Wielka Brytania użyła po raz pierwszy broń przyszłości. Strzał kosztuje ledwie 50 złotych

Wiele dziś mówi się na temat broni przyszłości, ale kwestia ta niezmiennie wraca do jednego szczególnego typu uzbrojenia, które ma ogromny potencjał, a na dodatek jest bardzo tanie w użytkowaniu. Tak się składa, że Wielka Brytania właśnie sprawdziła broń tego typu.
Wielka Brytania użyła po raz pierwszy broń przyszłości. Strzał kosztuje ledwie 50 złotych

DragonFire przetestowany w pełnej krasie. Wielka Brytania ma już otwartą drogę do potężnej broni

Wielka Brytania pochwaliła się swoim znaczącym przełomem w technologii wojskowej po tym, jak 19 stycznia oficjalnie zakończono ważne testy systemu broni energetycznej DragonFire, czyli wysokowydajnego lasera. Nie był to byle test “na ślepo”, a wykorzystanie broni przeciwko rzeczywistym celom powietrznym, co miało miejsce na poligonie Hebrides Range MOD. Udany sprawdzian DragonFire jest o tyle ważny dla Wielkiej Brytanii, że stanowi kluczowy kamień milowy w rozwoju broni laserowej, która oferuje większą dokładność i znacznie zmniejszoną zależność od drogiej amunicji.

Czytaj też: O takiej broni marzą dziś wojskowi. Obejrzyj w akcji potężnego pogromcę zagrożeń powietrznych

Aktualnie o DragonFire nie wiemy wszystkiego, bo Brytyjczycy postanowili utajnić wiele szczegółów na temat tej broni, ale pewne jest, że tego typu laser może angażować dowolny widoczny w linii prostej cel. Sam w sobie system ten został zaprojektowany tak, aby odznaczać się wysoką precyzją (mowa tutaj o możliwości trafienia w monetę z kilometra), co jest szczególnie cenne przy zwalczaniu mniejszych obiektów pokroju pocisków różnego typu oraz dronów.

Czytaj też: Netflix, Spotify i YouTube się chowa. Ukraina ma miesięczną subskrypcję na niszczycielską broń

Tak mocny laser trafia w cel wiązką energetyczną lecącą z prędkością światła, czyli na tak krótkich dystansach praktycznie natychmiast po wystrzeleniu, doprowadzając do jego strukturalnego uszkodzenia, wprawienia podsystemów w błąd lub nawet eksplozji przy trafieniu w głowicę bojową. Wszystko to przy praktycznie zerowym koszcie, bo gdy w tego typu zestrzeleniach celów powietrznych wykorzystuje się salwy wystrzelone z wielkokalibrowych dział lub zaawansowane pociski za dziesiątki tysięcy złotych, lasery pokroju DragonFire ograniczają koszt każdego wystrzału do kilkudziesięciu złotych. W tym szczególnym przypadku mowa o prawie 10 brytyjskich funtach.

Czytaj też: Do USA nikt nie podpłynie. Ta broń będzie zatapiać wrogie okręty, jak papierowe stateczki

Aktualnie ten brytyjski laser jest rozwijany przez państwowe laboratorium na zlecenie ministerstwa obrony, a w projekt jest zaangażowana firma MBDA, Leonardo oraz QinetiQ. Wiemy, że zarówno brytyjska armia, jak i marynarka rozważają włączenie tej technologii do swoich systemów obrony przeciwlotniczej, co może nie być wcale takie odległe, bo ostatnie osiągnięcie w testach bazuje już na serii udanych wcześniejszych prób, a rząd chce przeznaczyć miliony na wdrożenie tego typu broni na pole bitwy.