Rower do wszystkiego stał się jeszcze lepszy. Gotowy na jednośladową rewolucję?

Wraz z rosnącym zainteresowaniem stosunkowo nowym segmentem rowerów, producenci prześcigają się w innowacjach i dopracowywaniu swoich projektów. Wśród nich znajduje się hiszpańska firma Orbea, która jest znana z rowerów ukierunkowanych na osiągi i która właśnie zaprezentowała znaczącą aktualizację swojego popularnego modelu Terra.
Rower do wszystkiego stał się jeszcze lepszy. Gotowy na jednośladową rewolucję?

Segment rowerów typu gravel rozwija się w zawrotnym tempie, łącząc w sobie wyścigowy zastrzyk adrenaliny z przygodowym duchem wypraw typu bikepacking. Rowerzyści na całym świecie coraz częściej szukają maszyn, które nie ograniczają się do asfaltu czy łagodnych szlaków, lecz są gotowe na każde wyzwanie, bo od szutrowych dróg po dzikie, nieutwardzone ścieżki. Innymi słowy, mowa o rowerach, które każdy z nas dostał m.in. na komunię – jednośladach do wszystkiego… tyle że już naprawdę do wszystkiego ze względu na ich konstrukcję, a nie z przymusu.

Czy nowy Orbea Terra to naprawdę najlepszy rower przygodowy na rynku?

W ostatnich latach model Orbea Terra zdobył uznanie wśród entuzjastów jako wszechstronny i niezawodny rower, któremu trudno zarzucić brak ambicji zarówno na asfalcie, jak i poza nim. Jednak wraz z postępem technologicznym i rosnącymi wymaganiami użytkowników, a przede wszystkim rozwijającą się konkurencją, firma Orbea musiała wznieść Terrę na nowy poziom. Najnowsze zmiany w tym roweru mają zapewnić większy komfort, lepszą wszechstronność i dopasowanie do zróżnicowanych potrzeb współczesnych gravelowców. Jednak co tak naprawdę się zmieniło? Czy to faktycznie rewolucja, czy raczej kosmetyczny lifting?

Czytaj też: Lżejszy, szybszy i bardziej aerodynamiczny. Nowy Áspero 5 redefiniuje pojęcie roweru gravelowego

Na pierwszy rzut oka nowa Terra zachowuje znajomy wygląd poprzedniczki, ale po bliższym przyjrzeniu się widać istotne ulepszenia. Rama i widelec zostały wykonane z wysokiej klasy włókna węglowego OMR i otrzymały nowy układ warstw mający na celu skuteczniejsze tłumienie drgań, które są codziennością na szutrach i nierównych drogach. Według producenta zabieg ten pozwala zwiększyć komfort bez poświęcania sztywności, a to akurat jest kluczowe w przypadku rowerów tego typu. Rozbudowie uległ także system schowków LOCKR XXL wewnątrz ramy, bo jego pojemność zwiększono aż o 35%, co oznacza więcej miejsca na narzędzia, dętki, przekąski czy cienką kurtkę bez konieczności montowania dodatkowych toreb.

Czytaj też: Shimano właśnie rozbiło bank. O tym osprzęcie rowerowym marzyłeś, ale był zbyt drogi

Zmianie uległa również geometria ramy, bo punkt styku górnych rur tylnego trójkąta został obniżony, a to sprawiło, że cały tył stał się bardziej zwarty. Cieńsza górna rura i precyzyjnie wyprofilowane wnęki przy widelcu dodatkowo wpływają na pochłanianie wibracji, a to akurat dla rowerzystów, którzy do tej pory odczuwali zmęczenie przy długodystansowych trasach, może być zmianą na wagę złota. Długość reacha zwiększyła się z kolei o 8–11 mm (w zależności od rozmiaru ramy), a kąt główki ramy został lekko spłaszczony i teraz wynosi od 69 do 71 stopni. Efekt? Większa stabilność przy zjazdach i na luźnych nawierzchniach. Dodatkowo każdy rozmiar ramy otrzymał dopasowaną długość korb, mostków i szerokość kierownicy, co ma bezpośredni wpływ na dopasowanie i komfort jazdy.

Czytaj też: Dwaj rowerowi giganci połączyli siły. Efekt? Wyjątkowy Project One Ultimate

Jedną z najważniejszych nowości w modelu Terra jest jednak zwiększony prześwit na opony, bo z 45 mm do imponujących 50 mm. Taka zmiana znacząco poszerza zakres zastosowań roweru, poprawiając przyczepność i stabilność na trudniejszych nawierzchniach. Większe opony to także większy komfort i pewność w nierównym terenie, a jeśli interesuje was sam osprzęt, to nadal Orbea oferuje Terra w ramach rozbudowanego programu personalizacji MyO, który pozwala użytkownikom wybrać indywidualne malowanie oraz konfiguracje komponentów. Do wyboru jest aż siedem wersji – od topowego modelu M21eTeam 1X z napędem SRAM Force XPLR AXS 13-speed i obręczami z włókna węglowego w cenie 23300 zł po bardziej przystępną M30Team z grupą Shimano GRX za 11100 zł.