Żadna obrona przeciwlotnicza nie pomoże przy tym pocisku. USA mają bat na wrogie systemy

Zniszczenie wrogiej obrony przeciwlotniczej podczas operacji lotniczych nie jest proste i bezpieczne, ale USA dążą do tego, żeby stało się łatwiejsze wraz z antyradiolokacyjnym pociskiem AARGM.
Żadna obrona przeciwlotnicza nie pomoże przy tym pocisku. USA mają bat na wrogie systemy

Bat na wrogie systemy obrony powietrznej. USA opracują pocisk, który będzie ich niszczycielem

Wyścig zbrojeń trwa i nie omija żadnego sektora. Dlatego właśnie wraz z rozwojem lotnictwa wzmacnia się systemy obrony przeciwlotniczej, które stają się coraz bardziej niszczycielskie w zestrzeliwaniu najszybszych myśliwców oraz pocisków. Kontra na nie jest stosunkowo prosta – wystarczy je zniszczyć. Nie jest to jednak takie łatwe w obliczu ciągłego zagrożenia, które generują i to właśnie ma zamiar zmienić lotnictwo USA, tworząc wyjątkowy pocisk. W tym celu podpisano z firmą Northrop Grumman Corporation kontrakt o wartości około 705 milionów dolarów, który to ma na celu rozwój i testowanie Stand-in Attack Weapon (SiAW) z zamiarem osiągnięcia początkowej zdolności operacyjnej do 2026 roku.

Czytaj też: Masz uzbrojonego robota? No to zabulisz. Ten stan w USA nie chce realiów rodem z Terminatora

Te pociski będą torować drogę głównym siłom, testy pocisku SiAW zakończone, SiAW, pocisk SiAW

Podpisanie kontraktu symbolizuje zobowiązanie Sił Powietrznych USA do programu SiAW realizowanego już w drugiej fazie. W fazie pierwszej kontraktu podjęli się trzej główni wykonawcy – Northrop Grumman, Lockheed Martin i L3Harris, którzy to mieli za zadanie zrealizować początkową fazę rozwoju broni. Z tej trójki to owoc prac specjalistów firmy Northrop Grumman okazał się najbardziej obiecujący, co zaowocowało przejściem tej firmy do kolejnej fazy. Teraz firma będzie rozwijać pocisk przez następne 36 miesięcy, nadzorując jego integrację z różnymi platformami i prowadząc obszerny program testów lotnych.

Korzystają z nich tylko najlepsi piloci, pociski AGM-88 HARM, niszczyciele radarów
To pocisk AGM-88, które zostaną zastąpione przez AARGM

Czytaj też: Ma wytyczyć nowe szlaki dla lądowych pojazdów wojskowych USA. AMPV zadebiutował w Europie

Ten gruntowny proces ma na celu szybkie tworzenie prototypów i przygotowanie do błyskawicznego wdrożenia. Dla lotnictwa USA jest to o tyle ważne, że program SiAW zapewni im pierwszą cyfrową broń (rozwijaną z użyciem nowoczesnych technik), a tym samym osiągną dzięki niemu kamień milowy w dostosowywaniu i ekonomicznym modernizowaniu uzbrojenia. Dlatego właśnie opracowany w ramach tego programu pocisk AARGM cechuje otwarta architektura, która to umożliwia szybkie uaktualnienia podsystemów i umożliwia integrację rozszerzonych zdolności w miarę potrzeb. Takie coś zapewnia adaptowalność i długowieczność pocisków w szybko zmieniającym się krajobrazie technologii bojowej.

Czytaj też: Nawet okręty podwodne się nie przecisną. Latający stróż wód USA zmierza ku większej potędze

Wiemy, że pociski AARGM trafią głównie na uzbrojenie myśliwców F-35. Te będą w stanie przedrzeć się przez wrogie systemy lotnicze, dzięki swojemu projektowi stealth, a następnie wystrzelić w kierunku zagrożeń same pociski, które naprowadzają się automatycznie m.in. na wrogie radary. Ta broń trafi też zapewne na pokład bombowców B-21 Raider i trudno się temu dziwić, bo F-35 i B-21 to przykłady samolotów wojskowych stealth, a więc takich, których wykrycie przez radary jest bardzo utrudnione. Jednak dopiero za kilka lat dowiemy się, czy rzeczywiście proces rozwoju oraz integracji AARGM nie był zbyt problematyczny.