Brazylia przodowała w branży fotowoltaicznej. Katastrofalna powódź całkowicie to zmieni

Rekordowe ulewy, które nawiedziły w ostatnich dniach południowe stany Brazylii, okazały się największymi od 80 lat. Spowodowały one katastrofalną w skutkach powódź. Oprócz ofiar śmiertelnych notuje się wiele uszkodzeń w infrastrukturze, w tym tej energetycznej. Jaki wpływ miała brazylijska powódź na tamtejszą fotowoltaikę?
Most Guaíba w dniu 5 maja 2024 r. pomiędzy Eldorado do Sul i Porto Alegre / źródło: Ricardo Stuckert, Wikimedia Commons, CC BY-SA 2.0

Most Guaíba w dniu 5 maja 2024 r. pomiędzy Eldorado do Sul i Porto Alegre / źródło: Ricardo Stuckert, Wikimedia Commons, CC BY-SA 2.0

Rio Grande do Sul doświadczyło w pod koniec kwietnia i na początku maja największych opadów deszczu od wielu lat. Intensywność opadów była tak duża, że doprowadziły one do ogromnej powodzi. Wylały główne rzeki stanu, wiele mostów zostało zniszczonych, uszkodzona została niewielka tama wodna. Eksperci wskazują również na wiele szkód obejmujących tamtejszą fotowoltaikę, o czym dowiadujemy się z analizy na łamach PV Magazine.

Czytaj też: Chiny dobijają naszą fotowoltaikę. Ważny producent w Europie zwija manatki

Brazylijski stan dotknięty powodzią znajduje się w pierwszej trójce regionów z najwyższą mocą zainstalowaną paneli słonecznych. Łącznie wszystkie małe instalacje na dachach i czy w przydomowych ogródkach mają moc 2,7 GW. Co ważne, Rio Grande do Sul odpowiada aż za 9,6 proc. fotowoltaicznej mocy zainstalowanej w kraju. W 497 gminach tego południowego skrawka Brazylii zamontowanych jest ponad 302 tysięcy instalacji fotowoltaicznych. Skala potencjalnych zniszczeń może być zatem całkiem spora.

Rekordowa powódź w Brazylii mogła mieć druzgocący wpływ na tamtejszą fotowoltaikę. Liczenie start potrwa jeszcze długo / Zdjęcie poglądowe paneli fotowoltaicznych

Wpływ wielkiej wody w Brazylii na fotowoltaikę: zniszczenia objęły co najmniej setki instalacji

Przedstawiciele miejscowych firm fotowoltaicznych twierdzą, że bardzo trudne jest oszacowanie strat w sektorze energii słonecznej. Nie istnieje żaden system gromadzący informacje o instalacjach, zatem tylko poszczególne firmy mogą próbować dochodzić do tego, gdzie i ile modułów nie działa.

Czytaj też: Jaka przyszłość czeka fotowoltaikę? Poznaliśmy najnowsze prognozy

Jak informuje firma Yes Energia, na podstawie nałożonych dwóch map na siebie (terenów zalanych i terenów z zainstalowanymi panelami słonecznymi) udało się zlokalizować potencjalnie uszkodzone instalacje. Około 400 klientów tej jednej firmy znalazło się na obszarze doświadczonym powodzią. Potwierdzono, że 83 elektrownie są nieaktywne.

Przedstawiciele firmy Eletron Solar z Kurytyby dodają, że w przypadku powodzi najszybciej uszkadzają się falowniki. Same moduły są z natury bardziej odporne na działanie wody. Natomiast CEO firmy Geração Propria stwierdza, że znaczna część spośród 1500 systemów zainstalowanych przez nich została zniszczona. W niektórych przypadkach panele słoneczne „po prostu zniknęły”. Prawdopodobnie zostały zabrane przez wody powodziowe.

Czytaj też: Nie USA, nie Niemcy. Prawdziwego zamachu na naszą fotowoltaikę dokonały Chiny

Liczenie strat przez poszczególne firmy fotowoltaiczne będzie jeszcze długo trwać. Panele słoneczne bardzo często były ważnym źródłem energii w Rio Grande do Sul – zwłaszcza dla właścicieli prywatnych, którzy sobie instalowali moduły na własnych działkach. Przykład z Brazylii ukazuje nam zatem, że powódź jest jednym z większych zagrożeń dla fotowoltaiki – nie można lekceważyć tego, że jest ona w stanie w krótkim czasie dosłownie zmieść setki instalacji i pozbawić miejscowy system energetyczny istotnego wsparcia.