Rewolucyjny akumulator to zasługa wykorzystania nowej metody. Pod jakimi względami się wyróżnia?

Inżynierowie z Korei Południowej postanowili nieco ułatwić życie osobom korzystającym z akumulatorów ze stałym elektrolitem. Dzięki przeprowadzonym badaniom udało im się nie tylko zwiększyć wydajność tych urządzeń, ale także wydłużyć ich żywotność.
Rewolucyjny akumulator to zasługa wykorzystania nowej metody. Pod jakimi względami się wyróżnia?

Kulisy swoich działań przedstawiają teraz na łamach Small. Kluczem do sukcesu była ich zdaniem metoda zwana dolną elektrodepozycją, co w długofalowej perspektywie miałoby doprowadzić do produkowania akumulatorów cechujących się nie tylko wysokim stopniem przydatności, ale i obniżonym ryzykiem wystąpienia awarii czy pojawienia się ognia.

Czytaj też: Z siecią energetyczną w Polsce dzieje się coś złego. Niektóre źródła energii mają problem

Różnego rodzaju baterie są stosowane w wielu miejscach, ponieważ używa się ich na przykład do magazynowania energii pozyskiwanej z odnawialnych źródeł bądź zasilania elektrycznych samochodów. Bez względu na przeznaczenie, parametry pokroju żywotności, wydajności i bezpieczeństwa pozostają bardzo istotne.

Z tego względu dokonania południowokoreańskich naukowców wzbudzają zainteresowanie, ponieważ ci przekonują, iż mogą dostarczyć rewolucyjnego rozwiązania. A w zasadzie już to zrobili. W akumulatorach ze stałym elektrolitem lit jest nakładany na anodę, a ruch elektronów służy do generowania energii elektrycznej. Kiedy natomiast dochodzi do ładowania i rozładowywania, lit przechodzi cykl utraty elektronów, następnie przekształcenia w jon, odzyskania elektronów i ponownego osadzenia w formie metalicznej.

Akumulator ze stałym elektrolitem usprawniony przez naukowców z Korei Południowej cechuje się podwyższoną wydajnością i wydłużoną żywotnością

Problem w tym, że na dłuższą metę prowadzi to do utraty litu, co przekłada się na spadek wydajności i trwałości baterii. Członkowie zespołu badawczego szukali wyjścia z sytuacji i postawili na warstwę ochronną anody składającą się z funkcjonalnego spoiwa. Doprowadziło to do usprawnienia przenoszenia litu i ograniczenia ryzyka przypadkowej tzw. elektrodepozycji tego pierwiastka. W tym miejscu do akcji wkracza wspomniana dolna elektrodepozycja, dzięki której osadzanie litu następuje od spodniej warstwy powierzchni anody.

Czytaj też: Koniec z domowymi akumulatorami. Takie instalacje paneli słonecznych nie mają sensu

Chcąc ocenić realny wpływ wdrożonej technologii, naukowcy skorzystali ze skaningowego mikroskopu elektronowego. Przeprowadzone w takich okolicznościach analizy potwierdziły zachodzenie stabilnej elektrodepozycji i ograniczenie niepożądanego zużycia litu. Co więcej, efekty te utrzymywały się na dłuższą metę, zapewniając zwiększoną żywotność testowanej konfiguracji.