecie być pewni, że nie dostaniecie żadnych zbędnych gadżetów. Producent postarał się jednak, aby mysz wpadła w wasze ręce z dodatkiem, który zagwarantuje jej wręcz drugie życie, bo mowa o zestawie wymiennych ślizgaczy, choć nie w formie preinstalowanych pięciu teflonowych ślizgaczy wielkości paznokcia, a dwóch szerokich, które zwiększają powierzchnię styku myszki z podkładką. Warto podkreślić, że w obu przypadkach w grę wchodzi dokładnie ten sam poziom zaawansowania ślizgaczy, a więc wysokiej jakości teflon oraz dobre wykończenie, bo z zaokrąglonymi krawędziami. 

Najważniejsze cechy 

  • Sensor optyczny: PixArt PAW3370
  • Czułość na 4 poziomach od 50 do 19000 CPI
  • Waga: 70 gramów
  • Wymiary: 122,1 x 65,8 x 38,2 mm
  • Materiał: matowe nieprzezroczyste tworzywo sztuczne
  • Przełączniki główne: Kailh GM 8.0 o wytrzymałości do 80 mln kliknięć
  • Przełączniki boczne: TTC
  • Przełącznik pod rolką: Kailh Tactile
  • Rolka: ALPS
  • Liczba przycisków: 4 przyciski + rolka + pojedynczy przycisk funkcyjny
  • Interfejs: USB z pozłacanymi stykami za pośrednictwem 180-centymetrowego przewodu w materiałowym oplocie
  • Odświeżanie USB: 125, 500 i 1000 Hz
  • Podświetlenie: brak
  • Dedykowane oprogramowanie

Design, materiały i wykonanie

Endgame Gear to jedna z tych myszek, które albo zachwycą, albo odrzucą was swoją prostotą i minimalizmem. Nie uświadczycie tutaj żadnych finezyjnych linii, ozdobników czy wizualnych dodatków, a jedynie goły kawał matowego tworzywa sztucznego, które tylko na grzbiecie doczekało się logo producenta. Nie jest to jednak wada Endgame Gear XM1r Black, a jej wyróżnik, który powinien spodobać się wszystkim osobom, narzekającym na to, w którym kierunku poszły przed laty myszki dla graczy. 

Czytaj też: Test myszki Lamzu Atlantis Mini. To nie myszka, a sztuka

Minimalistyczna obudowa nie oznacza jednak, że jej projekt jest w jakimś stopniu niedopracowany. Wręcz przeciwnie, co nie tylko widać, ale przede wszystkim “czuć” w dłoni, kiedy już chwyci się XM1r Black i zauważy, że w tej prostej, symetrycznej bryle drzemie szereg zmyślnie przemyślanych kształtów. Jej najwyższy punkt znalazł się bezpośrednio na grzbiecie, który płynnie zniża się ku przedniej części myszki, zapewniając jednocześnie odpowiednie oparcie dla wewnętrznej części dłoni.

Chociaż myszka do największych nie należy, to wyżłobione do wewnątrz panele boczne tej myszki i tak gwarantują odpowiednio dużo miejsca zarówno dla kciuka, jak i palca małego oraz serdecznego. Przekłada się to przede wszystkim na wyższą kontrolę nad myszką, co jest kluczowe, jak na tego typu model przeznaczony przede wszystkim do grania w dynamiczne gry. Potwierdza to niska waga, ślizgacze z zaokrąglonymi krawędziami oraz bardzo lekki i elastyczny przewód USB w oplocie.

Zachwycam się tym nie bez powodu, bo nawet na wykonanie i zastosowane w tym modelu materiały ciężko narzekać. Matowy plastik zapewnia pewny chwyt, a poszczególne części obudowy są ze sobą porządnie połączone, nie wyginają się i nie wydają z siebie niepokojących dźwięków. Najważniejsze, czyli skrzydełka głównych przycisków, są nie tylko sztywne, ale też zarówno dobrze osadzone na przełącznikach, jak i ustabilizowane na wewnętrznym szkielecie myszki mimo swojej całkowitej niezależności, czyli braku połączenia z głównym korpusem.

W przypadku moich dłoni producent trafił też w dziesiątkę co do umiejscowienia zarówno łatwo rozróżnialnych przycisków bocznych, jak i wyczuwalnej rolki. Podczas gdy przyciski znalazły się bezpośrednio nad moim kciukiem, rolka została umiejscowiona wręcz idealnie, aby ułatwić sięganie do niej palcem wskazującym w układzie 1+2+2 lub trzymać na niej palec środkowy w układzie 1+3+1.

Czytaj też: Twoja podkładka i myszka są do bani. Oto sekret tego, jak być najlepszym w grach

Producent rozwiązał w ciekawy sposób panel na spodzie, który to obejmuje przycisk do zmiany poziomu czułości (jedno kliknięcie) oraz częstotliwości odświeżania (przytrzymanie). Dla wielu osób nie będzie to zapewne rozwiązanie idealne, ale za to pozwoliło jeszcze bardziej uprościć zewnętrzną część myszki.

Test przycisków

Pod głównymi przyciskami tej myszy znalazły się nie byle jakie przełączniki. Producent postawił na ciągle nowe na rynku przełączniki Kailh GM 8.0 o wytrzymałości 80 milionów kliknięć w wydaniu czarnym, które zostały stworzone z myślą o myszkach z wyższej półki. Czuć i słychać to w praktyce, jako że Kailh GM 8.0 wymagają większej siły do aktywacji, a za to oferują zero-jedynkowy charakter działania, głośny, twardy rodzaj kliku oraz świetną responsywność. 

Gorzej wypadają przyciski boczne, które różnią się między sobą charakterem kliku i zwyczajnie przyjemne w klikaniu nie są. W kontrze do tego przeciętnego duetu przychodzi rolka, spisująca się już fenomenalnie ze swoimi wyczuwalnymi i przyjemnie opornymi przeskokami z ząbka łożyska na ząbek. 

Oprogramowanie i podświetlenie

O ile podświetlenie mogę całkowicie pominąć, bo producent na całe szczęście darował sobie ozdobne diody, sprowadzając je do funkcyjnej roli na spodzie, tak oprogramowania już nie, jako że po prostu istnieje. Nie jest to jednak poziom tego, co mają do zaoferowania większe firmy, bo zamiast hubu dla większości sprzętów producenta, uzyskujecie dostęp wyłącznie do prostej aplikacji o przejrzystym, a jednocześnie dosyć amatorskim interfejsie. 

Nie ma co jednak kręcić nosem na to oprogramowanie tylko dlatego, że za jego projektem nie stoi mistrz w zakresie interfejsu użytkownika. Zwłaszcza że aplikacja spełnia wymagania nie tylko co do poziomu zaawansowania, ale też informowania użytkownika co do poszczególnych ustawień, które są charakterystyczne dla myszek z górnej półki.

Jak możecie zobaczyć powyżej, aplikacja dla XM1r oferuje podstawowe opcje pokroju profilów, czterech poziomów czułości (od 50 do 19000 CPI z przeskokami co 50 jednostek do 10000 CPI i co 100 powyżej) czy nadpisywania funkcji przycisków, wśród których nie zabrakło opcji zmiany poziomu czułości. Poza tym pozwala wybrać poziom LOD, aktywować ripple control i sprawdzić reakcję głównego przycisku, co pozwala sprawdzić jakość najważniejszego przełącznika w myszce.

Test sensora PixArt PAW3370

Na całe szczęście niska cena myszki XM1r Black nie wpłynęła na to, jaką formę czujnika zastosował producent, bo choć moglibyśmy oczekiwać czegoś z niższej półki, możemy cieszyć się z topowego optycznego sensora PixArt PAW3370. Oczywiście ile myszek na rynku, tyle różnych implementacji, dlatego sprawdźmy, jak XM1r Black spisuje się w praktyce.

Wygląda więc na to, że co do wysokiej precyzji takiej myszki możecie być pewni. Nie jest to może poziom najlepszych z najlepszych, ale nawet wyczuleni na precyzję myszek użytkownicy nie doszukają się w tym modelu żadnych problemów w tym zakresie. Zwłaszcza że nawet parametr LOD rzeczywiście wynosi ~1 mm, a maksymalna prędkość jednoznacznie świadczy o wysokiej precyzji.

Podkładka EM-C Poron

XM1r Black testowałem na podkładce tego samego producenta, która powstała specjalnie z myślą o dynamicznych grach, więc jest idealną parą z tą myszką. O tym, jak wybierać podkładkę materiałową pisałem już wcześniej, więc jeśli chcecie poznać te tajniki, koniecznie rzućcie okiem na tamtejsze wnioski z testów trzech modeli, choć EM-C Poron dostępny w wersji 490 x 410 mm wyróżnia się na ich tle. 

Czytaj też: Test Pulsar X2 Wireless. Porównuje myszki i pokazuje, że diabeł tkwi w szczegółach

Wprawdzie łączy ona wierzchni materiał tekstylny z gumową warstwą (japońskim PORONem), ale względem innych podkładek cechuje się niższą wagą i znacznie subtelniejszymi przeszyciami krawędzi, dzięki czemu jej grubość wynosi tylko 3 mm, a nie ponad 3,5 mm, jak to zwykle ma miejsce, co docenią zwłaszcza te osoby, które dręczył problem ocierania się skóry rąk o przeszycia lub obijania o nie myszką. Z kolei materiałowa warstwa wierzchnia jest wręcz idealna, jeśli akurat poszukujecie podkładki do grania w dynamiczne gry, dzięki swojej nienagannej gładkości. 

Test Endgame Gear XM1r Black – podsumowanie

W podsumowaniu testu warto odpowiedzieć przede wszystkim na to pytanie, czy Endgame Gear XM1r Black jest słusznie uznawana za najlepszą myszkę przewodową na rynku. Oczywiście to nieprawda, bo każdy użytkownik ma własne preferencje co do tak bardzo osobistego elementu stanowiska komputerowego, ale jeśli akurat jesteście zapalonymi graczami strzelanek o dynamicznym tempie gry, w których precyzja to podstawa, a flip-shoty wręcz kochacie, to kupując XM1r Black najpewniej się nie zawiedziecie.