Laptop dla nauczyciela z ograniczeniami. Nie każdy model spełnia wymagania

Nauczyciele czekają na bony dofinansowujące zakup laptopa, ale okazuje się, że nie mogą kupić dowolnego modelu. Ustępujący rząd stawia przed nimi specjalne wymagania i wypełnienie niektórych z nich może być trudne w realizacji.
Laptop dla nauczyciela z ograniczeniami. Nie każdy model spełnia wymagania

2500 zł dla nauczycieli na zakup laptopa

Zacznijmy od podstaw. Wszystkie osoby prowadzące zajęcia w klasach IV-VIII otrzymają bon w wysokości 2500 zł w ramach dofinansowania zakupu laptopa. Wszystkie osoby, więc nie tylko czynni nauczyciele, ale też np. nauczyciele na urlopach macierzyńskich, a nawet bibliotekarze. W pierwszej kolejności bony trafią do 367 tys. nauczycieli.

Kwota 2500 zł jest kwotą minimalną. Nauczyciel może dołożyć do niej własne środki w dowolnej wysokości i całość przeznaczyć na nowy komputer. Tutaj ważna informacja, a nauczyciele pytali o to tuż po ogłoszeniu programu, dofinansowania zakupu akcesoriów komputerowych z czasów pandemii nie wykluczają się z otrzymaniem bonu na zakup laptopa.

Bon można zrealizować w jednym z prawie 3 tys. sklepów, których lista jest dostępna pod tym adresem i wydawać by się mogło, że sprawa jest prosta. No nie do końca. Laptop musi spełniać odpowiednie wymagania i musi być dostępny. Niektóre sklepy wprowadził specjalne oznaczenia laptop dla nauczyciela, a na liście są też takie, które… nie mają laptopów w ofercie. A przynajmniej w momencie pisania tego tekstu.

Czytaj też: Dell Latitude 3540 – test laptopa dla ucznia

Laptop dla nauczyciela z ograniczeniami. Jak nauczyciele mają sprawdzić, czy dany model spełnia wymagania?

Nauczyciele nie mają dowolności w zakupie laptopa. Mają postawione konkretne wymagania i niektóre z nich można zrozumieć, bo dbają o to, aby był to zwyczajnie sprzęt na odpowiednim poziomie. O tym mówi np. co najmniej 8 GB pamięci RAM, co najmniej 256 GB pamięci wbudowanej, Wi-Fi 5, Bluetooth 5, ekran o przekątnej co najmniej 13 cali o rozdzielczości co najmniej 1080p i nie do końca wiem po co, ale na liście są też głośniki stereo. Ale dalej są schody.

Laptop dla nauczyciela ma osiągnąć co najmniej 1200 punktów w teście wydajności CrossMark. Pomijając to, że benchmark promuje komputery z procesorami Intela, to niby w jaki sposób można to sprawdzić przed zakupem? Pełna zgoda, że kupowany sprzęt musi być nowy, oryginalnie zapakowany i sprawnie technicznie, ale kolejnym zgrzytem jest wymóg wyprodukowania laptopa nie wcześniej niż 9 miesięcy od dnia sprzedaży. Ponownie – jak to sprawdzić w momencie zakupu, szczególnie przez Internet?

Czytaj też: Z tymi nowościami od Google’a, nauka będzie łatwiejsza

Za absurdalny można też przyjąć wymóg masy – laptop dla nauczyciela nie może być cięższy niż 2,5 kg. A co, jeśli nauczyciel chce kupić mocnego laptopa gamingowego? Do bardziej zaawansowanych projektów szkolnych, bo np. filmuje szkolne wydarzenia i montuje je po godzinach? A w końcu dokłada do sprzętu z własnej kieszeni, więc czemu nie, chce sobie pograć wieczorami w ulubione gry? Takie laptopy bywają cięższe niż 2,5 kg. Idąc dalej, wymóg daty produkcji skreśla zakup np. zeszłorocznego, nieco tańszego MacBooka, bo mógł być wyprodukowany wcześniej niż 9 miesięcy temu, a do tego nie spełni kolejnego wymogu – nie ma 36-miesięcznej gwarancji producenta.

Pozostaje tylko liczyć na to, że nikomu nie przyjdzie do głowy kontrolowanie zakupów dokonanych przez nauczycieli. Trudno jest powiedzieć, czy tak nakreślone wymagania to zwykła nadgorliwość, pomyłka czy głupota. Patrząc wstecz na ostatnich osiem lat, każda z tych opcji może okazać się prawdziwa.