Zmienili silnik i zrewolucjonizowali drony. Scitor-D może odmienić przyszłość latających bezzałogowców

Dążenie do coraz potężniejszych i bardziej wszechstronnych dronów nieustannie trwa i tym razem na kartach historii ich rozwoju mogła zapisać się firma Wave Engine. Ta przetestowała drona Scitor-D z wyjątkowym silnikiem pulsacyjnym, który może sporo namieszać.
Zmienili silnik i zrewolucjonizowali drony. Scitor-D może odmienić przyszłość latających bezzałogowców

Lot tego drona może odmienić przyszłość powietrznej technologii wojskowej

Silniki pulsacyjne nie są nowe. Ta odmiana silników odrzutowych pojawiała się już wcześniej w użytku, stanowiąc podstawę nawet skrzydlatych bomb, które czerpały ogromne oszczędności z racji całkowitego braku sprężarek w tych silnikach. Firma Wave Engine postanowiła sprawdzić, jak te prostsze silniki odrzutowe spiszą się w dronach latających, jako przyjemniejsza dla kieszeni alternatywa silników tradycyjnych. Efekt? Udany lot testowy drona Scitor-D przypominającego kultowy samolot bliskiego wsparcia A-10, który może potencjalnie zrewolucjonizować koszt i efektywność przyszłych systemów broni.

Czytaj też: Lotnictwo USA ma sekretnego drona, który podczas misji jeńców nie weźmie

Dron Scitor-D to nie tylko świadectwo sensu w wykorzystaniu silników pulsacyjnych w nowoczesnych projektach, ale także nowe innowacyjne podejście do projektowania bezzałogowców latających. Jak widać na zdjęciu, taki silnik firma umieściła na górze maszyny lotniczej, aby jeszcze bardziej uprościć konstrukcję i zminimalizować koszty. Sam udany lot testowy pokazał zdolności drona do przeprowadzenia startu i lądowania z silnikiem generującym ponad 22,6 kg ciągu, co otwiera drogę do dalszego badania i rozszerzania tej technologii na różne platformy bezzałogowe. Zwłaszcza że prace nad potężniejszymi silnikami już trwają i firma Wave Engine nie ma zamiaru z tego zrezygnować, tworząc zarówno mocniejsze, jak i bardziej aerodynamiczne projekty.

Czytaj też: Kojarzycie Bayraktara? No to patrzcie na tego wojskowego drona nowej generacji

Silniki pulsacyjne nie tylko łatwiej zaprojektować i wyprodukować, co samo w sobie obniża koszty produkcyjne, ale też ich charakter działania jest korzystny w przypadku dronów. Mogą nie tylko działać przy wysokich prędkościach, ale też cechują się podobną efektywnością paliwową, którą mogą pochwalić się bardziej skomplikowane silniki turbinowe. Gdyby tego było mało, można wykorzystywać w nich różnego rodzaju paliwa, co nie tylko zwiększa elastyczność operacyjną, ale także wpisuje się w szersze cele wykorzystania zasobów w zastosowaniach wojskowych.

Czytaj też: Ukraina pozamiatała. Zamiast artylerii wykorzystali tanie drony

Tego typu pierwsza integracja silników pulsacyjnych z dronami i potencjalnie nawet innymi systemami broni w przyszłości ma ogromny sens zwłaszcza ze względu na bardziej opłacalne i wydajne aktywa wojskowe. Niskie koszty połączone z ich efektywnością i adaptowalnością mogą prowadzić do rozprzestrzeniania się jednorazowych, ale potężnych w myśl zasięgu i prędkości dronów oraz pocisków, zmieniając dynamikę wojny powietrznej i strategii obronnych. Pozostaje jednak pytanie, czy osiągnięcie Wave Engine i plany tej firmy na przyszłość rzeczywiście wpłyną pozytywnie na erę wojny powietrznej, gdzie efektywność, adaptowalność i opłacalność są kluczowe.