Laserowa broń Iron Beam może okazać się arcyważna dla Izraela
Chociaż systemy antybalistyczne są nieocenione, bo chronią zarówno ludzkie życia, jak i kluczowe lokalizacje dla wojska, to jednocześnie ich utrzymanie w gotowości jest trudne, a wykorzystanie po prostu arcydrogie. Świetnym tego przykładem jest m.in. izraelski Iron Dome, funkcjonujący od 2011 roku, Na ten system składa się obecnie całe dziesięć baterii z systemem radarowym (AESA) ELM 2084 i trzema lub czterema wyrzutniami rakiet. Każda z nich jest uzbrojona w maksymalnie 20 rakiet przechwytujących Tamir (łącznie w jednej baterii może być więc nawet 80) w cenie 20000 dolarów każdy. Oznacza to, że zestrzelenie byle wrogiej rakiety kosztuje prawie 85000 złotych, co jest wręcz niewyobrażalną sumą na tle tego, ile może kosztować każde zestrzelenie… ale z wykorzystaniem lasera.
Czytaj też: Poskromią największe zagrożenie na wojnie. Izrael i Niemcy podali sobie ręce przy rozwoju nowej broni
Dlatego właśnie Izrael dąży aktualnie do postawienia obok Żelaznej Kopuły swojej nowej “ściany laserowej” po obiecujących testach z przeszłości, czego ewidentnym przejawem będzie wdrożenie na służbę systemu Iron Beam. Ta nowa broń laserowa Izraela doczekała się testów w kwietniu 2022 roku, kiedy to poradziła sobie ze wszystkimi zagrożeniami. Do tej pory była zapewne dalej rozwijana, ulepszana i testowana, a to wszystko po to, aby teraz dotrwać do momentu jej oficjalnego wprowadzenia na służbę.
Czytaj też: Oron będzie wiedział wszystko. Izrael ma szpiega idealnego
Wcześniej zobaczyliśmy Iron Beam w formie stosunkowo niewielkiego modułu lasera, którego to zamontowano na podwoziu ciężarówki kołowej i zapewniono mu niezmącony niczym widok na obszar za ciężarówką, dzięki możliwości otwarcia “na boki” dwóch paneli końcowej przyczepy. Wtedy też ukryto przed oczami świata system energetyczny, który obecny być gdzieś musiał, bo ten “wysokowydajny laser” coś po prostu musiało zasilać. Niestety nie znamy też szczegółów technologii, która za nim stoi, a nawet tego, jaką mocą mógł się pochwalić i jakie dokładnie systemy naprowadzania i śledzenia mu towarzyszyły.
Czytaj też: USA nie owijają w bawełnę. Ponad sto tysięcy ton demokracji płynie do Izraela
Teraz pewne jest, że Izrael planuje wdrożyć swój system broni laserowej Iron Beam do aktywnej służby bojowej, aby zwiększyć swoje możliwości obrony powietrznej przed różnymi zagrożeniami. Ten system broni o ukierunkowanej energii może niszczyć pociski krótkiego zasięgu, drony i pociski moździerzowe za pomocą wiązki laserowej o wysokiej energii, więc stanie się już szóstym elementem izraelskiego zintegrowanego systemu obrony przeciwrakietowej, obok m.in. Arrow 2, Arrow 3, David’s Sling i Iron Dome. Może pochwalić się zasięgiem do 7 km, możliwością integracji z innymi systemami, a na dodatek znacznie niższym kosztem operacyjnym. Innymi słowy, kiedy już Izraelowi uda się wprowadzić Iron Beam do czynnej służby, będziemy świadkami istnej rewolucji w sektorze obrony przeciwlotniczej.