To jest zupełnie inny poziom. Powstaje satelita, który będzie w stanie śledzić pojedyncze osoby z orbity

Czasy prywatności w codziennym życiu minęły już dawno temu. Jakby nie patrzeć, zgadzamy się na śledzenie naszego położenia, udostępniając dane lokalizacyjne pochodzące z naszych telefonów, przechowujemy swoje dane w chmurach utrzymywanych przez prywatne firmy i wiele innych. Prywatność dawno stała się luksusem i możemy jej zakosztować jeszcze z dala od zurbanizowanych terenów, o ile oczywiście całą naszą elektronikę pozostawimy w domu. Teraz jednak i ta resztka prywatności może zostać nam odebrana. Coś wam ta apokaliptyczna wizja przypomina?
To jest zupełnie inny poziom. Powstaje satelita, który będzie w stanie śledzić pojedyncze osoby z orbity

Wyobraźcie sobie, że zostawiacie laptopa, smartfon, telefon, smartwatch i inne narzędzia elektroniczne w domu i niczym Chris McCandless, znany także jako Alexander Supertramp (podróżnik, bohater filmu „Wszystko za życie”) wyruszacie w nietknięte przez człowieka zakątki Alaski, czy w jakikolwiek inny dziewiczy teren na powierzchni Ziemi, tam, gdzie nikt inny was nie znajdzie. Owszem, jest to wizja szalona i romantyczna, ale jakby nie patrzeć obecnie jeszcze dla nas dostępna.

W ciągu kilku lat jednak sytuacja może się dramatycznie zmienić. Jeżeli nie postanowimy się schować w szybie kopalni lub w jaskini, to wszędzie na powierzchni Ziemi będzie można nas znaleźć i zidentyfikować.

Taką upiorną wizję ma zamiar zrealizować amerykański startup Albedo Space. Oczywiście uzasadnienie dla opracowywanej technologii jest bardzo szczytne, jednak kiedy pomyślimy, co się stanie, gdy trafi ona w nieuprawnione ręce (np. polityków umoczonych w szpiegowanie za pomocą Pegasusa), to ciarki mogą nam przejść po plecach.

Czytaj także: Zawsze ukrywali wysyłanie ich w kosmos. Teraz się wręcz nimi chwalą

Albedo Space opracowuje bowiem właśnie satelity, które jako pierwsze w historii będą w stanie zupełnie niezauważone z orbity obserwować pojedyncze, konkretne osoby. Jak przekonują założyciele spółki w rozmowie z dziennikarzami The New York Times, satelity nie będą wyposażone w technologię pozwalającą na identyfikację twarzy obserwowanych osób. Problem jednak w tym, że jeżeli technologia osiągnie ten poziom precyzji, to siłą rzeczy prędzej czy później takie oprogramowanie zostanie zainstalowane na pokładzie tego, czy innego satelity. Gdy już tak się stanie, wrażenie, że Wielki Brat na nas patrzy z góry, nie będzie już tylko urojeniem.

Technologia Albedo Space znajduje się już na zaawansowanym etapie rozwoju, firma dostała już licencję na wyniesienie satelity zdolnego identyfikować obiekty o średnicy zaledwie 10 centymetrów. Kolejne kontrakty podpisywane z armią amerykańską wskazują wyraźnie, że zainteresowanie takimi rozwiązaniami jest spore.

Twórcy satelitów przekonują, że pozwolą one na monitorowanie uszkodzeń jezdni na drogach, monitorowanie migrujących zwierząt, monitorowanie uszkodzeń dachów przez firmy ubezpieczeniowe, czy też na obserwowanie obszarów naturalnych i wczesne identyfikowanie pożarów, czy powodzi. Jednocześnie właściciele Albedo Space zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie satelity będą tworzyły dla prywatności i przekonują, że zdjęcia z satelitów nie będą dostępne dla każdego i każdy klient i jego zamiary będzie szczegółowo analizowany, zanim otrzyma dostęp do satelitów. Aczkolwiek, osobiście uważam to za marne pocieszenie. Jakby nie patrzeć, prywatna firma będzie w stanie z orbity okołoziemskiej obserwować każdego z nas na powierzchni Ziemi, analizować trasy, którymi się poruszamy i każdego dnia po trochu odzierać nas z naszej prywatności.

Czytaj także: Satelity odkryły tajemnicę Chin. Ten unikalny dron jest szpiegiem idealnym

Skąd taka technologia? Podczas gdy satelity obserwujące Ziemię znajdują się zazwyczaj na wysokości 400-700 km nad powierzchnią Ziemi, satelity Albedo Space będą krążyć nad Ziemią na wysokości zaledwie 160 kilometrów. To strasznie nisko i tak naprawdę każdy satelita znajdujący się na tej wysokości będzie odczuwał opór Ziemi. Ten opór będzie skutecznie wyhamowywał satelitę i ściągał go w dół, ku gęstszym warstwom atmosfery. Aby wydłużyć czas życia, satelity zostaną wyposażone w silniki, które będą starały się utrzymać wysokość satelity nad powierzchnią Ziemi. Oprócz tego typowe skrzydła z panelami słonecznymi zasilającymi całą konstrukcję (ale też generujące opór) zostaną zastąpione panelami słonecznymi pokrywającymi cylindryczną obudowę satelity. Cała konstelacja satelitów ma się składać z 24 satelitów krążących po tej niskiej orbicie nad powierzchnią Ziemi.

Istnieje jednak możliwość, że w najbliższych miesiącach temat takich satelitów pojawi się w debacie publicznej, bowiem przeciwnicy tak inwazyjnych technologii już zaczynają zwracać uwagę na zagrożenia, jakie one tworzą. Czasu na stworzenie odpowiednich regulacji pozostało niewiele. Pierwszy satelita Albedo Space ma trafić na orbitę już na początku 2025 roku. Świadomość tego, że wszystko co będzie miało rozmiary 10 centymetrów i znajduje się na otwartej przestrzeni, ktoś będzie mógł zidentyfikować za pomocą satelitów z przestrzeni kosmicznej, nie należy do przyjemnych.