Zmiana, która wstrząśnie lotnictwem. Chiny zaskoczyły wojskowych na całym świecie

Chiny mają równie śmiały, co innowacyjny pomysł. Chcą wykorzystać istniejącą artylerię rakietową do zwalczania celów powietrznych, a więc realizować z jej wykorzystaniem zadanie dotychczas zarezerwowane dla kosztownych systemów rakietowych klasy ziemia–powietrze. Podejście to może stanowić opłacalną alternatywę dla tradycyjnych pocisków przeciwlotniczych, potencjalnie zmieniając zasady gry w obronie powietrznej.
Zdjęcie poglądowe

Zdjęcie poglądowe

Artyleria rakietowa ma długą historię sięgającą średniowiecznych Chin. Współczesne jej odmiany, jak sowiecki Katiusza czy niemiecki Nebelwerfer z czasów II wojny światowej, dowiodły niszczycielskiej siły salw rakietowych. Dziś ich dziedzictwo kontynuują systemy takie jak amerykański HIMARS czy chiński PHL-03, oferujące mobilną i zmasowaną siłę ognia.

Czytaj też: Chiny mają niewidzialne drony wojskowe. Wyglądają jak wyjęte rodem z Diuny

Zaprezentowany właśnie Tianxing-1 stanowi jednak znaczący krok naprzód, łącząc systemy naprowadzania i cechy aerodynamiczne, dzięki którym Chińczycy będą potencjalnie mogli rozszerzyć zastosowanie artylerii rakietowej na obronę przeciwlotniczą. Tak nietypowe podejście może wypełnić lukę między niekierowaną artylerią a zaawansowanymi systemami rakietowymi.

Z ziemi w niebo. Tianxing-1 to wstęp do artylerii, która poluje na samoloty

Ludowa Armia Chin (PLA) eksperymentuje z przekształcaniem klasycznej artylerii rakietowej w precyzyjnie sterowane pociski, które są zdolne do rażenia celów powietrznych. Na czele tej inicjatywy stoi system Tianxing-1 (Gwiazda Nieba-1) opracowany przez zespół z Narodowego Uniwersytetu Technologii Obronnych w Changsha. W przeciwieństwie do konwencjonalnych artyleryjskich pocisków, nowy Tianxing-1 jest wyposażony w skrzydła nośne i regulowane stery ogonowe, co umożliwia mu przejście w lot szybowcowy po starcie.

Test Tianxing-2 w 2022 roku

Czytaj też: Rosja turbodoładowuje swój mocarny myśliwiec. Su-57M taki potężny, że aż szkoda nim latać

Podczas tego lotu pocisk Tianxing-1 wystrzelony z tradycyjnej wyrzutni porusza się z prędkością poddźwiękową ok. 200 m/s, a na dodatek wykorzystuje nowatorski algorytm naprowadzania, który zmniejsza błąd celowania z 50 metrów do mniej niż 1 metra. Jego konstrukcja umożliwia mu podejmowanie ataków pod różnymi kątami, co z kolei zwiększa jego elastyczność w różnych scenariuszach bojowych. Dzięki takiej precyzji Tianxing-1 może zwalczać nieruchome cele powietrzne, takie jak utrzymujące pozycję helikoptery czy krążące drony. Jednak jego aktualne ograniczenia prędkości sprawiają, że nie nadaje się do przechwytywania szybko poruszających się samolotów.

Rzut oka w przyszłość, czyli Tianxing-2 i jego kolejne generacje

Chociaż Tianxing-1 jest jedynie demonstratorem technologii, to jego następca (Tianxing-2) przeszedł już udane testy z ulepszonymi możliwościami namierzania. Szczegóły pozostają niejawne, ale postępy wskazują na poprawę prędkości, manewrowości i być może zdolności do przechwytywania celów ruchomych.

Czytaj też: Chiny wracają myślami do Zimnej Wojny. To bardzo zła informacja

Rozwój tych systemów potwierdza zaangażowanie Chin w rozszerzanie zdolności obronnych i ofensywnych poprzez innowacyjne adaptacje istniejących technologii. Jeśli zostaną one skutecznie wdrożone, mogą zmienić kalkulacje strategiczne w obronie powietrznej — zwłaszcza tam, gdzie liczą się szybkość reakcji i koszty.