Trek pokazał nowy gadżet dla rowerzystów. Bez tego trudno wyobrazić sobie jazdę na rowerze

Co powiesz na pompkę, którą szybko i prosto napompujesz swoją rowerową dętkę, nie musząc męczyć się z ręcznymi mechanizmami czy pamiętaniem o dokupowanie nabojów CO₂? Pompkę, która jest nie tylko skuteczna, ale też mała i gotowa do wieloletniej służby? To właśnie pokazała firma Trek.
Trek pokazał nowy gadżet dla rowerzystów. Bez tego trudno wyobrazić sobie jazdę na rowerze

Wyobraź sobie, że jesteś daleko od cywilizacji, w środku długiej wyprawy rowerowej, aż tu nagle słyszysz syk, a rower odmawia posłuszeństwa. Przebita dętka nie jest niczym nietypowym, ale sam proces jej naprawy w terenie to już nie lada wyzwanie. Zwłaszcza jeśli nie jesteście do tego przygotowani, a umówmy się – nie każdy pamięta o tym, aby pakować do plecaka zestaw małego majsterkowicza. Najlepiej mieć w małej sakwie rowerowej wszystko, co jest konieczne na taką ewentualność, a w tym nie tylko potrzebne klucze, ale też łatki i… pompkę. Najlepiej taką, która nie doprowadzi nas do szewskiej pasji i takie coś zaprezentowała właśnei firma Trek.

Zapomnij o ręcznym pompowaniu. Trek pokazał wręcz idealną elektryczną pompkę rowerową

Ostatnie trendy w technologii rowerowej przyniosły rosnącą popularność elektrycznych minipompek. Wielu producentów próbuje swoich sił w tym segmencie, ale najnowszy model od Treka może naprawdę wyznaczyć nowe standardy. Firma pokazała właśnie światu Air Rush, a więc kompaktową elektryczną pompkę, która ma szansę znacznie ułatwić życie rowerzystom. Jednak czy rzeczywiście działa tak dobrze, jak się mówi? Czy to kolejny przereklamowany gadżet, który szybko trafi do szuflady?

Czytaj też: Ekspert od rowerów miejskich powstał z popiołów i pokazał nowe e-bike

Trek Air Rush to nie jakaś byle pompka, a urządzenie nastawione na precyzję. Dzięki intuicyjnemu kolorowemu ekranowi użytkownik może ustawić dokładne ciśnienie, eliminując tym samym zgadywanie, które tak często towarzyszy tradycyjnym pompką. Z takim sprzętem możemy też zapomnieć o konieczności zarządzania nabojami CO₂ czy potrzebie ręcznego “machania” na uboczu, bo pompka Treka jest zasilana akumulatorem litowo-polimerowym o pojemności 33,7 Wh, który ładuje się około 50 minut po USB-C i działa w szerokim zakresie temperatur, bo od -10°C do 45°C. Co ważne, jest bezpieczna w podróży i zgodna z przepisami lotniczymi.

Czytaj też: Gotowy na rewolucję? Ten mały gadżet może zmienić twoje rowerowe marzenie

Samo zrobienie tego typu pompki nie jest specjalnym wyzwaniem, ale kluczem do jej rewolucyjności są rozmiary, które wynoszą zaledwie 80 × 45 × 32 mm oraz waga na poziomie około 138 gramów (z końcówką). Bez problemu mieści się więc w kieszeni koszulki lub sakwie pod siodełkiem, a pierwsze testy sugerują, że rzeczywiście jest warta swojej ceny. Pompuje dętki w czasie poniżej jednej lub dwóch minut (do kolejno 22 i 90 PSI), a w procesie znacznie się nagrzewa i jest bardzo głośna. Nie wydaje się to jednak specjalnie problematyczne na tle gabarytów. Zwłaszcza zważywszy na cenę rzędu około 99,99 dolarów i bogaty zestaw, który obejmuje końcówki do różnych zaworów, wąż przedłużający, igłę do pompowania piłek, przewód USB-C i etui.