Żarty się skończyły — Galaxy Z Fold 7 w końcu dogoni konkurencję
Koreański kanał YouTube TheSINZA opublikował film, w którym porównuje atrapę Galaxy Z Fold 7 z zeszłorocznym Z Fold 6 oraz Z Fold SE (dostępnym wyłącznie w Chinach i Korei). W obliczu rosnącej konkurencji, z takimi rywalami jak Google Pixel 9 Pro Fold czy Motorola Razr 2024 (nie wspominając o chińskich modelach, takich jak Oppo Find N5), walka o koronę najlepszego składanego telefonu staje się coraz bardziej zacięta. Samsung najwyraźniej wziął to sobie do serca, bo wideo potwierdza to, co sugerowały już wcześniej wyciekłe rendery Galaxy Z Fold 7 – firma rozwiązuje dwa z największych problemów swoich składanych smartfonów w nadchodzącej generacji.
Czytaj też: OnePlus podniesie poprzeczkę tym flagowcem. Samsung musi w końcu wziąć się do roboty
Już w modelu Special Edition Samsung pokazał, że umie odchudzić swojego Folda, jednak dopiero teraz widać, że umie to zrobić na poziomie konkurencji. Na filmie widać, że Z Fold 7 jest zauważalnie smuklejszy i ma większy ekran niż Z Fold 6. Po rozłożeniu mierzy zaledwie 4,5 mm grubości, w porównaniu do 5,6 mm swojego poprzednika. Dla porównania, nawet flagowy Galaxy S25 Edge, którego cienki profil jest jednym z największych atutów, ma 5,8 mm grubości. Po złożeniu Fold 7 mierzy tylko 9 mm, w porównaniu do 12,1 mm w Fold 6. Nie jest to składany rekord, ale i tak urządzenie znajdzie się w topce.
Czytaj też: Składany iPhone coraz bliżej? Apple sięga po ekrany Samsunga



Tak jak się spodziewaliśmy, smukły profil pociągnie za sobą znaczący wzrost rozmiaru ekranu. Galaxy Z Fold 7 zyskał 8,2-calowy wyświetlacz główny, co stanowi duży skok z 7,6 cala u poprzednika. Co więcej, zewnętrzny ekran również ma urosnąć do 6,5 cala z konwencjonalnym proporcjami 21:9 (wobec 6,3 cala w Fold 6), co sprawia, że składak wizualnie upodabnia się bardziej do flagowego Galaxy S25 Ultra niż do poprzedniej generacji. Takie ulepszenia mają sprawić, że korzystanie z urządzenia będzie znacznie bardziej komfortowe zarówno w trybie złożonym, jak i rozłożonym.

Co ciekawe, Samsung zrezygnuje też z aparatu pod ekranem, który był standardem od czasu Folda 3 i zamieni go na zwykły otwór, umieszczony w prawym górnym rogu. Chociaż aparat pod ekranem wizualnie mógł wyglądać lepiej, to dawał o wiele gorsze zdjęcia. Powrót do bardziej klasycznego rozwiązania przyniesie więc poprawę praktyczności aparatu do selfie i zwiększenie jakości zdjęć oraz wideorozmów, a na to na pewno nikt nie będzie narzekał. A skoro przy aparatach jesteśmy, to warto jeszcze wspomnieć, że Samsung planuje podobno wykorzystać 200-megapikselowy sensor w nadchodzącym składaku. Przy Galaxy S25 Edge udało mu się zmniejszyć jego rozmiar, co idealnie będzie pasować do tego smukłego modelu.
Czytaj też: Samsung narzuca szybkie tempo. Beta One UI 8 z nowym Androidem wkrótce trafi na więcej urządzeń

Jedyne, czego można się tutaj obawiać, to pojemność baterii. 10,6-milimetrowy Galaxy Z Fold Special Edition pozostał przy ogniwie 4400 mAh, ale czy tutaj też się to uda? Samsung nie korzysta z baterii weglowo-krzemowych, więc nie możemy liczyć na oszałamiającą pojemność, jak np. w Oppo Find N5, który mimo 8,9 mm grubości ma baterię 5600 mAh, nie wspominając o szybkim ładowaniu 80 W, którego na pewno w Fold 7 nie uświadczymy. Optymistycznie podchodząc, bateria i ładowanie nie zmienią się w porównaniu z poprzednikiem, choć jakaś nikła szansa jest, że przy tylu zmianach Samsung pozytywnie nas zaskoczy i jednak wprowadzi tutaj potrzebne usprawnienia. Tego jednak dowiemy się w przyszłym miesiącu.