Chcą pozbawić kierowców pracy. Glider wjedzie z drogi na tory

Na odludnych trasach Północnej Kalifornii, gdzie niegdyś kursował zabytkowy Skunk Train wśród sekwoi i surowego krajobrazu, po tych samych torach wkrótce zacznie się poruszać zupełnie nowy rodzaj pojazdu. Nie jest to ani pociąg, ani ciężarówka, lecz coś pomiędzy. Bez kierowcy i bez dymu z rury spalinowej, ten pojazd zapowiada przyszłość transportu towarowego.
Chcą pozbawić kierowców pracy. Glider wjedzie z drogi na tory

Chociaż próby połączenia funkcji drogowych i kolejowych trwają od ponad wieku, to dotychczasowe udane projekty ograniczały się do niszowych zastosowań w wojsku lub konserwacji torów. Teraz jednak amerykański startup Glīd Technologies z Utah proponuje coś więcej niż tylko połączenie dwóch środków transportu. Zamierza je wręcz zrewolucjonizować. Łącząc napęd elektryczny, autonomiczną nawigację i płynne przejścia drogowo-kolejowe, ich pojazd o nazwie Glider może zmienić reguły gry w branży logistycznej.

Pół ciężarówka, pół pociąg. Glider to nowa wizja logistyki bez kierowcy i bez emisji

Na pierwszy rzut oka Glider przypomina minimalistyczną platformę na kołach – bez kabiny kierowcy, bez klasycznych układów sterowania. Jednak pod tą prostą konstrukcją kryje się zaawansowany system, który jest zdolny przewozić w pełni załadowane naczepy o masie od 27 do 36 ton. Na drogach utwardzonych pojazd porusza się autonomicznie, bo przemieszcza się z placów załadunkowych na pobliskie tory kolejowe. Jednak po ustawieniu na torach Glider rozkłada pełnowymiarowe koła kolejowe i może jechać z prędkością do 129 km/h.

Czytaj też: Tani luksus? Nowe SUV-y Chery mogą zmienić polski rynek

Największą innowacją w przypadku tego pojazdu jest autonomia. Dzięki zaawansowanemu oprogramowaniu Glider potrafi samodzielnie podłączyć się do sworznia królewskiego i osi naczepy, eliminując potrzebę udziału kierowcy w całym procesie przejścia z drogi na tory. Podczas podróży kolejowej może być zdalnie monitorowany i kontrolowany z centrum dowodzenia.

Glīd Technologies zawarło do tej pory partnerstwo z Mendocino Railway, aby uruchomić projekt pilotażowy na historycznej trasie Skunk Train, liczącej ok. 64 km między Willits a Fort Bragg w Kalifornii. Projekt ma sprawdzić, jak Glider radzi sobie w realnych warunkach, a w tym na trudnym, górzystym terenie. Wykorzystując rzadko używaną infrastrukturę kolejową, inicjatywa może tchnąć nowe życie w lokalne łańcuchy dostaw i stanowić bardziej ekologiczną alternatywę dla transportu ciężarowego.

Czytaj też: Wyprzedzili swoje czasy. Koniec największego problemu samochodów elektrycznych

W teście udział weźmie nie tylko autonomiczny Glider, ale również GliderM Alpha, czyli specjalna hybrydowa wersja z silnikiem biodieselowym, która jest jednak przeznaczona do obsługi z udziałem człowieka. Oba pojazdy mają udowodnić, że integracja technologii autonomicznych i hybrydowych z istniejącymi systemami logistycznymi jest możliwa i opłacalna. Jednym z głównych celów Glīd jest zresztą dekarbonizacja transportu towarowego.

Zastępując ciężarówki z silnikami diesla pojazdami elektrycznymi i autonomicznymi, firma zamierza ograniczyć emisję gazów cieplarnianych i zmniejszyć ślad węglowy całego procesu dostaw. Co istotne, Glider nie wymaga modyfikacji istniejących naczep, co z kolei oznacza niższe koszty wdrożenia dla firm logistycznych. Autonomiczny charakter pojazdu odpowiada również na problem niedoboru kierowców ciężarówek, bo dzięki przejęciu długodystansowych odcinków przez Glidera, ludzie mogliby skupić się na trasach lokalnych, co z kolei poprawiłoby warunki pracy i ograniczyło rotację w branży.

Czytaj też: Tesla znów na łopatkach. Stellantis pokazało elektryzujący pazur akumulatorowy

Chociaż projekt budzi duże nadzieje, czeka go wiele wyzwań. Integracja autonomicznych pojazdów z istniejącą infrastrukturą wymaga współpracy z regulatorami i władzami lokalnymi. Kluczowe będą także inwestycje w stacje ładowania oraz dostępność m.in. akumulatorów, aby umożliwić masową skalę wdrożenia. Wszystko jednak po kolei – aktualnie wraz z postępem projektu pilotażowego, Glīd Technologies będzie zbierać dane, które pozwolą ulepszyć systemy i rozwiązać ewentualne problemy operacyjne. Jeśli inicjatywa zakończy się sukcesem, wtedy nadejdzie czas rozwiązywania problemów związanych z wprowadzeniem Glidera na dużą skalę. Liczymy zresztą na to, bo łącząc drogę z koleją oraz wykorzystując potencjał autonomii i elektryfikacji, taki sprzęt ma szansę odmienić oblicze logistyki, torując drogę do bardziej zrównoważonej przyszłości.