Lotnictwo USA utrzymywało to w tajemnicy. Dziś znamy już wszystkie szczegóły

Stany Zjednoczone od dawna wyznają zasadę, że podstawą bezpieczeństwa narodowego jest odstraszanie, a nic nie odstrasza potencjalnych wrogów tak bardzo, jak nuklearne głowice. Lotnictwo USA dąży do tego, żeby móc jeszcze skuteczniej je dostarczać na wrogie terytorium i najwyraźniej wychodzi mu to coraz lepiej.
Lotnictwo USA utrzymywało to w tajemnicy. Dziś znamy już wszystkie szczegóły

Testy pocisku LRSO trwają, czyli wgląd w przyszłość nuklearnego odstraszania lotnictwa USA

W ostatnich dekadach nuklearny arsenał USA stał się podstawą doktryny odstraszania, a ostatnim sukcesem na tym poletku jest pocisk manewrujący AGM-181A Long Range Stand Off (LRSO), czyli nowa zaawansowana broń, która ma zastąpić starsze AGM-86B Air-Launched Cruise Missile (widoczne na zdjęciach). Według najnowszych ustaleń do tej pory siły powietrzne USA przeprowadziły liczne testy lotne prototypów LRSO, a spośród nich dziewięć było istotnych w demonstrowaniu zdolności pocisku. Jeden z tych testów obejmował nawet samodzielny lot pocisku wzdłuż wyznaczonej trasy z testową głowicą, która symulowała głowicę nuklearną W80-4.

Czytaj też: Masz uzbrojonego robota? No to zabulisz. Ten stan w USA nie chce realiów rodem z Terminatora

Takie testy są niezbędne do weryfikacji, czy pocisk może skutecznie wykonywać swoje funkcje, jednocześnie zapewniając bezpieczeństwo i niezawodność jego komponentu nuklearnego. LRSO jest produktem firmy Raytheon i będzie częścią szerszego systemu Long Range Strike (LRS), który obejmuje również bombowiec stealth B-21 Raider. Chociaż dokładne szczegóły konstrukcji pozostają tajemnicą, jest już oczywiste, że LRSO będzie krokiem naprzód w technologii pocisków. Pocisk posiada zaawansowane funkcje przetrwania, a w tym konstrukcję stealth, rozszerzony zasięg, zaawansowane systemy do wykrywania celów, a nawet unikania zagrożeń.

Do tej pory pocisk LRSO zaliczył kilka ważnych testów, które objęły bezpieczne oddzielenie od bombowca B-52H w locie, potwierdzenie prawidłowego działania systemów w locie oraz jego wysoką kontrolę. Chociaż wiele testów zakończyło się sukcesem, to warto podkreślić, że nie wszystkie testy dotyczyły niezależnego lotu pocisku. Niektóre z nich były “lotami z uwięzionym ładunkiem”, aby sprawdzić stabilność pocisku podczas jego transportowania na platformie startowej.

Czytaj też: To nie byle broń. Jej tajemnice mogą zaważyć na bezpieczeństwie narodowym USA

Kiedy już pocisk LRSO trafi na służbę, jego głównym elementem będzie głowica W80-4, a więc ulepszona wersja wcześniejszego projektu W80-1, która zapewnia wyższe bezpieczeństwo, niezawodność oraz niszczycielski potencjał z opcją regulowania wydajności wybuchu. Jeśli z kolei idzie o termin, w którym Siły Powietrzne USA spodziewają się osiągnięcia początkowej zdolności operacyjnej tego pocisku, to pozostaje on ciągle w tajemnicy. Jednak biorąc pod uwagę obecny postęp, decyzja o rozpoczęciu produkcji pocisku w niskiej skali ma zostać podjęta już w 2027 roku. W

Czytaj też: Żadna obrona przeciwlotnicza nie pomoże przy tym pocisku. USA mają bat na wrogie systemy

prowadzenie LRSO będzie również zależało od dostępności głowic W80-4, a z tego co wiemy, ich produkcja ma ruszyć również w 2027 roku. Wstępna wycena programu LRSO wspomina o kosztach nabycia na poziomie 16 miliardów dolarów oraz kosztach utrzymania rzędu około 7 mld dol. Te liczby nie powinny nas dziwić, bo przecież mówimy tutaj o wdrożeniu nowoczesnego nuklearnego pocisku manewrującego wystrzeliwanego z powietrza do nuklearnej triady USA.