Tesla się nie postarała, czyli dlaczego Cybertruck rozczarowuje w najważniejszym

Pisaliśmy już o tym, dlaczego Cybertruck wyprodukowany przez firmę Tesla jest wyjątkowy i doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że z każdym kolejnym tygodniem na rynku, będziemy dowiadywać się coraz więcej na temat jego wad. Tym razem padło na wydajność ładowania.
Tesla się nie postarała, czyli dlaczego Cybertruck rozczarowuje w najważniejszym

Jak “ładuje się” Cybertruck Tesli? Nowa analiza zdradza problem elektrycznego pickupa

Cybertruck Tesli, od momentu jego prezentacji, stał się tematem intensywnej dyskusji wśród entuzjastów i krytyków pojazdów elektrycznych. Jego futurystyczny design, wyjątkowe cechy i obietnica nieporównywalnej wydajności uczyniły go przedmiotem wielkiego oczekiwania… aż tu nagle okazało się, że jego rewolucyjna wydajność ładowania wcale nie jest taka wyjątkowa. Potwierdziło to nagranie, które prezentuje proces ładowania Cybertrucka na należącej do Tesli stacji Supercharger V3.

Czytaj też: Tesla może już pakować walizki. Na horyzoncie pojawił się nowy lider w branży elektryków

Cybertruck jest pierwszym samochodem Tesli, który to robi użytek z zaawansowanych ogniw 4680 w akumulatorach. Te mają oferować lepszą gęstość energii, dostawę mocy i zasięg w porównaniu do starszych ogniw 2170, co samo w sobie pozycjonowało Cybertrucka jako rewolucyjny elektryczny samochód, a przede wszystkim zwiększało oczekiwania co do jego ogólnej wydajności. Zwłaszcza w kwestii efektywności ładowania, która jednak w praktyce nie powala.

Czytaj też: Tesla chce zbawić rynek samochodów. Właśnie oddała za darmo tajemnicę Cybertrucka

Jak możecie obejrzeć powyżej, proces ładowania akumulatorów Cybertrucka wykazuje bardzo spadającą tendencję. Na nagraniu pojazd osiągnął szczytową szybkość ładowania rzędu 255 kW, ale wartość ta szybko spadła do 150 kW przy 40-procentowym naładowaniu i spadła o kolejne 70-75 kW w okolicach 66 procent, znacząco wydłużając czas potrzebny do pełnego naładowania akumulatorów. Ten od 14 do 90% zajął 50 minut i przełożył się na nasycenie akumulatorów 94-kWh energii.

Test Ioniq 5

Nie wiemy, czy Cybertruck tak rzeczywiście po prostu “będzie mieć”, czy może Tesla poprawi tę kwestię stosownymi aktualizacjami oprogramowania. Jest to o tyle ważne, że bez poprawek Cybertruck będzie wypadał gorzej w kwestii ładowania od konkurencji. Przykłady? Ładujący się z mocą ~230 kW Ioniq 5 od Hyundaia, który dopiero przy 70-80% naładowania ogranicza ilość przyjmowanej mocy do 170-180 kW. Sprawa ma się podobnie z 1T od Rivian, którego 135-kWh akumulator ładuje się do 58% z bardzo stałą mocą rzędu 184 kW.

Czytaj też: Cybertruck bez klamek w drzwiach. Tesla jest dumna, a ludzie nie mogą wejść do nowych samochodów

Chociaż wydajność ładowania Cybertrucka Tesli aktualnie może nie spełniać wysokich oczekiwań ustawionych przez zaawansowany technologicznie akumulator, to historia tego pojazdu jeszcze się nie skończyła. Ciągłe innowacje Tesli w infrastrukturze ładowania i oprogramowaniu pojazdów w połączeniu z potencjałem ogniw 4680, sugerują, że efektywność ładowania Cybertrucka może poprawić się w przyszłości.