Właśnie wtedy lądownik InSight zebrał dane sugerujące, że na Marsie doszło do trzęsienia o sile 4,7 w skali Richtera. Naukowcy mieli w związku z tym nie lada zagwozdkę. Jednym z badaczy zaangażowanych w poświęcone tej sprawie śledztwo był Benjamin Fernando z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
Czytaj też: Marsjańskie awokado. Co dostrzegł tamtejszy łazik?
To właśnie on, wraz ze współpracownikami, przeprowadził analizy, których zwieńczeniem była publikacja zamieszczona na łamach Geophysical Research Letters. Jak przekonują członkowie zespołu badawczego, wspomniane trzęsienie miało miejsce na skutek silnej aktywności sejsmicznej w marsjańskiej skorupie.
Wśród innych rozpatrywanych wyjaśnień wymieniano też udział kosmicznej skały, lecz ten scenariusz wydaje się obecnie mało prawdopodobny. Nie oznacza to jednocześnie, iż zainteresowani tematem naukowcy mają pewność co do najpoważniej rozważanego wariantu. Skąd w ogóle bierze się całe zamieszanie?
Wygląda na to, że trzęsienie ziemi na Marsie wykryte przez lądownik InSight w maju ubiegłego roku było powiązane z naprężeniami generowanymi na skutek chłodzenia Czerwonej Planety
Brakuje dowodów na to, by na Czerwonej Planecie istniały płyty tektoniczne. A skoro ich nie ma, to trudno mówić o jakichkolwiek ruchach tektonicznych. Bardziej prawdopodobny wydaje się natomiast udział naprężeń generowanych na skutek chłodzenia Marsa i kurczenia się jego poszczególnych obszarów.
W czasie swojej misji lądownik InSight monitorował wiele trzęsień, lecz największą uwagę przykuło to nazwane S1222a. O ile większość pozostałych dało się łatwo powiązać z uderzeniami meteorytów bądź obecnością magmy pod powierzchnią Czerwonej Planety, tak to konkretne wzbudzało znacznie większą konsternację. W poszukiwania potencjalnych śladów uderzeń, które mogłyby zostać połączone z wystąpienie wstrząsów, zaangażowano różnorakie instrumenty, lecz efekt był mizerny. W związku z tym naukowcy skierowali się ku wyjaśnieniu w postaci aktywności sejsmicznej.
Problem w tym, że lądownik InSight dokonał już żywota, dlatego badaczom pozostają analizy zgromadzonych do tej pory danych, bez możliwości otrzymania kolejnych. Oczywiście marsjańskich misji będzie więcej, lecz na ich efekty przyjdzie nam jeszcze nieco poczekać. Wśród pytań, na które teraz naukowcy chcieliby znaleźć odpowiedzi, wymienia się przede wszystkim te związane z przyczynami występowania naprężeń. Dlaczego w niektórych obszarach Czerwonej Planety są one znacznie silniejsze, niż w pozostałych? Wyjaśnienie tych kwestii może okazać się bardzo istotne w odniesieniu do planowanych załogowych misji, które w kolejnej dekadzie miałyby być realizowane na powierzchni Marsa. O ile faktycznie jego kolonizacja kiedykolwiek dojdzie do skutku, rzecz jasna.