Test chłodzenia Silver Monkey X Stormy

Silver Monkey X Stormy to ciekawa konstrukcja, która jest dostępna w przystępnej cenie. Dzięki mniejszym wymiarom powinna też pasować do większości typowych obudów. Ja ten produkt wypadnie na tle konkurencji?
Test chłodzenia Silver Monkey X Stormy

Co otrzymujemy wraz z Silver Monkey X Stormy?

W pudełku oprócz chłodzenia znajdziemy instrukcję, zestaw montażowy, cztery klipsy na wentylatory oraz tubkę pasty termoprzewodzącej. Tutaj uwaga do instrukcji – wersja papierowa jest błędna i nie dotyczy tego modelu. Prawidłowy montaż znajdziecie pod tym linkiem. Plus za tubkę pasty oraz cztery klipsy umożliwiające dołożenie jednego śmigła. No i za samą gwarancję, która wynosi 72 miesiące.

Specyfikacja Silver Monkey X Stormy

Silver Monkey X Stormy ma wymiary 154 x 106 x 129 mm i waży 900 g. Dzięki niezbyt dużej wysokości wejdzie ono bez problemów do większości typowych obudów. Chłodzenie ma również asymetryczny design więc nie powinno być problemów z kompatybilnością z pamięciami RAM.

Czytaj też: Test Alphacool Core Storm 360 mm XT45. Składanie chłodzenia cieczą nie musi być trudne

Na pokładzie mamy sześć 6 mm ciepłowodów. Podstawka ma niklowaną powłokę i wygląda całkiem nieźle. Generalnie całość ma całkiem niezłą jakość wykonania. Finy nie wyginają się łatwo, a zakończenia ciepłowodów mają czapeczki. Na samej górze znajdziemy też nakładkę, która zapewnia całkiem niezły wygląd. Producent deklaruje tutaj, że dzięki unikatowemu kształtowi radiatora, większej podstawie oraz lepszemu wentylatorowi zapewniona jest o 12% lepsza wydajność w porównaniu do poprzedniej generacji chłodzeń.

Wentylator to 120 mm konstrukcja, mająca zapewniać o 8% lepszy przepływ powietrza od poprzedniej serii. Jego maksymalne obroty to 1500 RPM, przepływ powietrza 70 CFM, a głośność 28,9 dBA. Mamy tutaj 9 łopatek, a na rogach gumowe nakładki antywibracyjne. Całość zasilana jest ze złącza 4-pin PWM

Wygląd i montaż Silver Monkey X Stormy

Chłodzenie jest całe czarne i jeśli nie potrzebujecie podświetlenia to może się spodobać. Producent zadbał o odpowiedni design samej góry, przez co w obudowie z oknem może to ładnie się prezentować. Dodam tutaj, że w sprzedaży jest też wersja ARGB oraz biała ARGB.

Sam montaż jest bardzo prosty. Pod płytę podkładamy backplate, na to dajemy dystanse i przykręcamy odpowiednie belki. Następnie po prostu przykręcamy chłodzenie i gotowe. Nie ma tutaj większych problemów, jest to łatwe i gdyby instrukcja dołączona do pudełka była prawidłowa to było by idealnie.

Najważniejsze parametry Silver Monkey X Stormy

  • Wymiary: 154 x 106 x 129 mm
  • Waga: 900 g
  • TDP: 250 W
  • Rodzaj wentylatorów: 1x 120 mm
  • Maksymalna prędkość wentylatora: 1500 RPM
  • Maksymalny przepływ powietrza: 70 CFM
  • Maksymalne ciśnienie: b.d.
  • Maksymalna głośność: 28,9 dBA
  • Kompatybilność z podstawkami: Intel: 2066\2011\1700\1200\1156\1155\1151\1150; AMD: AM5\AM4
  • Gwarancja: 72 miesiące
  • Cena: ok. 189 zł
Platforma testowa
Procesor
Intel Core i7-11700K
Pasta
Noctua NT-H1
Panel
Scythe Kaze Master II
Płyta główna
Z590 Aorus Master
Pamięć RAM
XPG Spectrix D50 2x 8 GB 3600 MHz CL18
Dysk
Silicon Power XD80 512 GB
Karta graficzna
Asus GTX 1650 ROG Strix OC
Zasilacz
Be quiet! Dark Power Pro 11 1200W
Monitor
AOC G2868PQU

Testy Silver Monkey X Stormy

Tutaj w szczególności należy zwrócić uwagę na porównanie do dwóch chłodzeń – Mugen 5 oraz Fortis 5. Pierwsze z nich ma podobną konstrukcję, ale jest droższe. Drugie jest większym chłodzeniem ze 140 mm wentylatorem, ale jest dostępne w podobnej cenie.

Silver Monkey X Stormy wypada bardzo podobnie do Mugena 5. Różnice są naprawdę niewielkie i oba chłodzenia oferują podobną wydajność. W przypadku Fortisa 5 to różnice są już większe na korzyść konstrukcji Endorfy (SilentiumPC), ale to wyniki ze znacznie większej konstrukcji. Nie są one też jakieś bardzo duże, ale z pewnością występują. Generalnie więc chłodzenie jak na swoje wymiary oferuje naprawdę niezłą wydajność, która powinna spokojnie wystarczyć do procesorów ze średniej półki.

Chłodzenie również pod względem głośności wypada podobnie do Mugena 5. Jedynie na 1200 RPM jest trochę głośniej, tak to większych różnic nie ma. Tutaj jednak Fortis 5 jest znacznie cichszy. Silver Monkey X Stormy na maksymalnych obrotach będzie więc słyszalne, ale nie jest źle. Na 1200 RPM jest już dobrze, a na 800 RPM jego nie usłyszycie.

Czytaj też: Test chłodzenia Asus ROG Ryujin III 360 ARGB

Test Silver Monkey X Stormy – podsumowanie

Silver Monkey X Stormy kupicie za ok. 189 zł. W zestawie otrzymujecie śrubokręt, tubkę pasty czy pełny zestaw montażowy. Szkoda tylko, że dołączona instrukcja jest błędna i trzeba i tak poszukać jej na stronie producenta. Sam montaż jest bardzo prosty, a plusem jest też gwarancja udzielana na 72 miesiące.

Chłodzenie jest dobrze wykonane i jeśli nie lubicie podświetlenia to też fajnie wygląda. Tutaj plus za utrzymanie całości w czerni, włącznie z ciepłowodami. Oczywiście w sprzedaży są też inne wersje, np. z podświetleniem ARGB. Konstrukcja jest też asymetryczna, więc nie ma problemów z kompatybilnością z pamięciami RAM. Całość ma też dosyć kompaktowe rozmiary, więc nie powinno być problemów ze zmieszczeniem jego w różnych obudowach (wysokość to 154 mm).

W testach chłodzenie wypada bardzo podobnie do zbliżonej konstrukcji, jaką jest Mugen 5. Warto jednak pamiętać, że model Scythe jest znacznie droższy. Wydajność jest więc dobra jak na takie wymiary i obroty wentylatora. Sama głośność też nie jest zła, choć na maksymalnych obrotach całość będzie słyszalna. Warto więc rozważyć zainwestowanie w Silver Monkey X Stormy – nie powinniście żałować zakupu.