Chiny spojrzały prawdzie w oczy. Nadchodzi era elektryków i tej maszyny nic nie zatrzyma

Kraje z dostępem do własnej ropy są zwykle na wygranej pozycji w skali całego świata, ale jak pokazuje przykład Chin, równie dobrze można wyjść na jej importowaniu. Szybki rozwój gospodarczy Chin był napędzany ciągle nienasyconym i rosnącym wręcz zapotrzebowaniem na ropę, ale czasy tak taniego dobrobytu nieuchronnie mijają i chiński gigant naftowy Sinopec wie o tym doskonale. 
Chiny spojrzały prawdzie w oczy. Nadchodzi era elektryków i tej maszyny nic nie zatrzyma

Chiny odchodzą od ropy. Zmiany potrwają długo, ale są nieuchronne

Na tę chwilę Chiny są ciągle jednym z największych konsumentów i importerów ropy na świecie, a zawdzięczają to m.in. temu, że 2020 roku zużywały około 14,8 miliona baryłek ropy dziennie (średnio), co stanowiło około 15% światowego popytu. Wszystko to przy importowaniu aż 10,9 miliona baryłek ropy dziennie, a więc około 70% krajowego zapotrzebowania. Tego typu liczby trudno zmienić z dnia na dzień, ale chiński gigant naftowy Sinopec nie jest ślepy na zmiany, które mają miejsce i stąd właśnie niedawne odświeżenie przez niego ceny przyszłych strategii i prognoz dotyczących zapotrzebowania na ropę. 

Czytaj też: Wygląda jak rekwizyt z filmów sci-fi! Chiny prezentują działo poruszające obiektami na odległość

Według CNEV Post, odsetek chińskich nabywców nowych samochodów, którzy wybierają modele w pełni elektryczne i hybrydowe typu plug-in, wzrósł już do 37,8 procent, czyli o 7,8% względem poprzedniego roku i o aż 23,3% względem 2021 roku. Oczywiście to kraje skandynawskie, takie jak Norwegia, Islandia i Szwecja, prowadzą na świecie pod względem wskaźników adopcji EV, ale to w Chinach sprzedaje się je w ogromnych liczbach. Tak ogromnych, że tylko Chiny przewyższają wspomniane państwa pod tym względem aż dziesięciokrotnie.

Część tego wzrostu można przypisać silnemu naciskowi chińskiego rządu na czystsze źródła energii. Dotacje, zwolnienia podatkowe i inwestycje w infrastrukturę ładowania odegrały w tych zmianach ważną rolę, a w przyszłości to wcale się nie zmieni, bo nowy plan państwa zakłada, że pojazdy elektryczne plug-in będą stanowić 20% łącznej sprzedaży nowych samochodów do 2025 roku. Oznacza to około 7 milionów pojazdów.

Czytaj też: Odkryli u siebie gargantuiczne złoża litu. Teraz będą trząść całym światem i nie są to Chiny

Wcześniejsze szacunki Sinopec przewidywały, że szczytowe zapotrzebowanie Chin na benzynę nastąpi około 2025 roku. Jednak na niedawnym konferencji firma ogłosiła, że szczytowe zapotrzebowanie już nadeszło, czyli miało to miejsce znacznie wcześniej, niż się spodziewano. Dlatego też teraz firma zakłada, że elektryczne samochody wyprą łącznie około 15 milionów ton chińskich produktów naftowych jeszcze w bieżącym roku. Najpewniej nie jest to jedyna firma, która obserwuje te trendy, bo zwrócenie się w stronę elektrycznych napędów zachodzi już na globalną skalę. 

Czytaj też: Chiny patrzą dalej niż na Księżyc. Nie uwierzysz dokąd chcą polecieć

Chociaż tradycyjne sektory, takie jak petrochemia i lotnictwo, będą nadal polegać na ropie w przewidywalnej przyszłości, to tempo, w jakim zachodzi adopcja elektrycznych samochodów, już teraz sugeruje szybsze przejście na czystszą energię, niż do tej pory oczekiwano. Przykład Chin potwierdza na dodatek, że globalne poleganie na ropie słabnie, a nowa era (nie tylko motoryzacji) jest już na horyzoncie.