Luminar Neo z generatywnym AI – nowoczesność łatwo podana

Na rynku oprogramowania do edycji zdjęć panuje od dość dawna dwuwładza Adobe Lightroom / Lightroom Classic i Phase One Capture One Pro. Od dawna jednak ich pozycje podgryzać próbują młodzi gniewni, którzy nie mają respektu dla wielkich i oferują własne rozwiązania, często nie mniej ciekawe. Jednym z takich gniewnych jest Skylum, którego pakiet Luminar Neo w wersji dozbrojonej przez generatywne AI miałem okazję testować przez ostatnie dni.
Luminar Neo
Luminar Neo

Luminar Neo i sztuczna inteligencja na poważnie

AI w Luminar Neo od zawsze zajmowała poczesne miejsce. Mnogość funkcji wykorzystuje funkcje rozpoznawania obrazu do swojego działania, oferując bardzo interesujące efekty, które można uzyskać za pomocą paru kliknięć i suwaków. W gruncie rzeczy podstawową edycję da się zrobić niemal automatycznie, co docenią początkujący użytkownicy, przytłoczenie obsługą choćby Lightrooma, nie mówiąc o bardziej skomplikowanym Capture One Pro.

Luminar Neo
Biblioteka

Zarządzanie zdjęciami

Do zarządzania zdjęciami służy zakładka „Catalog”, w której można dodać foldery lub pojedyncze zdjęcia do biblioteki. Podgląd zdjęć jest oparty na zabudowanych podglądach, wyświetlanie można ograniczyć do plików raw, edytowanych, ulubionych itd. Sortowanie domyślnie jest na podstawie daty wykonania zdjęcia, ale i tu można ustawić czas edycji, wybrane, lub ustawić by było to po prostu po nazwie. Tu więc mamy standard, niespodzianek nie ma wcale, zarządzanie jest dość podstawowe, ale wystarczające.

Najbardziej interesujący jest tu dostęp do dodatkowych narzędzi z poziomu biblioteki – pod podglądem parametrów zdjęcia w prawym górnym rogu jest do nich szybki dostęp. A jest z czego wybierać – w pakiecie testowym mam tu dostęp do narzędzi generatywnego AI GenErase i GenSwap, narzędzia do skalowania, do składania panoram, focus stackingu i łączenia HDR. Umieszczenie ich w tym miejscu to sztos – najwygodniej bowiem stąd wybrane zdjęcia przeciągnąć na odpowiednie narzędzie i cieszyć się wynikiem.

Luminar Neo
Presety

Czytaj też: Małe jest piękne. Sony A7C II i Sony A7C R – pierwsze wrażenia

Presety, presety, presety

Luminar i jego następca Luminar Neo to pierwsze programy, które z presetów uczyniły podstawowe narzędzie edycyjne. Skylum wydzielił osobną zakładkę dla nich, można tam wybrać pasujący nam wariant i – uwaga – jednym suwakiem dostosować jego siłę. Widać w niej wszystkie przez nas posiadane zestawy, a program na podstawie zawartości zdjęcia na górze sugeruje najbardziej odpowiednie – także z tych dostępnych w sklepie, co można uznać za nieco mylące i nachalne. Cóż, producent programu bardzo nas będzie zachęcał do zakupu kolejnych presetów, większość bowiem nie jest objęta nawet najdroższą subskrypcją, a że nie należą do najtańszych, to jest to stosunkowo proste i szybkie źródło dochodu, tym bardziej że te zestawy naprawdę działają nieźle i dla początkujących będą mocnym atutem programu.

Czytaj też: Statyw turystyczny Heipi 3-in-1 – lekki i trochę nietypowy

Edycja

Najbardziej rozbudowana jest oczywiście zakładka z narzędziami do bardziej zaawansowanej edycji. Stąd można uzyskać dostęp do zarządzania warstwami, maskowania (również z autodetekcją obiektów AI), automatycznego usuwania elementów z maski – z tego, co widziałem, to rozpoznawanie działa sprawnie, choć niezbyt szybko.

Luminar Neo
Łączenie HDR

Podstawowe narzędzia skupione są w narzędziu „develop” – tam znajdziemy standardowe suwaki do ekspozycji, krzywych, koloru i co ciekawe, także do korekcji wad optyki. Sposób ich działania jest standardowy do bólu – kto raz widział moduł wywoływania RAW, ten pozna je bez problemu. Jedyne co mnie dziwi, to brak wyróżnienia tego narzędzia na liście – tu należy zaczynać wszelkie edytowanie i szukanie „develop” na liście nie powinno być potrzebne.

Na liście narzędzi znaleźć można też narzędzia wykorzystujące AI – do wyostrzania, usuwania szumu, uwydatniania tekstur zdjęcia. W zależności od narzędzia sposób ich działania można oceniać różnie – Noiseless AI działa poprawnie dla zdjęć wykonanych z niskimi i średnimi ISO, ale zupełnie nie radzi sobie z najwyższymi czułościami, pozostawiając pozostałości szumu chrominacji w postaci artefaktów na dużych powierzchniach i mocno redukując ostrość.

W porównaniu z najlepszymi programami (Lightroom Classic z Denoise AI, DxO Photo Lab z DeepPRIME XD) Noiseless AI z Luminar Neo wypada zatem słabo. Znacznie lepiej radzi sobie inteligentny algorytm wyostrzania Supersharp AI, który ma trzy siły działania i może ograniczać się do redukcji poruszonych obiektów. Jego działanie jest dużo subtelniejsze niż klasyczna maska wyostrzająca i daje lepszy efekt.

Ciekawy efekt ma też funkcja Relight AI, która pozwala wpłynąć na oświetlenie na zdjęciu, modyfikując jasność i barwę w zależności od jego głębi. Wszystkich tych narzędzi można używać także na warstwach (ze wszystkimi zaletami wynikającymi ze sposobu ich nakładania się na siebie).

Luminar Neo

Z godnych uwagi funkcji AI w Luminar Neo jest jeszcze zestaw narzędzi portretowych, służących do modyfikacji bokeh, kształtu i światła twarzy, usuwania defektów i połysku skóry, a nawet do modyfikacji sylwetki modela – wszystkie te narzędzia działają sprawnie i zgodnie z deklaracjami, pozwalają na bardzo łatwe poprawienie portretu nawet przez niedoświadczonego fotografia, ale warto zachować umiar w ich stosowaniu i sile modyfikacji – bardzo łatwo można uzyskać obraz nie tylko daleki od prawdy, ale też po prostu sztuczny.

Prawidłowo użyty Luminar Neo daje duże możliwości edycji i w stosunkowo prosty sposób wysokiej jakości efekty, a nauka bardziej zaawansowanych funkcji jest raczej intuicyjna. Automatyczna korekcja wad obiektywu działa poprawnie, automatyczna korekcja perspektywy wymaga czasem ręcznych poprawek. Profile obiektywów i aparatów dodawane są niestety ze sporym opóźnieniem w stosunku do oprogramowania Adobe.

Lepiej za to jest rozwiązane wprowadzanie poprawek do edycji – po użyciu każdego narzędzia wprowadzone zmiany lądują w zakładce “Edits”, gdzie można je przejrzeć, zmienić lub całkowicie wykasować, bez zwracania uwagi na kolejność zmian – szybko i wygodnie.

Luminar Neo
Portret

Czytaj też: Test Sigma 23 mm f/1.4 DC DN Contemporary – obiektyw nasz powszedni

Generatywne AI w Luminar Neo

Silniki sztucznej inteligencji torują sobie właśnie drogę do mainstreamu oprogramowania graficznego. W pakiecie Adobe generatywne AI trafiło do Photoshopa, a najbliższy konkurent Luminar Neo, czyli Lightroom niczego podobnego nie ma. Oprogramowanie Skylum ma zatem lekką przewagę, oddając dostęp do wszystkich narzędzi w jednej aplikacji. Oczywiście Adobe dla fotografów udostępnia PS i LR w pakiecie, ale zawsze wymusza to przełączanie się między nimi i nie zawsze jest to wygodne. Jak zatem wypadają funkcje GenErase i GenSwap z Luminar Neo?

Otóż to zależy. Pierwsze co rzuca się w oczy to bardzo umiarkowana prędkość działania tych narzędzi w Luminar Neo – być może wszystko jest obliczane lokalnie, bez wsparcia chmury (z takiego rozwiązania korzysta Adobe), co oczywiście ma swoje zalety.

Jeśli chodzi o GenErase, czyli usuwanie obiektów ze zdjęć i wypełnianie pozostałej po nich dziury to program radzi sobie całkiem dobrze, o ile sceneria jest skomplikowana. Próby wykonywane na najprostszych kadrach obnażają jednak słabość tego rozwiązania – pomiędzy oryginalną a stworzoną zawartością widać wyraźną niedoskonałość zszycia – obszar wygenerowany nie zachowuje poprawnie oryginalnej kolorystyki i odcina się od tła. W tych samych okolicznościach Photoshop zszył obrazy bez śladu, trzeba jednak pamiętać, że zmiany wprowadzane przez oprogramowanie Adobe mogą rozciągać się poza selekcję – to oczywiście ułatwia łączenie, ale czasem niepotrzebnie zniekształca oryginalną zawartość.

Identyczny problem występuje także przy funkcji GenSwap, za pomocą której można zmieniać i dodawać elementy do zdjęcia – aby nie było widać szwów, zawartość musi być odpowiednio zróżnicowana, Luminar Neo zupełnie sobie nie radził z prostymi kadrami. Jakość dodawanych elementów także była zróżnicowana – elementy z natury na ogół wyglądały nieźle, ale już wytwory techniki wyglądały raczej pociesznie niż realistycznie, co zresztą jest przypadłością wykraczającą poza silnik Luminara – Adobe też tworzy dziwactwa, choć jednak łatwiej o akceptowalny rezultat.

Luminar Neo
Sztuka łatania

Oceniając działanie generatywnego AI w Luminar Neo trzeba brać pod uwagę, że obie zaimplementowane w tej chwili funkcje niedawno opuściły okres beta-testów i wciąż cierpią na choroby wieku dziecięcego. GenErase nie chciał mnie usunąć z jednego ze zdjęć użytych do prób, twierdząc, że wynikowa zawartość narusza ograniczenia. Z kolei GenSwap miał widoczną alergię na wodę, nie chcąc stworzyć na różnych zdjęciach odpowiednio stawu, strumienia, jeziora i rzeki – z którymi Photoshop nie miał najmniejszych problemów.

Może to oczywiście moja nieumiejętność tworzenia wiarygodnych promptów tekstowych dla narzędzi AI, ale raz, że nie spotkałem się z podobnymi problemami wcześniej, a dwa, że jedno czy dwuwyrazowe polecenia chyba nie wymagają jakiejś szczególnej interpretacji, na co wskazują moje wcześniejsze doświadczenia zarówno z Photoshopem, jak i samodzielnymi silnikami DALL-E i Midjourney.

Czytaj też: Test Tamron 150-500 mm f/5-6.7 Di III VC VXD – kupiłem lornetkę, by podglądać…

Podsumowanie

Luminar Neo robi wiele rzeczy po swojemu, lecz trzeba przyznać, że robi całkiem dobrze. Filozofia obsługi programu powoduje, że użytkownicy Lightrooma czy Capture One Pro mają spory zgryz, próbując się rozeznać w opcjach, lecz z drugiej strony użytkownikowi początkującego będzie pewnie dużo łatwiej zrozumieć co i jak. Mnogość narzędzi wykorzystujących uczenie maszynowe, automatyczne podmienianie nieba, uproszczona edycja światła i rozbudowane narzędzia portretowe zachęcają zaś do bardziej skomplikowanych eksperymentów.

Program ma także wady: wysokie wymagania sprzętowe, stabilność też mogłaby być lepsza – podczas testów Luminar Neo niestety zaliczył sporo awarii kończących się zamknięciem programu. Generatywne AI działa bardzo wolno, a jego rezultaty czasami są odległe od oczekiwań – widać tu duży potencjał, ale narzędzia GenErase i GenSwap wymagają dopracowania, by można było ich używać do pracy, tym bardziej że tu szczególnie uwidaczniały się problemy ze stabilnością. Jeśli to się stanie, Luminar Neo może stać się groźnym rywalem dla dominującego Adobe.