Jak miałoby ono funkcjonować? Chodzi o magazynowanie energii w bardzo wysokiej temperaturze, co ma być w praktyce ponad 10-krotnie tańsze niż z użyciem akumulatorów litowo-jonowych. Jednocześnie mówimy o baterii termicznej mocniejszej i wydajniejszej niż jakakolwiek pozostająca obecnie w użyciu. Ma to zostać zaprezentowane w praktyce dzięki planowanej, prototypowej wersji o mocy 1 MWh.
Czytaj też: Wyglądają jak fikuśny magazyn pocisków artyleryjskich, ale te sztuczne drzewa zapewniają prąd
Jednocześnie warto mieć na uwadze, że nie chodzi o całkowite wyparcie akumulatorów litowo-jonowych z rynku. W grę wchodzi raczej uzupełnienie tej technologii i rywalizowanie z nią w krótkotrwałych okresach. Mówi się o magazynowaniu nadwyżki energii słonecznej w upalne dni tak, aby mogła ona zostać wykorzystana wieczorem i w nocy. Poza tym możliwe miałoby być też stosowanie w dłuższych, bo nawet 100-godzinnych, okresach. W takich sytuacjach chodziło nie o cykle dnia i nocy, lecz sytuacje, w których przez kilka dni panuje na przykład niesprzyjająca pogoda.
Zasada działania rzeczonej technologii odnosi się do wykorzystywania nadmiaru energii odnawialnej tak, aby ogrzać za jej pośrednictwem coś, co znajduje się w dobrze izolowanym systemie magazynowania. W tym przypadku taką rolę pełnią bloki grafitu nagrzewające się do nawet 2500 stopni Celsjusza. Transport energii zachodzi z udziałem ciekłej cyny, która zyskuje taką formę w relatywnie niskiej temperaturze, bo wynoszącej 232 stopnie Celsjusza.
Magazynowanie energii z wykorzystaniem akumulatorów termicznych jest znacznie tańsze niż za pośrednictwem akumulatorów litowo-jonowych
Ciepło rozchodzi się wewnątrz grafitowej instalacji wodnej, przekazując ciepło z elementów grzejnych do bloków grafitowych. Później trafia ono z bloków do układu odzyskiwania energii, gdy pojawi się taka potrzeba. W celu realizacji tego celu ciekła cyna jest pompowana przez wiele wąskich rurek grafitowych wewnątrz ogniw zbierających energię. Rurki te, gdy zostaną rozgrzane, emitują intensywne światło, które jest odbierane przez ogniwa termofotowoltaiczne.
Konfiguracja, o której mowa, tworzy wydajny akumulator termiczny, który dostarcza energii do sieci w ciągu kilku sekund od pojawienia się zapotrzebowania. Co więcej, opisywane rozwiązanie cechuje się wyjątkowo wysoką gęstością mocy, zapewniając od 10 do 100 razy więcej ciepła niż inne urządzenia o podobnych rozmiarach. Efektywność energetyczna ma wynieść docelowo około 50%, co – w zestawieniu z akumulatorami litowo-jonowymi – nie jest szczególnie imponującym rezultatem.
Czytaj też: Samochody elektryczne doczekały się zbawiciela. Giganci połączyli siły i chcą zrewolucjonizować akumulatory
Największą zaletą takich akumulatorów termicznych jest jednak ich wyjątkowo niska cena. Ten konkretny składa się z grafitu i cyny, czyli składników nieporównywalnie tańszych od litu. O ile magazynowanie energii z wykorzystaniem baterii litowej może kosztować około 330 dolarów za kilowatogodzinę, tak tutaj mowa o kwocie niższej niż 25 dolarów. Poza tym takie rozwiązanie jest znacznie bezpieczniejsze, ponieważ nie ma mowy o ryzyku zapłonu czy wybuchu.