Nowa armata czołgowa kal. 120 mm L55 została pokazana światu podczas strzelania na żywo w Portovenere, w którym to dodatkowo została użyta precyzyjna amunicja VULCANO 120 mm. To nie tylko kolejna modernizacja, lecz technologiczny skok, który może przedefiniować rolę czołgów na współczesnym polu bitwy. Zwłaszcza że współczesne pole walki wymaga od załóg czołgów większego zasięgu, precyzji i zdolności działania w rozproszonym środowisku i ten właśnie nowy duet działa i amunicji od Leonardo odpowiada na te potrzeby.
Czołg rażący cele oddalone o dziesiątki kilometrów? Włosi pokazują, jak jest to możliwe
Nowa armata ma lufę długości 55 kalibrów (czyli ok. 6,6 metra) i została wzmocniona techniką naprężania wnętrza lufy, która pozwala na bezpieczne przenoszenie wyższych ciśnień. Efekt? Większa prędkość wylotowa, bardziej płaska trajektoria i większa siła rażenia na dystansie. Firma Leonardo opracowała tę armatę z myślą o swoim nowym czołgu Panther‑IT, choć (co ciekawe) tylko 82 z 132 zamówionych wież zostanie w nią wyposażonych, a pozostałe dostaną Rheinmetall L55A1. Działo nie jest jednocześnie jakimś dziwadłem o konkretnych zapotrzebowaniach platform, bo pasuje także do czołgu Ariete C2 i platformy AICS-120.
Czytaj też: Koniec precyzyjnych uderzeń. Rosja stawia na totalne zniszczenie
Partnerem dla nowej armaty jest pocisk VULCANO 120 mm, który mimo niewielkich rozmiarów zapewnia ogromne możliwości. Jest kierowany przez GPS/IMU i opcjonalnie przez półaktywny laser (SAL), a na dodatek potrafi razić cele z dokładnością do kilku metrów. Co najważniejsze, jego zasięg dochodzi do 30 km, co wykracza daleko poza standardowy zasięg dział czołgowych. Większe wersje VULCANO osiągały zasięgi do 70 km, przebijając np. amerykański M982 Excalibur (40+ km), podczas gdy warianty morskie tej amunicji mogą uderzać w cele oddalone o nawet ponad 100 km.
Czytaj też: Amerykańska armia testuje latającą rewolucję z ukrytymi wirnikami. Będzie szybsza niż wszystko co znamy
Dotąd czołgi strzelały głównie w trybie bezpośrednim, a więc do celów widocznych. Dzięki amunicji VULCANO mogą jednak dodatkowo pełnić rolę artylerii, czyli razić cele osłonięte, oddalone i spoza linii wzroku. To zupełnie nowy poziom elastyczności taktycznej, którego utrzymanie jest na wagę złota, bo np. na Ukrainie precyzyjny ostrzał na duży dystans ciągle odgrywa kluczową rolę. VULCANO daje czołgom możliwość wsparcia piechoty, niszczenia umocnień czy neutralizacji celów wysokiej wartości z bezpiecznej odległości.

Czytaj też: Niewidoczni dla dronów i termowizji na polu walki. Przełomowa technologia kamuflażu wkracza do akcji
To wszystko sprawia, że armata 120 mm L55 i pocisk VULCANO od Leonardo to potencjalny przełom, bo dzięki nim czołgi przestają być ograniczone do ognia bezpośredniego i zyskują możliwości precyzyjnego rażenia z dużej odległości. Trwające właśnie testy pokażą, czy ta technologia zmieni oblicze wojny, czy pozostanie ciekawostką, ale jeśli trend precyzyjnych uderzeń i rozproszonej walki będzie się utrzymywać, to zwłaszcza amunicja VULCANO może przygotować europejskie siły pancerne na XXI wiek. Jeśli z kolei idzie o armatę, jej pierwszy prototyp wystrzelił 24 czerwca 2025 roku, pokaz sześciu strzałów odbył się w połowie lipca, a teraz pięć prototypów przejdzie roczne testy kwalifikacyjne w warunkach bojowych.