Niczym robotyczna dolina niesamowitości. Czy tylko ja mam ciarki na plecach?

Są takie nagrania, po których obejrzeniu nachodzi nas wiele, ale to bardzo wiele pytań i tym razem takie właśnie nagranie zapewnił nam “robiący swoje” robot Phoenix firmy Sanctuary AI.
Niczym robotyczna dolina niesamowitości. Czy tylko ja mam ciarki na plecach?

Robot, który działa aż za dobrze. Phoenix sprawia wrażenie dzieła CGI

Pamiętacie swoje pierwsze wrażenia po obejrzeniu w akcji robota Atlas, który z roku na rok staje się coraz lepszy w chodzeniu, robieniu fikołków różnej maści i pokonywaniu sprzętów? Było to zapewne niczym “robotyczna dolina niesamowitości”, a więc coś w rodzaju niepokojąco dobrze funkcjonującego robota, którego sprawność na takim poziomie znamy tylko z filmów. Czas więc na odświeżenie tego uczucia, bo tak jak przyzwyczailiśmy się już do chodzących, a nawet strzelających robotów, tak te “górne części” funkcjonujące z wysoką precyzją są ciągle czymś nowym. Obejrzyjcie tylko:

Czytaj też: Ukraina pokazała naziemnego robota. Ten zminiaturyzowany czołg będzie postrachem wrogów

To, co widzicie na powyższym nagraniu, to owoc prac kanadyjskiej firmy Sanctuary AI w postaci robota Phoenix. Został on ponoć wyposażony w “najlepsze na świecie ręce robota” i system, który umożliwia mu całkowicie autonomiczne wykonywanie czynności z prędkością zbliżoną do ludzkiej, a tym samym szybciej względem konkurencyjnych robotów. Zanim jednak Phoenix zaczął tak sprawnie poruszać rękami i tak naprawdę całą górną częścią robotycznego ciała, został przeszkolony przez ludzkich operatorów.

Czytaj też: To nie koncert Daft Punk, tylko roboty wkraczają do fabryki BMW

Jednak to nie tylko oprogramowanie sprawia, że Phoenix jest tak sprawny. Firma zdradziła, że w tej kwestii zawdzięcza wiele hydraulicznym mechanizmom, które zastąpiły elektryczne silniki wykorzystywane przez większość innych producentów robotów. Nie jest to wprawdzie idealne rozwiązanie przez unikalne dla siebie wady oraz wysoką cenę zwłaszcza w pracach badawczo-rozwojowych, ale jak widać na materiale, firmie opłacało się postawić tyle na niepewną kartę. Aktualnie jednak nie wiemy nic na temat potencjalnego wprowadzenia robota Phoenix do użytku w przemyśle.