Innowacje w sektorze naukowym, a nawet wojskowym, coraz częściej czerpią inspirację z przyrody. Sam pomysł naśladowania natury w celach strategicznych nie jest nowy, ale najnowsze osiągnięcia przenoszą go na niespotykany dotąd poziom. Na przecięciu biologii i inżynierii pojawiła się nowa bowiem zupełnie klasa bezzałogowych statków powietrznych, która kwestionuje tradycyjne koncepcje rozpoznania i walki. Chiny pochwaliły się bowiem na wystawie CMITE 2025 w Pekinie m.in. wojskowymi dronami naśladującymi ptaki, czyli ornitopterami zwanymi też skrzydłowcami. Te bezzałogowce odtwarzają lot z machaniem skrzydeł, uzyskując niemal doskonałą biomimikre, a tym samym są w pewnym sensie niewidzialne dla wroga. Nie tylko wizualnie, ale też na radarach.
Chińskie drony wojskowe naśladujące ptaki. Oto jak biomimikra redefiniuje działania wojenne
W przeciwieństwie do klasycznych dronów ze śmigłami lub skrzydłami stałymi ornitoptery oferują szereg strategicznych zalet. Ich inspirowana naturą konstrukcja pozwala im wtapiać się w przyrodę, co czyni je idealnymi do misji zwiadowczych, infiltracyjnych, a nawet bezpośrednich działań bojowych. Dlatego też Chiny opracowały te wojskowe drony w wielu wariantach ptasich, bo od srok, przez mewy, po jastrzębie i orły, z czego każdy jest specyficznie dopasowany do konkretnych profili operacyjnych. Niestety na tę chwilę nie mamy żadnych zdjęć z samego pokazu, co sugeruje, że odbywał się on bez zezwolenia na robienie zdjęć przez osoby trzecie.
Czytaj też: Powietrzni tytani USA. Nowe myśliwce F-55, F-47 i F-22 Super będą gotowe na każdą wojnę
Wszystkie te ornitoptery mają być zbudowane z lekkich, trwałych materiałów gumowych, co zapewnia ich wielokrotne użycie i łatwą konserwację, a to akurat są kluczowe cechy w długotrwałych działaniach operacyjnych. Ich istotną zaletą jest możliwość dostosowania projektu do lokalnych gatunków ptaków, co dodatkowo zwiększa zdolność wtapiania się w środowisko miejskie lub wiejskie. Ta adaptowalność czyni je szczególnie użytecznymi w misjach tajnych, operacjach psychologicznych i obserwacji w rejonach wysokiego ryzyka.
Czytaj też: Dotknie chmur, żeby szpiegować wszystkich. BAHA to nowe tureckie oczy na niebie
Najmniejszy wariant przypominający srokę waży zaledwie 90 gramów i może podbijać przestworza już po starcie “z ręki”. Pomimo kompaktowych rozmiarów został wyposażony w mikro kamerę z transmisją na żywo i choć nie zachwyca możliwościami lotu, to doskonale nadaje się do zwiadu na pierwszej linii (zwłaszcza miejskiej), a więc w sytuacjach, gdzie kluczowe jest pozostanie niezauważonym. Zwłaszcza że te mikro-drony mogą być wykorzystywane w roju, co z kolei umożliwia stosunkowo proste wypełnienie przestrzeni obserwacyjnej przeciwnika i zapewnienie ciągłej świadomości sytuacyjnej. Z kolei większe modele, takie jak mewa czy orzeł, mogą już przenosić cięższe ładunki i operować dłużej. Wariant orła, ważący około 3,6 kg i mający rozpiętość skrzydeł 2 metry, potrafi utrzymać się w powietrzu przez 40 minut i działać w promieniu 6–8 km. Co istotne, może również przenosić uzbrojenie ofensywne, a w tym precyzyjne mikropociski.
Czytaj też: Wielkie działo i pancerna kabina. NEMESIS wygląda jak broń superzłoczyńcy
Stworzenie przez chińskie firmy zbrojeniowe dronów naśladujących ptaki oznacza istotną zmianę w taktyce dronowej. Dzięki biomimikrze systemy te zacierają granice między naturą a maszyną, utrudniając wykrycie, identyfikację i neutralizację celów. W miarę jak technologia wojskowa nadal ewoluuje, biologicznie inspirowane konstrukcje mogą odgrywać coraz większą rolę, stawiając nowe wyzwania w zakresie strategii obronnych na całym świecie.