Koniec z domowymi akumulatorami. Takie instalacje paneli słonecznych nie mają sensu

Tradycyjne instalacje fotowoltaiczne można ulepszyć i to do stopnia, w którym będziemy patrzeć w przeszłość i naśmiewać się z tego, że trzymaliśmy w swoich pomieszczeniach wielkie banki energii. Firma Yotta Energy właśnie to udowodniła.
Koniec z domowymi akumulatorami. Takie instalacje paneli słonecznych nie mają sensu

Akumulatory pod panelami słonecznymi, czyli fenomenalna alternatywa tradycyjnych banków energii

W szybko rozwijającym się sektorze źródeł energii i związanych z nią technologii innowacyjne pomysły nie powinny nas specjalnie dziwić i tak też właśnie jest z pomysłem Yotta Energy z Austin w Teksasie. Firma wskazała bowiem całemu światu, że tradycyjne instalacje fotowoltaiczne z akumulatorami w roli banków energii nie są najlepsze w obecnej formie, czyli “skrzynek” w garażu, pomieszczeniach gospodarczych, czy przy elewacji na gruncie. Yotta Energy wyszła z założenia, że jeśli już stawiać instalację fotowoltaiczną, to lepiej zrobić to w jednym konkretnym miejscu, pomijając potrzebę ciągnięcia okablowania i rozdzielania instalacji na dwa główne elementy.

Czytaj też: Zaskakują świat gigantycznym akumulatorem. Rewolucyjny system podłączyli aż do sieci

Innowacyjne podejście firmy Yotta Energy polega na integracji pakietów akumulatorów litowo-żelazowo-fosforanowych (LFP) bezpośrednio za panelami słonecznymi, co całkowicie eliminuje potrzebę oddzielnej instalacji akumulatora i dodatkowego okablowania. Ta metoda nie tylko usprawnia proces instalacji, ale także wykorzystuje zalety akumulatorów LFP, a w tym opłacalność, stabilność termiczną i stosunkowo niski wpływ na środowisko zwłaszcza w porównaniu do akumulatorów litowo-jonowych.

Do tej pory rozwiązanie Yotta Energy przeszło rygorystyczne testy w ekstremalnych warunkach pogodowych od upalnych latach Teksasu po mroźne zimy północnych Stanów Zjednoczonych, demonstrując odporność i niezawodność systemu. Na jego akumulatorach zastosowano m.in. białą farbę odbijającą promienie słoneczne, pasywne chłodzenie w postaci żeber rozpraszających ciepło z ogniw i podwójne warstwy izolacji ceramicznej, aby utrzymać optymalną temperaturę i wydajność w różnych warunkach środowiskowych.

Czytaj też: Korea osiągnęła kamień milowy. Nie ma szans, by ten akumulator wybuchnął lub spłonął

Zdjęcie ilustracyjne

Na tym jednak innowacyjność pomysłu teksańskiej firmy się nie kończy, bo ta zintegrowała również mikroinwertery, które przekształcają prąd stały z ogniw słonecznych na prąd zmienny w pobliżu samych ogniw, usprawniając proces magazynowania energii w pakietach akumulatorów bez potrzeby stosowania jednego centralnego inwertera. To usprawnienie nie tylko poprawia efektywność energetyczną, ale także redukuje złożoność i koszt całego systemu. Jeśli z kolei idzie o pojemność proponowanych magazynów energii, te są modułowe, co umożliwia stosowanie instalacji wspierających do 1,5 megawata pojemności magazynowej.

Czytaj też: Czas zmienić akumulatory w elektrykach? Amerykanie chwalą się nową technologią

Na papierze wszystko to wygląda świetnie, ale tak naprawdę dopiero rzeczywiste scenariusze pozwolą nam odpowiedzieć na pytanie, czy pomysł Yotta Energy rzeczywiście jest tak innowacyjny przez samą integrację akumulatorów LFP za panelami słonecznymi.