Orbea pokazała e-bike Diem. Ten elektryczny rower chce przedefiniować miejską mobilność

Postpandemiczny świat zostawił nasz świat z ogromnym zamiłowaniem do elektrycznych rowerów, które w ostatnich latach rozwinęły się i nawet potaniały, jeśli akurat idzie o modele o wyższym stopniu zaawansowania. Europejska firma Orbea dołożyła do tej podróży swoje trzy grosze i nie zamierza w tej przygodzie ustawać, o czym przypomniał właśnie nowy elektryczny rower Diem.
Orbea pokazała e-bike Diem. Ten elektryczny rower chce przedefiniować miejską mobilność

Elektryczny rower Diem firmy Orbea to na wskroś nowoczesny e-bike

Orbea to nie byle firma. Z historią sięgającą aż 1840 roku, ten producent funkcjonował w świecie razem z kilkoma naszymi pokoleniami przodków, zapewniając klientom coraz to bardziej zaawansowane rowery… ale dopiero od lat 30. ubiegłego wieku. Wcześniej bowiem firma zajmowała się produkcją broni, a poza znaczną zmianą tuż przed drugą wojną światową, przeszła też ogromną restrukturyzację pod koniec lat 60. Wtedy właśnie Orbea zaczęła przypominać to, co znamy już dziś, ale tak jak rynek rowerów się zmienia, tak też zmienia się podejście samej firmy, która weszła na rynek e-bike i ciągle tam pozostaje, czego najnowszym przykładem jest elektryczny rower Diem.

Czytaj też: Sztuczna inteligencja i rower. Duet dziwaczny, ale przynajmniej pierwszy taki na świecie

Pod hasłem podróż “z punktu A do punktu B powinno być przyjemnością, a nie obowiązkiem”, rower Diem ma być świadectwem, że codzienne dojazdy do pracy, szkoły czy na zakupy po prostu powinny być przyjemne. Jego projektanci postawili na hydroformowaną ramą z aluminium, która wyróżnia się na rynku zwłaszcza swoim eleganckim i nowoczesnym charakterem podkreślonym obłością i ciekawym projektem (Diamond Glide).

Czytaj też: Jakiś podróżnik w czasie musiał zgubić ten rower. Blue Steel to na wskroś futurystyczny e-bike

Rama wyróżnia się również swoim wewnętrznym prowadzeniem przewodów oraz zintegrowanym oświetleniem, a poza sztycą siodełka, tylnym bagażnikiem oraz kierownicą, uzupełnia ją nieamortyzowany widelec z włókna węglowego, który ma w pewnym stopniu ograniczać odczuwalne drgania. Poza tym możecie liczyć na metalowe błotniki, opony Vittoria odporne na przebicia, hamulce tarczowe czy port USB-C do ładowania np. smartfonu podczas jazdy.

Czytaj też: Husqvarna pokazała turystyczne rowery elektryczne Grand Pather. Podbijesz nimi miasta i niejeden teren

To, co najważniejsze, sprowadza się oczywiście do napędu, który w przypadku najdroższego modelu Diem 10 obejmuje pasek z włókna węglowego w miejscu łańcucha (Gates CDX) i wewnętrzny system przełożeń Enviolo Automatiq CVT zamiast tradycyjnych przerzutek. Elektryczny charakter sprowadza się do silnika Shimano EP801 o 85-Nm momencie obrotowym między korbami oraz 630-Wh akumulatora w dolnej rurze ramy, co przekłada się na możliwość rozwijania prędkości do maksymalnie ponad 32 km/h. Cena za taki e-bike nie jest niska, bo wynosi aż 27999 złotych, więc nic dziwnego, że producent przewidział też tańsze i tym samym mniej zaawansowane w kwestii systemu napędowego modele Diem 20 (22999 zł) i Diem 30 (18999 zł).