Bomba za 275 tysięcy dolarów rozrywa okręty na pół. B-2 Spirit przetestował nową zabójczą broń

Stany Zjednoczone rozwijają i testują aktualnie wiele rodzajów zaawansowanych broni, wśród których znalazła się pewna wyjątkowa modernizacja bomb. Mowa o Quicksink, które to przyjmują wiele różnych oblicz, bo zarówno te 2000-, jak i 500-funtowe.
Bomba za 275 tysięcy dolarów rozrywa okręty na pół. B-2 Spirit przetestował nową zabójczą broń

Quicksink na diecie. USA sprawiły 4-krotnie lżejszą bombę w roli niszczyciela okrętów

Temat zmodernizowanych bomb do roli Quicksink jest nam znany od dawna, ale tym razem dowiedzieliśmy się, że taką właśnie bronią mogą stać się zarówno bomby 2000-funtowe, jak i 500-funtowe. Do tej pory Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych wykorzystywały 907-kilogramowe GBU-31/B JDAM w tej roli, ale teraz pochwaliły się, że sprawdziły też w akcji 226-kg Quicksink w postaci zmodyfikowanej bomby GBU-38.

To więc przede wszystkim tańszy Quicksink, którego mogłoby się znaleźć znacznie więcej na pokładzie myśliwców czy bombowców ograniczonych swoim maksymalnym udźwigiem.

Ten nowy 500-funtowy wariant [bomby Quicksink] rozszerza możliwości celowania B-2, zapewniając dowódcom bojowym rozszerzony zestaw innowacyjnych rozwiązań bojowych. Współpraca między Laboratorium Badawczym Sił Powietrznych (AFRL) i Centrum Testowym Sił Powietrznych (AFTC) Dowództwa Materiałów Sił Powietrznych oraz 53 Skrzydłem Dowództwa Walki Powietrznej umożliwiła przeprowadzenie testów Quicksink na żywo – czytamy w komunikacie prasowym.

Trudno na tę chwilę stwierdzić, jak wielkie różnice w rażeniu dzielą te dwie bomby i czy jakkolwiek różnią się od siebie swoim zastosowaniem. Pewne jest więc tylko jedno – Amerykanie zrzucili GBU-38 w roli Quicksink z bombowca B-2 Spirit na poligonie testowym i potwierdzili, że 4-krotnie lżejsza bomba do niszczenia okrętów ma sens.

Dlaczego Quicksink to nowa era zwalczania okrętów dla USA?

Tradycyjnie do zwalczania takich okrętów wykorzystuje się torpedy. Nie są one jednak idealne przez swoją wysoką cenę, niski zasięg oraz trudność rozmieszczenia z racji uzależnienia od podwodnych platform, które zresztą zdradzają swój pozycję w chwili ataku. Te problemy nie dręczą broni Quicksink, która rozwiązuje te ograniczenia, jako przykład specjalnie zmodernizowanej bomby o zasięgu do 74 km, którą może zrzucić np. trudno wykrywalny i szalenie szybki bombowiec B-2 Spirit czy podobnie zaawansowane myśliwce piątej generacji. Użycie tych konkretnych samolotów nie jest przypadkiem, bo w dobie rozwiniętych systemów przeciwlotniczych na okrętach, ryzyko zestrzelenia wojskowych samolotów znacznie wzrosło.

Czytaj też: Japoński zwiastun zagłady. Pociski HVGP przewyższają długością jednopiętrowe domy

QUICKSINK, bomba z funkcją torpedy,

Torpeda pokroju Typu 46 wykorzystywanego przez USA kosztuje ponad milion euro i obejmuje 43,9-kg ładunek wybuchowy, a Quicksink kosztujący około 275000 dolarów to nic innego, jak zmodernizowane bomby, które doczekały się nowego zestawu możliwości. Ich najważniejszym elementem jest zestaw Joint Direct Attack Munition (JDAM) opracowany przez Laboratorium Badawcze Sił Powietrznych (AFRL), który to zmienia podstawowe bomby niekierowane w precyzyjne środki rażenia, wykorzystujące nawigację inercyjną, system nawigacji GPS oraz czujnik laserowy na nosie bomby, aby trafić swój cel. Taki bogaty zestaw umożliwia Quicksink działanie w każdych warunkach pogodowych, a dodatkowo pozwala na manualne zaprogramowanie współrzędnych celu w samolocie przed startem, przed zrzutem lub nawet automatycznie za pomocą czujników samolotu.

Czytaj też: Gigantyczny dowódca nowej ery. Korea Południowa pokazała imponujący okręt

Skuteczność Quicksink została wyraźnie pokazana podczas ćwiczeń SINKEX w lipcu w Zatoce Meksykańskiej, kiedy to bombowiec B-1 zatopił wycofany ze służby statek MV Monarch Countess przy użyciu amunicji Quicksink. Nie był to pierwszy test tej broni, ale był znaczący ze względu na udział międzynarodowych uczestników z Australii, Malezji, Holandii, Republiki Korei oraz różnych oddziałów amerykańskiej armii, a przede wszystkim tego, że jego destrukcyjny potencjał został nagrany i opublikowany. Test ten potwierdził, że celny atak Quicksink sprawia, że okręt po prostu nie ma szans na przetrwanie, jako że jest rozrywany w pół.

Czytaj też: Wojskowy miecz na wrogów. Sea Sword X uderzy tam, gdzie zaboli najbardziej

Patrząc na efekty ataku, możemy być pewni, że Quicksink stanowi znaczący krok naprzód w ewolucji broni przeciw okrętom. Jego zdolność do dostarczania niszczycielskich efektów za ułamek kosztów tradycyjnych torped czyni go nieocenionym zasobem we współczesnej wojnie morskiej. W miarę jak rozwój i testowanie Quicksink będą kontynuowane, broń ta może stać się fundamentem strategii wojskowej USA, pozwalając na projekcję siły na oceanach świata i zapewniając, że każdy potencjalny przeciwnik dwa razy się zastanowi, zanim rzuci wyzwanie Stanom Zjednoczonym i ich sojusznikom na morzu.