Na Księżycu widać obiekty, które nie powstały w znany nam sposób. Naukowcy na tropie wielkiej zagadki

Jesteśmy przyzwyczajeni do występowania wiatru, ale wbrew pozorom takie zjawisko nie jest wyjątkowo powszechne poza Ziemią. Na przykład na Księżycu go nie spotkamy, choć obserwacje mogłyby sugerować coś zupełnie innego.
ksiezyc
ksiezyc

Skąd w ogóle bierze się wiatr? Do jego występowania potrzeba atmosfery, którą nasza planeta posiada. Z kolei Srebrny Glob nie jest całkowicie od niej wolny, lecz tamtejsza atmosfera nie może się równać z ziemską, a czasami uznaje się wręcz, że panuje tam próżnia. W przypadku Ziemi wiatr powstaje, gdy atmosfera zostaje nierównomiernie nagrzana przez słońce. Prowadzi to do występowania odmiennych ciśnień atmosferycznych, a różnice między nimi generują wiatr.

Czytaj też: Najjaśniejsza i największa pełnia w tym roku. Błękitny superksiężyc nadchodzi

Skoro na Księżycu nie ma wiatru, to skąd się wzięły charakterystyczne wiry widoczne na jego powierzchni? Szukając wyjaśnień tego fenomenu, naukowcy doszli do wniosku, jakoby ich występowanie było związane z lokalnymi anomaliami magnetycznymi oraz wynikało z topografii Srebrnego Globu. Takie struktury widać nawet z Ziemi, lecz wyraźne spojrzenie na nie stało się możliwe dopiero w 1966 roku, kiedy to sfotografowała je sonda Lunar Orbiter II.

Chcąc jeszcze lepiej rozeznać się w temacie, przedstawiciele Planetary Science Institute przeanalizowali teksturę powierzchni, na której pojawiają się wiry. Na czele zespołu badawczego stanęła Deborah Domingu, która wraz ze współpracownikami skupiła się na obszarze znanym jako Mare Ingenii. Dzięki dobrodziejstwom analizy fotometrycznej naukowcy byli w stanie określić, jak dany materiał rozprasza światło i jak zmieniają się te właściwości rozpraszania wraz ze zmianą parametrów. Te dotyczyły kąta padania światła słonecznego na powierzchnię oraz pozycji statku kosmicznego.

Atmosfera na Księżycu jest znikoma, dlatego na powierzchni Srebrnego Globu nie napotkamy wiatru znanego z Ziemi

Kluczowym wnioskiem płynącym z przeprowadzonych ekspertyz było to, że powiązania między ziarnami okazały się podobne w całym obszarze występowania wirów. Uwagę autorów zwrócił fakt, iż materiał powierzchniowy występujący w ciemnych pasach składa się z ziaren o bardziej skomplikowanej strukturze. W przypadku jaśniejszych obszarów jest on natomiast zupełnie inny. W oparciu o zgromadzone dowody członkowie zespołu badawczego są wręcz przekonani, że za tworzeniem się wirów stoi więcej niż jeden czynnik. Jak dodaje główna autorka, jasne obszary są mniej wypromieniowane, lecz o efekcie końcowym przesądza więcej zmiennych.

Czytaj też: Myślicie, że dziury w czasoprzestrzeni są fascynujące? Naukowcy właśnie dostrzegli w niej pierwsze pętle

Jeśli chodzi o wcześniejsze scenariusze, które miałyby wyjaśniać opisywany fenomen, to naukowcy mieli liczne pomysły. Jednym z najbardziej powszechnych był ten biorący pod uwagę uderzenia kosmicznych skał. Takowe miałyby nie tylko fizycznie wytwarzać wiry na powierzchni naszego naturalnego satelity, ale również zaburzać magnetyzm w obszarach objętych kolizjami. Nie bez znaczenia może też pozostawać wiatr słoneczny, teoretycznie powiązany z wirami na kilka różnych sposobów. Wspiera to przekonanie Domingu o udziale więcej niż jednego czynnika w powstawaniu tych nietypowych struktur.