Chodzi o mgławicę, która zyskała nazwę Widmowe Żądło. Cała sprawa robi się szczególnie intrygująca, gdy zdamy sobie sprawę z faktu, że obserwacje prowadzono tam w zakresie długości fali, którą astronomowie zazwyczaj pomijają. Chodzi o pasmo 495,9–500,7 nanometrów, gdzie podwójnie zjonizowany tlen uwalnia dwie silne linie widmowe.
Czytaj też: Kometa wpadła w chmury Jowisza, a następnie eksplodowała. Nagrał to astronom amator
Jakby tego było mało, obszar nieba, w którym Body dokonał tej niezwykłej obserwacji wydawał się całkiem nieźle poznany. A skoro i tak udało się tam dostrzec coś tak niesamowitego, to ile niespodzianek ma jeszcze dla nas wszechświat? Bez względu na odpowiedź na to pytanie (której niestety nie znam) warto poświęcić chwilę na przyjrzenie się zdjęciom ukazującym mgławicę Widmowe Żądło w pełnej krasie.
Steeve Body to astrofotograf, który zajmuje się obserwacjami i fotografowaniem nieba. Tym razem jego łupem padła mgławica, którą nazwał Widmowe Żądło
Co ciekawe, Body i inni obserwatorzy nieba poświęcają sporo uwagi mgławicom odkrytym za pomocą radioteleskopów. Dzięki nim są w stanie zrozumieć, czy obiekty te mają charakterystyczną niebieską poświatę. Dlaczego jej obecność miałaby być ważna? Chodzi o dowody wskazujące na obecność podwójnie zjonizowanego tlenu.
Za sprawą ogromnego nakładu pracy (Body musiał między innymi przeprowadzić 20-godzinne naświetlanie) udało się dostrzec obiekt, którego naukowcy przedtem nie widzieli. Oczywiście nie ma co do tego stuprocentowej pewności, choćby ze względu na fakt, iż istnieją pewne badania – prowadzone przez Chińczyków – które mogły doprowadzić do zauważenia tej samej mgławicy. Jak na razie brakuje informacji, które potwierdziłyby lub podważyły te doniesienia.
Jako że mgławica może istnieć w formie otoczki wokół gwiazdy, to jedna z teorii dotyczących natury obiektu uwiecznionego przez Body’ego sugeruje, jakoby źródłem emisji była młoda i gorąca gwiazda. Ze względu na przynależność do gwiazdozbioru Skorpiona oraz podobieństwo do żądła tego zwierzęcia, astrofotograf zaproponował nazwę Widmowe Żądło. Na podstawie powyższej fotografii możecie ocenić, czy taki termin faktycznie ma rację bytu. Poza tym warto będzie poczekać na doniesienia z Chin, które powinny wyjaśnić, czy faktycznie mowa o nieznanym do tej pory obiekcie.