Nuklearna rewolucja odbędzie się w Europie. Radioaktywne odpady wystarczą na dekady

Europejska firma postanowiła zaprezentować światu technologię, która będzie miała wpływ na energetykę Starego Kontynentu, a być może nawet całego świata. Najważniejsza informacja? Chodzi o wykorzystanie odpadów nuklearnych, które w przeciwnym razie byłyby składowane głęboko pod ziemią. W tym przypadku zostaną jednak zużyte w zdecydowanie przydatniejszy sposób.
Nuklearna rewolucja odbędzie się w Europie. Radioaktywne odpady wystarczą na dekady

Za pomysłem stoją przedstawiciele Thorizon, francusko-holenderskiego startupu, którzy przekonują, że ich podejście do tematu będzie nowatorskie. I nietrudno się dziwić takim zapewnieniom, wszak mówimy o potencjalnym rozwiązaniu dwóch problemów za jednym razem: pozbyciu się groźnych odpadów (a przynajmniej ponownym ich wykorzystaniu) oraz wytworzeniu energii, która mogłaby częściowo zastąpić tę pochodzącą z paliw kopalnych.

Czytaj też: Zaskoczyli cały świat. Zrobili rekordowe panele słoneczne z odpadów

W ramach projektu Thorizon One związani z nim inżynierowie będą chcieli wdrożyć rozwiązanie wyznaczające przyszły kierunek rozwoju energetyki wolnej od emisji. Obecnie takowa wciąż jest na dość wczesnym etapie, ponieważ źródła pokroju farm wiatrowych i fotowoltaicznych – choć coraz liczniejsze – nie rozwiązują problemu, jakim są ograniczone możliwości magazynowania takiej energii.

Energetyka jądrowa również wraca do łask, choć niektóre kraje (Niemcy) dopiero przymierzają się do ponownego włączenia reaktorów, podczas gdy inne (Polska) w ogóle takimi nie dysponują. Nie można też zapominać o kwestii powstawania radioaktywnych odpadów, które zwykle składuje się głęboko pod ziemią, na swego rodzaju betonowych cmentarzyskach. Są one tam umieszczane i na tym pomysły się kończą.

Radioaktywne odpady – dotychczas przeznaczone do składowania przez tysiące lat – mogłyby posłużyć do ponownego wytwarzania energii

Ale Francuzi i Holendrzy chcą wybrać inną ścieżkę. Ich zdaniem zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będzie wykorzystanie małego modułowego reaktora na stopione sole, który wykorzysta istniejące zapasy zużytego paliwa jądrowego zmieszanego z torem. Tym sposobem uda się wyprodukować 100 megawatów energii elektrycznej. Taka ilość będzie wystarczająca do zasilania 250 000 gospodarstw domowych przez ponad 40 lat. Mówimy więc o dużym mieście, które mogłoby przez kilka dekad korzystać z takiej energii.

Zużyte paliwo jądrowe, wbrew swojej nazwie, wcale nie jest tak nieprzydatne, jak mogłoby się wydawać. Zachowuje bowiem około 90% swojej pierwotnej energii. W takim wydaniu nie jest ono już atrakcyjne z punktu widzenia klasycznych reaktorów, ale urządzenie od Thorizon ma działać na zupełnie innych zasadach. Jeśli zaś chodzi o podane wyżej liczby, to opierają się one na szacunkach dotyczących przypuszczalnych ilości odpadów w całej Europie.

Czytaj też: Transformacja energetyczna Chin jest źródłem niespodziewanych problemów. Oto druga strona medalu

Nowatorski reaktor działa w wysokich temperaturach, ale jednocześnie przy niskim ciśnieniu. Dzięki temu cechuje się wysoką wydajnością i niskim ryzykiem wystąpienia awarii. Gdyby do takowej doszło, to sól zestali się, dzięki czemu radioaktywne wycieki zostaną zatrzymane z odpowiednim wyprzedzeniem. Wymienne wkłady umieszczane w reaktorze są wypełniane roztopioną solą i mieszanką zużytego paliwa. Kiedy już zawartość zostanie wyczerpana, przychodzi pora na wymianę “naboju”. Budowa Thorizon One, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, rozpocznie się najpóźniej w 2030 roku.