Wojna na autopilocie coraz bliżej. Oto kolejna broń USA, która “sama” strzela

Automatyzacja wojny to klucz do uzyskania przewagi w konfliktach przyszłości i Wojsko USA wie o tym doskonale. Zastąpienie człowieka systemem może i brzmi źle, ale w praktyce realizujące ten cel systemy pokroju AML to klucz do wygranej.
Wojna na autopilocie coraz bliżej. Oto kolejna broń USA, która “sama” strzela

USA zaliczyły udaną demonstrację ogniową Autonomicznej Wyrzutni Wielodomenowej

Przed miesiącem agencja U.S. Army Combat Capabilities Development Command (DEVCOM) Aviation & Missile Center we współpracy z DEVCOM Ground Vehicle Systems Center oraz 1. Batalionem Artylerii Polowej 181. Pułku Gwardii Narodowej Tennessee, osiągnęła znaczący kamień milowy w technologii wojskowej, realizując pierwszą udaną demonstrację ogniową Autonomicznej Wyrzutni Wielodomenowej (AML). Mimo noszenia znamion tradycyjnego testu to wydarzenie oznacza kluczowy krok w integracji systemów autonomicznych z nowoczesnym polem walki, ukazując potencjał zwiększonej siły ognia i efektywności operacyjnej.

Czytaj też: USA zwiększają tempo. Trzy miliardy na hipersoniczne niszczyciele

Ćwiczenia ogniowe, które odbyły się na poligonie Yuma Proving Ground, obejmowały wystrzelenie trzech pocisków Reduced Range Practice Rockets (RRPR) w ramach wielkich salw. W ciągu dwóch tygodni poprzedzających demonstrację wystrzelono łącznie sześć rakiet RRPR, ilustrując pełne możliwości AML. Poza tym demonstracji doczekały się tryby mobilności prototypu w postaci teleoperacji, nawigacji do punktów orientacyjnych oraz jazdy w konwoju, podkreślając zdolność systemu do samodzielnego przemieszczania się z ukrytego miejsca do punktu strzelania, dostosowania kierunku zgodnie z instrukcjami oraz odbierania komend ogniowych od zdalnego operatora.

Czytaj też: Wpadka, o której ciężko zapomnieć. Marynarka USA teraz stara się ją naprawić

W teście brali udział żołnierze artylerii polowej, których opinie zbierano w celu realizowania kolejnych iteracji projektowych, czyli dalszego ulepszania systemu. Taka współpraca podkreśliła również synergię między operatorami ludzkimi a systemami autonomicznymi, która to zresztą stanowi podstawę modernizacji operacji wojskowych. Test potwierdził też integrację technologii autonomicznej ze zmodyfikowaną wyrzutnią High Mobility Artillery Rocket System (HIMARS), co jest ważnym kamieniem milowym dla AML, jako że system ten przygotowuje się do udziału w ćwiczeniach Valiant Shield 2024.

Koncepcja AML jest zgodna ze Strategią Modernizacji Armii, która podkreśla integrację robotyki i autonomii w celu zwiększenia potencjału bojowego całego Wojska USA. Autonomiczna, bezzałogowa i wysoce mobilna wyrzutnia, którą można na dodatek transportować za pomocą samolotu C-130 obiecuje zwiększenie siły ognia dzięki dodatkowym platformom wyrzutni i potrojeniu dostępnych pocisków, potencjalnie bez zwiększania liczby personelu.

Czytaj też: Żaden pocisk się nie zbliży. Czas na niezniszczalne myśliwce USA

To wszystko sprawia, że system AML jest postrzegany jako ważny element modernizacji armii USA, a to zwłaszcza w regionie Indo-Pacyfiku. Na tle innych wyrzutni wyróżnia się za sprawą swoich autonomicznych możliwości, kompatybilności z istniejącymi pociskami, wysokiej mobilności oraz zmniejszonych wymaganiom w zakresie personelu do obsługi. Te cechy łącznie zwiększają jego elastyczność operacyjną i efektywność, ustanawiając nowy standard dla przyszłej technologii wojskowej. Jednak mimo tak obiecujących możliwości, AML staje przed kilkoma wyzwaniami, a w tym złożonością techniczną, ryzykiem cyberataków, etycznymi i prawnymi kwestiami oraz większym ryzykiem zawodności w różnych środowiskach operacyjnych. Rozwiązanie tych wyzwań będzie kluczowe dla skutecznego i odpowiedzialnego wdrażania autonomicznych wyrzutni w operacjach wojskowych.