Niedawna ceremonia wodowania nowego okrętu Władimir Andriejew była czymś więcej niż tylko formalnością, bo stanowiła kulminację wieloletnich prac projektowych, planowania i budowy. Zaprezentowany okręt to bowiem nie tylko świadectwo zaawansowanego stoczniowego rzemiosła Rosji, lecz także odzwierciedlenie zmieniającej się doktryny wojskowej i rosnącego znaczenia operacji desantowych we współczesnych konfliktach.
Dlaczego Władimir Andriejew Projektu 11711M to coś więcej niż kolejny okręt wojenny?
30 maja 2025 roku rosyjska marynarka wojenna zwodowała okręt desantowy RFS Władimir Andriejew (numer burtowy: 303) w stoczni Jantar w Kaliningradzie. Jednostka ta należy do serii Projekt 11711M, a więc stanowi rozwinięcie desantowców typu Iwan Grien, ale jest jeszcze daleka od pełnienia służby, bo cały proces wodowania zakończył się przetransportowaniem do pływającego doku PD-8. Tam z kolei nowy desantowiec Rosji przejdzie dalsze prace wykończeniowe, co stanowi standardową praktykę w rosyjskiej marynarce, gdzie pełne wyposażenie techniczne i integracja systemów okrętów następuje dopiero po oficjalnym wodowaniu. Na temat tej jednostki wiemy już jednak praktycznie wszystko.
Czytaj też: Największy myśliwiec stealth świata właśnie wystartował w Chinach

Okręty Projektu 11711M, do których należy Władimir Andriejew, stanowią znaczne ulepszenie względem wcześniejszego typu. Ich wyporność przy pełnym załadunku wynosi ok. 9500 ton, czyli o około 40% więcej niż w starszych jednostkach tej klasy. Długość ich kadłuba sięga z kolei około 150 metrów, a szerokość 19,5 metra, co ma poprawiać ich ogólną stabilność i zwiększać możliwości załadunkowe. Jeśli idzie o możliwości napędowe, to te zrzucono na barki czterech silników diesla 16D49 o mocy 6000 KM każdy, które to umożliwiają osiąganie prędkości do ok. 33 km/h. Zasięg jednostki wynosi z kolei ok. 9260 km, co umożliwia długotrwałe misje bez potrzeby częstego zaopatrywania.
Czytaj też: Nuklearny NUKDEN. Sekretna broń Turcji będzie stanowić przełom w wojnie morskiej

Jedną z najważniejszych cech tych okrętów jest zdolność do transportu dużej liczby pojazdów i żołnierzy. Według doniesień mogą one przewozić do 26 czołgów podstawowych lub kombinację pojazdów opancerzonych i piechoty, umożliwiając tym samym przeprowadzanie zaawansowanych operacji desantowych. Zwłaszcza że na ich pokładzie mieści się również do czterech śmigłowców pokroju Ka-29 lub Ka-52K, choć tylko dwa mogą operować jednocześnie z pokładu.
Czytaj też: Potężniejszy niż Black Hawk i szybszy niż śmigłowiec. Oto nowa broń amerykańskiej armii
Wprowadzenie Władimira Andriejewa wpisuje się w szerszą rosyjską strategię morską, zakładającą zwiększenie zdolności projekcji siły i szybkiego przerzutu wojsk. Planowane przypisanie okrętu do Floty Oceanu Spokojnego nie jest przypadkiem, bo w tym miejscu ten desantowiec ma zastąpić przestarzałe jednostki typu Ropucha i Tapir, wzmacniając tym samym rosyjską obecność w regionie Azji i Pacyfiku. Same możliwości okrętu sugerują z kolei silne ukierunkowanie na operacje desantowe, co wpisuje się w nowoczesne doktryny wojskowe stawiające na elastyczność i szybkie reagowanie w zmiennych warunkach operacyjnych.