Kim jest Jony Ive? To jeden z architektów sukcesu urządzeń Apple, który na wiele lat wyznaczył trendy w projektowaniu urządzeń. To dzięki wizji jego zespołu pierwszy iPod oraz iPhone i iPad zyskały, przynajmniej w pewnych kręgach, ponadczasowy wygląd. Wzornictwo Apple nie istniałoby bez Jona Ive’ego, jednak ten zdecydował się zrezygnować z pracy z Apple – najpierw częściowo w 2019 roku, rezygnując ze stanowiska w firmie, a później, w 2022 roku, z roli konsultanta. Według Apple Insidera zakończenie blisko 30-letniej współpracy wyniknęło z niezgody na kulturę pracy w firmie.
Jony Ive nie narzeka na brak zajęć. Jego firma, io, chce tworzyć interesujące projekty. Na przeszkodzie może stać firma iyO, startup tworzący podzespoły i wspierany przez Google. Dzięki sądowej rozprawie między tymi dwoma podmiotami mogliśmy dowiedzieć się więcej na temat tego, jak ma wyglądać urządzenie będące efektem współpracy OpenAI oraz io. A właściwie to jak ma nie wyglądać.
OpenAI tworzy urządzenie z io. To nie będą słuchawki
Pościg za innowacją w branży AI to nic nowego. Z tego powodu OpenAI dokonało zakupu firmy io od Jony Ive’a za 6,5 miliarda dolarów. Owocem tej współpracy ma być urządzenie inne niż wszystkie. Ze spotkania z inwestorami wiedzieliśmy, że będzie ono mieściło się w kieszeni, rozpozna kontekst i nie będzie posiadało ekranu. Wiedzieliśmy też, że nie będą to okulary. Nowe światło na ten projekt rzuca pozew o znak towarowy, jaki firmie io wytoczyło iYo.

Dzięki wiedzy dostarczonej na rozprawie wiemy, że bezdyskusyjnie odpada temat urządzeń ubieralnych. Produkt od OpenAI oraz io nie będzie ani słuchawkami, ani smartzegarkiem czy opaską. Czym jednak będzie? Nie do końca wiadomo, bo Tang Tan, szef technologiczny w io, także były designer w Apple, powiedział, że design urządzenia nie został jeszcze sfinalizowany.
Czy to oznacza, że na urządzenie od OpenAI będzie kazało nam długo wyczekiwać na ich rozwiązanie? Najpewniej tak, bowiem według zeznań z rozprawy finalny produkt nie dotrze do nas przed 2026 rokiem. A nawet wtedy nie ma gwarancji, że będzie to początek, a nie koniec tego roku. Wygląda więc na to, że przedwcześnie dowiedzieliśmy się o urządzeniu, które jest jeszcze w powijakach. Po słowach Jony’ego Ive’a w wywiadzie dla Bloomberga wiemy, że urządzenie nie będzie jak Humane Pin czy Rabbit R1, które designer nazwał “bardzo słabymi produktami”. Jednocześnie OpenAI będzie musiało się postarać, by nie powtórzyć ich losu.
Czy czeka nas wpadka na poziomie Humane Pin i Rabbit R1?
OpenAI zależy na monetyzacji swoich produktów, a Sam Altman wprost mówi o stworzeniu subskrypcyjnego systemu operacyjnego AI dla naszego życia. Do osiągnięcia tego celu istotna będzie łatwa dostępność ChataGPT jak i modeli tworzonych przez firmę. I o ile smartfon z aplikacją to dobry sposób na zarobek (co pokazał zresztą Rabbit R1, który okazał się smartfonem z Androidem w przebraniu), tak coraz więcej osób przyzwyczaja się do taniej, dostępnej szeroko sztucznej inteligencji. Aby nie wpaść w pułapkę nierentowności, istotny może okazać się własny produkt.

Drugą motywacją może być sytuacja na rynku urządzeń mobilnych. To tutaj są miliardy dolarów, jakie ludzie potrafią wydawać na subskrypcje, ale i potencjalne tarcia z Google oraz Apple. Pierwsze mocno rozwija Gemini i widzi w nim przyszłość firmy oraz przyszłość systemu Android. Będzie więc traktowało swój pakiet AI preferencyjnie. Z kolei Apple, choć współpracuje z OpenAI i implementuje na wybranych rynkach ChatGPT w swoim oprogramowaniu, tak niechętnie daje łatwy dostęp do wszystkich możliwości smartfonu. Bez tego trudno będzie stworzyć przekonującego asystenta, za którego ludzie będą chcieli zapłacić. Być może stylowe urządzenie krzyczące swoim designem “Jestem z przyszłości” mogłoby przyciągnąć uwagę ludzi.
Na wszelki wypadek OpenAI usunęło wszelkie wzmianki o współpracy z Jony Ive’m ze swoich kanałów społecznościowych oraz informacji prasowych.