Chińczycy chwalą się cudem fotowoltaiki. W Europie o takich ogniwach możemy tylko pomarzyć

Jeśli wydaje się nam, że technologia krzemowych paneli słonecznych osiągnęła już wszystko, co możliwe, to jesteśmy w błędzie. Chiński producent ogniw fotowoltaicznych pochwalił się najnowszym produktem, o którym póki co możemy sobie tylko pomarzyć.
Zdjęcie poglądowe

Zdjęcie poglądowe

DAS Solar jest chińskim gigantem fotowoltaicznym, który raz po raz pokazuje, z jaką siłą dąży do dominacji w sektorze OZE. Podczas niedawnej konferencji prasowej przedstawiciele firmy poinformowali o oficjalnym wypuszczeniu na rynek najnowszego produktu – o szczegółach (choć nie wszystkich) możemy dowiedzieć się z komunikatu prasowego.

Czytaj też: Producenci fotowoltaiki załamywali ręce nad tą wadą – teraz zrobią coś innego

Jak to często bywa w takich przypadkach, producenci paneli słonecznych informują tylko o tych szczegółach towaru, które pokazują go z jak najlepszej strony. Jeśli mowa o ogniwa fotowoltaicznych TOPCon 3.0 plus to tutaj najgłośniej przekazywana jest nowina o rewelacyjnej wydajności urządzenia.

Cud fotowoltaiki w Chinach. Rzadko słyszymy o tak wydajnych ogniwach

W warunkach laboratoryjnych ogniwo osiągnęło sprawność konwersji energii na poziomie 26,24 proc., a napięcie w obwodzie otwartym wyniosło 730 mV. Przypomnę, że wciąż mowa o krzemowych, „klasycznych” panelach, które montujemy w ogródkach i na dachach. Jest to ogromna różnica względem obecnie dostępnych w sprzedaży produktów z wydajnością ok. 22 proc.

Czytaj też: Nakazano wyłączenie część fotowoltaiki w Polsce. Niepokojące zjawisko przybiera na sile

Nowa generacja paneli, wg informacji DAS Solar, powstaje z wykorzystaniem najlepszych technologii i-SE, ut-PolySi i mt-Pass. Zdaniem dyrektora ds. technicznych dra Songa Dengyuana, dzięki dodatkowej metodzie BBF (Bus Bar Free) uzyskano moc pojedynczego modułu na poziomie 640 W.

Warto zaznaczyć, że gotowy produkt nie będzie aż tak wydajny jak laboratoryjny prototyp. Twórcy zapowiadają wydajność komercyjnej jednostki wynoszącą 23 proc. Jest to wciąż więcej niż jakikolwiek inny system fotowoltaiczny na rynku, ale różnica już nie jest taka powalająca.

Czytaj też: Ogniwa słoneczne idą po rekord. Nowa technologia klasycznej fotowoltaiki się nie boi

Dodajmy, że wspomniana metoda BBF polega na eliminowaniu tradycyjnej, przedniej szyby zbiorczej w ogniwach. Wówczas prąd jest gromadzony z drobnych linii siatki poprzez paski lutownicze, umożliwiając połączenie jednostek. Dzięki BBF redukuje się zużycie pasty srebrnej, co wpływa na zmniejszenie kosztów produkcji.

Jak na razie, nie zostało przekazane, kiedy i w jakich krajach będzie udostępniona sprzedaż opisanych paneli słonecznych. Na stronie producenta także takich informacji nie da się znaleźć. Najwidoczniej musimy jeszcze uzbroić się w cierpliwość.