Przewidują energetyczną przyszłość. Ten rynek będzie warty miliardy, a Polska już na nim jest

W miarę jak miasta się zagęszczają, a zapotrzebowanie na zrównoważone źródła energii rośnie, ograniczenia sztywnych instalacji solarnych stają się coraz bardziej dotkliwe. Odpowiedzią na te wyzwania są cienkowarstwowe ogniwa fotowoltaiczne, czyli technologia, która ma podbić świat, a Polska odegra w tym wielką rolę.
Przewidują energetyczną przyszłość. Ten rynek będzie warty miliardy, a Polska już na nim jest

Obok klasycznych paneli słonecznych, które zdobią dachy domów i hal, pojawia się nowa sfera technologii fotowoltaicznych. Mowa o cienkowarstwowych ogniwach fotowoltaicznych, które są elastyczne, wydajne i gotowe do integracji z codziennymi materiałami, a więc znacznie mniej wybredne, jeśli idzie o miejsca oraz sposoby instalacji. Dlatego właśnie cienkowarstwowe ogniwa fotowoltaiczne budują nie tylko filary efektywniejszego wykorzystania promieni słonecznych, ale przede wszystkim zupełnie nowy sposób myślenia o tym, gdzie i jak możemy pozyskiwać energię.

Te ogniwa fotowoltaiczne podbiją świat. Co ma do tego Polska?

Cienkowarstwowe ogniwa fotowoltaiczne (TFPV) zyskują coraz większą popularność i trudno się temu dziwić, bo w praktyce jest to realna alternatywa dla tradycyjnych paneli krzemowych. Są lekkie, elastyczne i można je zintegrować z różnymi powierzchniami – od elewacji budynków po ubrania. Ta wszechstronność otwiera możliwości zastosowania energii słonecznej tam, gdzie dotąd było to niepraktyczne. Trudno się więc dziwić, że według najnowszego raportu SNS Insider, globalny rynek TFPV wzrośnie z 7,15 miliarda dolarów w 2023 roku do 28,33 miliarda dolarów w 2032 roku przy średniorocznym tempie wzrostu wynoszącym 16,53%. Ten boom ma napędzić rosnące zapotrzebowanie na zrównoważone, elastyczne i opłacalne rozwiązania energetyczne.

Czytaj też: Kolejny zastrzyk czystego prądu w Polsce. Grupa chwali się największą inwestycją wiatrową

Różne przykłady elastycznych ogniw perowskitowych / źrodło: Saule Technologies

Na czele technologicznego postępu stoi m.in. Saule Technologies, a więc polska firma rozwijająca ogniwa słoneczne oparte na perowskitach, czyli materiałach o wyjątkowych właściwościach absorpcji światła i przewodnictwa. Kwestie związane ze stanem i prowadzeniem tej firmy są tematem na zupełnie inny artykuł, dlatego skupmy się na tym, że firma ma wyjątkowego asa w rękawie – perowskity. Materiał uchodzący od lat za jedno z najważniejszych odkryć w dziedzinie fotowoltaiki, który ma swoje wady, ale też ogromne zalety.

Czytaj też: Najlepszy magazyn energii. Zrobili badania i teraz mówią, jak jest

Największym osiągnięciem Saule Technologies jest opracowanie metody drukowania ogniw perowskitowych technologią inkjet na elastycznych podłożach, takich jak folie PET. Efekt? Ultracienkie, lekkie i częściowo przezroczyste moduły fotowoltaiczne, które można nanosić na okna, fasady, rolety, a nawet tkaniny. Ogniwa te działają nie tylko w pełnym słońcu, ale także przy sztucznym oświetleniu czy rozproszonym świetle, a to akurat czyni je idealnymi do zastosowań wewnątrz budynków i w miastach, gdzie nasłonecznienie jest ograniczone. Zwłaszcza że ich wydajność w takich warunkach przewyższa klasyczne panele krzemowe.

Laboratorium Saule Technologies, źródło: materiały prasowe

Czytaj też: Tauron zmienia się na lepsze. Wreszcie zrozumiesz, co tu jest grane

Musimy jednocześnie pamiętać, że choć ogniwa perowskitowe zapowiadają się rewelacyjnie, to stoją przed nimi pewne wyzwania. Największe to ich stabilność w dłuższym okresie, a to zwłaszcza w kontakcie z wilgocią i promieniowaniem UV, które doprowadziły do intensywnych prac nad zwiększeniem ich trwałości. Kluczowym zagadnieniem jest również skalowalność produkcji i rozwój odpowiedniej infrastruktury przemysłowej, co wymaga inwestycji, wsparcia rządu oraz współpracy między firmami i instytucjami naukowymi.