Dzisiejsza technologia jest fascynująca. Obejrzyj, jak poluje się na zatopione okręty podwodne

Zlokalizowanie zatopionego okrętu na dnie nie jest łatwe, a poznanie szczegółów co do jego stanu to zupełnie inna para kaloszy, ale wygląda na to, że dzisiejsza technologia rozwiązuje ten problem. Tak przynajmniej wynika z materiałów, którymi pochwaliła się peruwiańska marynarka wojenna.
Dzisiejsza technologia jest fascynująca. Obejrzyj, jak poluje się na zatopione okręty podwodne

Ponoć zatopione okręty trudno zlokalizować. Ta marynarka wojenna pokazała, na co stać dzisiejszą technologię

Peruwiańska marynarka wojenna ma dostęp do sześciu wyjątkowych okrętów naukowo-badawczych, wśród których znajduje się Carrasco. Ten właśnie okręt wykorzystano podczas niedawnego ćwiczenia SIFOREX 2023, aby sprawdzić i zaprezentować światu to, jak wielki potencjał drzemie w obrazowaniu sonarowym w kwestii lokalizowania okrętów podwodnych, które utknęły na dnie morza. Był to więc swoisty test, jak Peruwianie mogą poradzić sobie podczas misji poszukiwawczo-ratowniczych swoich okrętów.

Czytaj też: Ten materiał sam się układa i wytwarza energię. Wyjątkowa technologia wygląda jak z przyszłości

Podczas demonstracji poszukiwawczo-ratowniczej okręt Carrasco próbował zlokalizować okręt podwodny unieruchomiony na dnie morza, którym to był okręt Pisagua S-33. Ten okręt podwodny typu 209 pochodzi z przełomu lat 70. i 80. ubiegłego wieku, mierzy 56,1 metra długości i 6,2 metra szerokości i jest jednym z dwóch, które to Peru kupiło przed ponad czterema dekadami z Niemiec. Wspominam o tym głównie z powodu jego stosunkowo niewielkich rozmiarów, które normalnie utrudniłyby jego wykrycie na dnie morza.

Czytaj też: Wodór jako odnawialne źródło energii? Z tą technologią to możliwe

Wygląda jednak na to, że obecny na pokładzie Carrasco osprzęt jest na tyle zaawansowany, że bez problemu nakreślił nie tylko ogólny zarys i kształt okrętu podwodnego, ale też jego dokładną orientację. Dane tego typu są wręcz kluczowe dla specjalistów do przeprowadzenia skutecznej operacji ratunkowej lub odzyskania okrętu z dna. Skąd biorą się te możliwości?

Czytaj też: Ukraina ma peleryny niewidki, które chronią żołnierzy wyjątkową technologią

Przede wszystkim z 12-kilohercowej echosondy wielowiązkowej EM 122, która została zaprojektowana do mapowania dna morskiego na głębokościach do 11000 metrów. Co ciekawe, na mierzącym 95 metrów długości i wypierającym 5000 ton okręcie Carrasco znalazł się również specjalny profiler poddenny SBP 120 firmy Kongsberg, który w połączeniu z EM 122 jest w stanie zapewnić obrazowanie warstw osadów i zakopanych obiektów pod dnem morskim do głębokości 500 metrów.