Zastąpili wojskowego pilota komputerem i zaskoczyli cały świat. To nie są dobre wiadomości

Użycie sztucznej inteligencji w wojsku jest aktualnie jedynie śladowe, a patrząc na to, co udowadniają przeróżne testy, masowe wprowadzanie tych systemów na służbę znacznie wpłynie na tok współczesnej wojny. Lockheed Martin właśnie to udowodnił, stestując wyjątkową maszynę.
Zdjęcie z testu X-62A
Zdjęcie z testu X-62A

Myśliwiec ze sztuczną inteligencją za sterami pomyślnie przechwycił wrogi samolot

W przełomowej demonstracji oddziału Skunk Works firmy Lockheed Martin we współpracy z Uniwersytetem Iowa zaprezentował światu niezwykłe możliwości myśliwca sterowanego sztuczną inteligencją. Wydarzenie to stanowi znaczący osiągnięcie w rozwoju sztucznej inteligencji dla zastosowań wojskowych, a to szczególnie w scenariuszach przechwytywania celów powietrznych. Podczas testu sztuczna inteligencja przejęła bowiem pełne sterowanie nad Aero L-29 Delfín, czyli pełnowymiarowym wojskowym samolotem szkoleniowym, który został opracowany przez Aero Vodochody.

Czytaj też: Jest niewidzialny, niszczycielski i bez załogi. W Niemczech pokazali przyszłość lotnictwa wojskowego

Podczas lotu sztuczna inteligencja zarządzała kursem, prędkością i pułapem samolotu całkowicie bezproblemowo podczas serii ćwiczeń taktycznych. Co najważniejsze, ćwiczenia te obejmowały różne scenariusze ofensywne i defensywne przeciwko “wirtualnemu przeciwnikowi”, obejmując standardowe walki czołowe, spotkania z różnych kierunków, wsparcie rakietowe i sytuacje przeciwdziałania rakietom. Tego typu lot w rzeczywistym świecie poprzedziło masowe szkolenie modelu w symulacjach, co okazało się bardzo skuteczne, bo finalnie Lockheed Martin poinformował o płynnym przejściu wyuczonych zachowań z symulacji do rzeczywistości. Sztuczna inteligencja działała sensownie i zdecydowanie, co świadczy o zaawansowanych algorytmach i technikach uczenia maszynowego zastosowanych w jej rozwoju.

Czytaj też: Klamka zapadła. Dzięki Maven Wojsko USA zmieni się nie do poznania

Matthew „Gabe” Beard, menedżer inżynierii autonomii/AI i uczenia maszynowego w Skunk Works firmy Lockheed Martin, podkreślił znaczenie testów lotów na żywo w rozwijaniu wiedzy na temat SI oraz autonomii. Testy te są kluczowe dla szybkiego i opłacalnego rozwijania operacyjnie istotnych zdolności sztucznej inteligencji, a sama udana demonstracja stanowi część większej inicjatywy mającej na celu rozwijanie i ocenianie autonomii opartej na SI dla misji powietrze-powietrze. Wiemy, że dodatkowe testy będą miały miejsce jeszcze w tym roku i zweryfikują trwający zapewne każdego dnia w różnych częściach świata proces szkolenia sztucznej inteligencji na pilota, co obejmuje klonowanie zachowań, w którym system naśladuje manewry lotnicze doświadczonych pilotów. Proces ten obejmuje zbieranie danych, fazę uczenia się, wykrywanie błędów i pętlę sprzężenia zwrotnego, co pozwala systemowi na ciągłe doskonalenie swojej wydajności. Analizując dane z lotów, algorytmy mogą identyfikować obszary wymagające poprawy, pomagając pilotom skupić się na efektywnym szkoleniu.

To osiągnięcie nastąpiło wkrótce po udanym przetestowaniu przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych pilotowanego przez SI samolotu myśliwskiego F-16 przeciwko ludzkiemu pilotowi. W tym sprawdzianie SI wykazała wyższą skuteczność. Wcześniej miejsce miały podobne testy i dziś ju ż możemy śmiało stwierdzić, że najpewniej lotnictwo wojskowe znalazło idealne rozwiązanie braku pilotów. Długa jest jednak jeszcze droga do tego, aby samoloty zastąpiły ludzi komputerami, ale następne lata ewidentnie odpowiedzą na pytanie, czy jest to możliwe, bo przyszłe planowane testy będą obejmować więcej samolotów w złożonych scenariuszach ofensywnych i zarządzania bitwami, stale poprawiając wydajność misji w operacyjnie realistycznych środowiskach.

Czytaj też: Polska wyda miliard dolarów na powietrzne kolosy. Zyska na tym wojsko i NATO

Jednak pomimo znaczących postępów w rozwoju sztucznej inteligencji Lockheed Martin podkreśla znaczenie nadzoru ludzkiego. Rozwój tego typu systemów musi być zgodny z etycznym i bezpiecznym wykorzystaniem systemów autonomicznych, a jak przewiduje Departament Obrony USA, operatorzy ludzkich będą mieli ostateczną władzę decyzyjną. Jak to będzie wyglądać i czy ograniczy się po prostu do zapewnienia załogowym samolotom wspominanych często skrzydłowych dronów? Na to pytanie odpowie czas, ale nie od dziś wiadome jest, że w dążeniu do uzyskania przewagi na wojnie, wojska państw mogą decydować się na kontrowersyjne ruchy i oddanie władzy w ręce SI może nie być wcale przesadą, kiedy zrobi się szczególnie gorąco.