Nie dowiedzą się, że z nią pisałeś. WhatsApp zamknie wiadomości na klucz

Bezpieczeństwa nigdy dość, zwłaszcza, gdy na szali są nasze prywatne konwersacje oraz umieszczone w nich zdjęcia i filmy. W ubiegłym roku WhatsApp dostał opcję blokady dostępu pojedynczych czatów tak, by nie dało się ich podejrzeć na jednym z urządzeń. Problem pojawiał się, gdy nie chcieliśmy, by ktoś przeczytał naszą konwersację na innym zalogowanym urządzeniu. WhatsApp czekają zmiany, które powinny zwiększyć naszą wygodę i łatwość obsługi.
Nie dowiedzą się, że z nią pisałeś. WhatsApp zamknie wiadomości na klucz

Wydaje się, że w kwestii aplikacji do wysyłania sobie wiadomości wszystko zostało już powiedziane. Ci, którzy zostali w jabłkowym sadzie mają niebieskie bąbelki wiadomości, a ludzie z Androidem są zieloni. Gdy chcesz aplikację do bezpiecznego przesyłania sobie wiadomości, wybierasz Signal lub Telegram. WhatsApp może co najwyżej stwarzać pozory, ale jest też pierwszym miejscem, na które zaproszą cię nieuczciwi sprzedawcy z OLX i spamboty.

Czyli wszystko już wiemy i nie ma miejsca na zmiany? A skądże!

WhatsApp na kluczyk od teraz na każdym urządzeniu

Raptem kilka dni temu Joanna pisała o kluczach dostępu do WhatsAppa, które mają pojawić się na iPhonie. To krok w stronę wyeliminowania haseł na rzecz bezpieczniejszych metod. Nie oznacza to, że nawet w obrębie aplikacji użytkownicy przestaną się zabezpieczać przed przeczytaniem ich konwersacji. Dlatego od pewnego czasu mogliśmy zamykać konwersacje za kłódką. Ich otwarcie wymagało użycia stworzonego wcześniej kodu.

Blokada czatu ułatwia ukrycie faktu jego istnienia

W teorii to funkcja ciekawa, jednak miała techniczne ograniczenie – działała tylko na urządzeniu, na którym ustawiliśmy blokadę. Jeśli uruchomiliśmy WhatsApp na komputerze, tablecie albo innym smartfonie, informacja o zablokowaniu i ukryciu konwersacji przepadała.

Blokada czatu na wielu urządzeniach (źródło: WABetaInfo)

Portal WABetaInfo odkrył zmianę w wersji beta 2.24.4.14, dostępnej dla zapisanych w programie uczestników. Dzięki niej informacja o zabezpieczeniu lokalizacji będzie przenoszona między innymi urządzeniami. Wiadomości będą niewidoczne dla tych, którzy nie znają kodu.

WhatsApp się zmienia i może wypłynąć na fali unijnych regulacji

Ostatnie działania Mety dają nadzieję na to, że ktoś zaczął tam na poważnie myśleć o użytkownikach. Szyfrowanie rozmów end-to-end na Messengerze to jeden z symptomów większych zmian. Firma zamierza poprawić jakość wysyłanych zdjęć, co niemal zawsze było problemem Messengera. Do tego od niedawna możemy edytować wiadomości. Wygląda to tak, jakby ktoś uznał, że naklejki, awatary i efekty specjalne dookoła tapet to nie wszystko, o co warto zadbać.

Pod logiem WhatsApp ukryje się więcej komunikatorów?

Z jednej strony ruchy Mety mają sens z perspektywy zmian na rynku – Signal czy Telegram, ale i Discord są na tyle istotne, że warto zawalczyć ponownie o ich użytkowników. Dzieje się to na niemal każdym froncie. Instagram otrzymał kanały nadawcze, które testowo mają też dostać strony na Facebooku. Tymczasem Whatsapp może stać się platformą agregującą wiadomości z wielu komunikatorów.

Brzmi jak skok na kasę? Nie do końca. Po części wynika on z postanowień aktu o usługach cyfrowych (Digital Markets Act). Przepisy Unii Europejskiej określają zarówno WhatsApp, jak i Messenger jako duże platformy internetowe (VLOP – Very Large Online Platform), które muszą być domyślnie interoperacyjne. To oznacza, że mają działać na różnych systemach i platformach przy zachowaniu jak największej części swoich funkcjonalności.

W tym miejscu pojawia się szansa na to, by WhatsApp stał się narzędziem do obsługi wiadomości z Signala, Telegrama czy nawet iMessage. Redakcja Wired rozmawiała z Dickiem Brouwerem, głównym inżynierem WhatsAppa na temat wdrożenia jednolitego narzędzia komunikacji dla wielu usług. Brouwer zasugerował, by wszyscy spróbowali korzystać z protokołu szyfrującego Signal. Korzystają z niego (poza Signalem) już między innymi Skype czy Wiadomości Google. Meta nie chce robić tego po cichu i planuje podpisywać zgody z dostawcami aplikacji na przesyłanie treści i wspólny regulamin.

Na więcej szczegółów co do inicjatywy musimy poczekać do marca. Na rynku komunikatorów szykują się ciekawe czasy. Nawet konserwatywne Apple musiało się ugiąć i RCS pojawi się w iPhonie. Oby nikt nie robił konkurencji (oraz konsumentom) na złość i końcowa implementacja tych rozwiązań była po prostu udana.