MSI Vector A18 HX A9WIG, czyli klasa spotyka wydajność
Firma MSI zaprojektowała model Vector A18 HX A9WIG w bardzo ciekawy sposób. Połączyła bowiem świat gamingowy i profesjonalny, czego efektem jest laptop zarówno budzący respekt, jak i pasujący do bardziej stonowanych stanowisk czy tych rozświetlonych światełkami RGB. O tym modelu można powiedzieć, że z jednej strony jest profesjonalny na zewnątrz, a po otwarciu pokazuje pełnię swojej gamingowej mocy. Nie jest to jednak laptop specjalnie mobilny, a bardziej stacjonarny, co potwierdza przede wszystkim obecność w nim aż 18-calowego ekranu, 99-Wh akumulatora, obecnością aż 400-watowego zasilacza czy rozbudowanego systemu chłodzenia. Stąd właśnie jego spore gabaryty, bo waga rzędu 3,6 kg oraz rozmiary na poziomie 404 × 307 × 32 mm, które wymagają już zdecydowanie większego plecaka lub torby. Projekt nawiązuje zresztą do wspomnianego modelu Titan, co obejmuje nawet intrygujący spód czy charakterystyczną 2-centymetrową sekcję obudowy tuż za zawiasami ekranu.











Stacjonarny charakter laptopa Vector A18 HX A9WIG podkreśla obecność portów w tylnej sekcji, wśród których znalazło się złącze zasilania, RJ-45 2,5 Gb/s oraz HDMI 2.1. Poza tym możecie liczyć na bogaty zestaw portów po bokach, które to obejmują dwa USB-A 3.2, jedno USB-A 3.2 generacji drugiej, a nawet dwa USB-C spełniające standard Thunderbolt 4. Dorzućmy do tego standardowe gniazdo mini-jack 3,5 mm, czytnik kart pamięci SD, Bluetooth 5.4, Wi-Fi 7, cztery 2-watowe głośniki, podświetlaną mocą RGB klawiaturę z blokiem numerycznym, kamerę Full HD z obsługą podczerwieni (Windows Hello) i fizycznym przełącznikiem jej blokady, a otrzymamy intrygujące połączenie, na które trudno narzekać. No, może pomijając fakt, że gorące powietrze wyłania się nie tylko z tyłu, ale też po bokach tego modelu, więc jeśli trzymacie w tym rejonie dłoń na myszce, to lepiej już teraz zainwestujcie w dobry krem nawilżający.


Sercem laptopa jest dedykowana karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 5080 z 16 GB pamięci GDDR7. Towarzyszy mu 16-rdzeniowy procesor AMD Ryzen 9 9955HX, osiągający taktowanie do 5.4 GHz w trybie Turbo i dysponujący 64 MB pamięci podręcznej, 32 GB pamięci RAM DDR5 z możliwością rozbudowy aż do 96 GB oraz szybki dysk SSD PCIe 4.0 o pojemności 2 TB. Na co więc stać tego typu połączenie?

Jak gra się na MSI Vector A18 HX A9WIG?
Do sprawdzenia możliwości laptopa MSI posłużył mi ostatni hit, a więc Doom: The Dark Ages, którego recenzję możecie zresztą przeczytać tutaj. W tak dynamicznej grze liczą się nie tylko podzespoły, wyciskające setki klatek na sekundę, ale też ekran o wysokiej częstotliwości odświeżania, który na dodatek podczas ruchu nie będzie rozmywał zanadto obrazu i pokaże w dobrych kolorach każdą akcję. Ten wymóg z nawiązką spełnia 240-Hz matryca IPS o rozdzielczości 2560 × 1600 i 100-procentowym pokryciu barw DCI-P3. Akurat miałem okazję pograć w tę grę zarówno na starym laptopie w 60 FPS, jak i na MSI Vector A18 HX A9WIG, a różnica między tymi dwoma doświadczeniami jest po prostu przeogromna. To jak wymienić stary komunijny rower z zardzewiałym łańcuchem i zaśniedzanymi łożyskami na nówkę, czy przesiąść się do samochodu wyższej klasy. To po prostu zupełnie inne doświadczenie, które każdy musi przeżyć na własnej skórze.

Doom: The Dark Ages jest zresztą wyjątkową grą, jeśli idzie o dzisiejsze możliwości graficzne oraz sprzętowe, a to wszystko dzięki firmie NVIDIA, bo obecności w tym modelu GeForce RTX 5080. Ta karta graficzna odznacza się TGP na poziomie 175 watów i oferuje nie tylko połączenie 7680-rdzeniowego procesora graficznego z 16 GB szybkiej pamięci GDDR7, ale przede wszystkim pełne wsparcie najnowszych technologii graficznych. Wszystko dzięki 240 rdzeniom Tensor najnowszej generacji i 60 fizycznych rdzeni RT odpowiedzialnych za obliczenia związane z ray-tracingiem. Te specjalne dodatki, które nie są byle programowym rozwiązaniem, a rzeczywiście częścią procesora graficznego, gwarantują wsparcie DLSS 4, najnowszych wersji Ray-Tracingu i do tego technologii Reflex 2.

Warto tutaj jednak zauważyć, że Doom: The Dark Ages wspiera obecnie pierwszą generację NVIDIA Reflex. Jest to o tyle istotne, że ta technologia została zaprojektowana w celu redukcji opóźnień systemowych, czyli czasu, jaki mija od momentu naciśnięcia przycisku na klawiaturze lub myszy do wyświetlenia efektu tej akcji na ekranie. Reflex działa poprzez optymalizację kolejki renderowania między procesorem a kartą graficzną, ograniczając liczbę klatek oczekujących na przetworzenie przez GPU. Dzięki temu sygnał trafia do ekranu szybciej, a ponieważ rozwiązanie to współpracuje bezpośrednio z silnikiem gry oraz sterownikami, pozwala znacząco obniżyć opóźnienie systemowe, co ma kluczowe znaczenie właśnie w tego typu dynamicznych grach akcji.

Reflex 2 idzie o krok dalej, bo wprowadza nową technologię o nazwie Frame Warp, która jeszcze bardziej redukuje opóźnienia. Działa ona poprzez aktualizację ramki gry na podstawie najnowszego ruchu myszy tuż przed jej wyświetleniem, co pozwala na szybsze odzwierciedlenie ruchów gracza na ekranie. Dzięki zastosowaniu algorytmów predykcyjnych, technologia ta wypełnia potencjalne braki w obrazie spowodowane deformacją ramki, zapewniając płynne i responsywne doświadczenie w grach. Aktualnie jednak nadal czekamy na jej szersze wdrożenie do przeróżnych gier, co ma nastąpić w najbliższych miesiącach.

Na temat tych technik, które wynoszą przyjemność z grania na zupełnie nowy poziom, możecie przeczytać w moim dedykowanym artykule na ich temat. Dziś interesują nas jednak dwie szczególne, bo zarówno ray-tracing, jak i przede wszystkim DLSS 4. Doom: The Dark Ages jest zresztą w tej kwestii wyjątkową grą, bo w moich oczach zabrał koronę dotychczasowemu królowi, czyli Doom Eternal, jeśli akurat idzie o weryfikowanie możliwości laptopów w dynamicznych grach. Technologicznie jest to również ciekawa produkcja zbudowana na silniku idTech8, bo w przeciwieństwie do większości gier, posiada domyślnie włączony ray-tracing, którego nie możecie wyłączyć. Jeśli wiecie, z czym równa się granie w wysokiej rozdzielczości i z aktywnym ray-tracingiem, czyli zaawansowanym oświetleniem w grach, to zdajecie sobie doskonale sprawę z tego, że liczba klatek na sekundę w takich scenariuszach spada wręcz drastycznie. Nie inaczej jest w tej produkcji, ale najlepsze przyjdzie już wkrótce, bo nadchodząca wielkimi krokami aktualizacja do technologii Path-Tracing wyląduje na serwerach już w czerwcu 2025 roku.


Powyżej możecie rzucić okiem na liczbę klatek na sekundę podczas grania w rozdzielczości 2560 × 1600 i na “Koszmarnym” poziomie graficznym w Doom: The Dark Ages kolejno bez DLSS i z DLSS w trybie DLAA (superjakość). No, nie jest to płynność godna dynamicznej strzelanki i dlatego też, żeby wykorzystać pełnię możliwości 240-Hz ekranu zastosowanego w MSI Vector A18 HX A9WIG ekranu, musicie aktywować w opcjach funkcję DLSS 4.0. Spójrzcie tylko na te wyniki:


Przeogromny wzrost klatek na sekundę, a tym samym płynności działania gry Doom: The Dark Ages na presecie Koszmar, która wręcz rewolucjonizuje odbiór produkcji, to nie żadna magia. No, przynajmniej nie dla wszystkich, bo skok liczby klatek na sekundę bierze się z opracowanej przez firmę NVIDIA techniki skalowania obrazu w czasie rzeczywistym z użyciem sztucznej inteligencji. Karty graficzne GeForce RTX 5000 wspierają pełnię możliwości DLSS 4, a tak się składa, że jedną z głównych cech wyróżniających tę generację jest nowy model SI oparty na transformatorach. Efekt? Jeszcze ostrzejsza grafika bez niepokojących artefaktów. Na liczbę FPS wpływa jednak Multi Frame Generation (MFG), czyli ewolucja funkcji Frame Generation z DLSS 3. Dzięki niej, zamiast dodawać jedną sztuczną klatkę na każdą rzeczywistą, system może wstawić w cały potok wyświetlania aż trzy. Stąd właśnie biorą się tak imponujące rezultaty.

Podczas grania program HWInfo zdradziło nam kilka ciekawostek na temat działania laptopa MSI Vector A18 HX A9WIG pod obciążeniem w trybie najwyższej wydajności. Z pomiarów wynika, że karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 5080 utrzymuje sensowny poziom temperatury, dobijając maksymalnie do 90 stopni Celsjusza, rozkręcając zegar do 2670 MHz i pożerając w szczycie 171 watów. Procesor AMD Ryzen 9 9955HX wypadł już gorzej, rozgrzewając się do nawet 102,9 stopni Celsjusza przy maksymalnym zużyciu energii na poziomie 81 watów. Jeśli z kolei idzie o ogólny pobór mocy całego laptopa, to ten wynosił w szczycie i na najwyższej jasności ekranu od 320 do 330 watów.

Granie to nie wszystko, czyli surowa wydajność MSI Vector A18 HX A9WIG
Gry są fajne. Wie to każdy, kto choć na moment wyściubia nosa poza rynek mobilny przesiąknięty tytułami, które powstały bezpośrednio po to, aby wyciskać kasę z graczy. Dziś jednak laptopy są na tyle potężne, że wykorzystuje się je nie tylko do rozrywki, ale też najbardziej wymagających zadań. 16-rdzeniowy procesor i potężna karta graficzna GeForce RTX 5080 z 16 GB pokładem VRAM to zresztą połączenie, które pozwoli wam na wszystko – od montowania filmów przez tworzenie zaawansowanych modeli 3D i na renderowaniu przeogromnych scen w Unreal Engine 5 kończąc. Sztuczna inteligencja? Z jej okiełznaniem laptop również poradzi sobie śpiewająco.












Przeprowadzone testy AI (TensorRT i Windows ML) jasno pokazują, jak ogromny potencjał drzemie w połączeniu RTX 5080 z procesorem Ryzen 9 9955HX. Benchmarki inferencji z wykorzystaniem różnych precyzji dały wyniki od 936 do imponujących 3013 punktów, a w zadaniach generowania grafiki przez Stable Diffusion laptop osiągnął aż 34415 punktów (INT8). W trybie FP16, model SDXL generował obraz w 14,9 sekundy, a SD 1.5 w zaledwie 2,08 sekundy, co pokazuje, że ta mobilna maszyna może równać się z potęgą stacjonarnych sprzętów.
Sprzęt pod kontrolą, czyli aplikacja MSI Center
Kontrolowanie wszystkich funkcji i dodatków obecnych w laptopie nie jest łatwe, ale MSI postarało się, aby to zmienić. Stąd właśnie obecność aplikacji MSI Center już od pierwszego uruchomienia laptopa. Ta nie tylko dba o to, abyśmy mieli zawsze najnowsze wersje oprogramowania, ale też upraszcza ustawianie aktualnego profilu wydajności, zachowania procesorów graficznych i co najważniejsze, oferuje profil napędzany algorytmami sztucznej inteligencji MSI AI Engine.









MSI AI Engine zasługuje na szczególną uwagę, bo automatycznie optymalizuje ustawienia systemowe w zależności od zachowań użytkownika. Działa tak, że analizuje sposób korzystania z laptopa i samodzielnie dostosowuje ustawienia wydajności, dźwięku oraz obrazu, sprawiając tym samym, że sprzęt staje się bardziej intuicyjny, reagując dynamicznie na to, jak z niego korzystamy.
MSI Vector A18 HX A9WIG na co dzień
Wizualnie 18-calowe laptopy MSI nowej generacji mają w sobie “to coś”, co trudno jest znaleźć wśród propozycji konkurencji, a to sprawia, że po prostu są pełne charakteru. MSI Vector A18 HX A9WIG to z kolei przykład modelu z półki, w której możemy oczekiwać nie tyle flagowych możliwości technologicznych za powalającą cenę, ile sensownie wycenionych możliwości z bardzo wysokiej półki. Widać to po wysokiej wydajności, bogatym zestawie portów, wytrzymałym akumulatorze oraz bardzo dobrym ekranie, bo choć to nie OLED ani Mini-LED, to zastosowany panel IPS oferuje fenomenalną jakość. Zarówno jeśli idzie o aspekt graficzny, jak i częstotliwość odświeżania.



Vector A18 HX A9WIG to dowód na to, że topowa moc obliczeniowa nie musi przyjmować formy RGB-potwora pozbawionego klasy. Wydajnościowo ten model to prawdziwy tytan pracy. Niezależnie od tego, czy mówimy o wymagających grach, zadaniach kreatywnych, czy projektach wykorzystujących sztuczną inteligencję. To laptop, który nie szuka kompromisów, bo GeForce RTX 5080 z DLSS 4 i rdzeniami Tensor nowej generacji, 16-rdzeniowy Ryzen 9, ogromna ilość pamięci RAM i szybki dysk SSD czynią z niego sprzęt gotowy na wszystko. Jeśli więc szukacie maszyny, która nie tylko poradzi sobie z najnowszymi grami w najwyższych ustawieniach, ale również zastąpi stacjonarkę w pracy twórczej czy inżynieryjnej, to właśnie ją znaleźliście.