Każdy, kto korzystał z roweru elektrycznego, zna ten paradoks. Te pojazdy to idealny środek transportu na codzienne dojazdy, miejskie sprawunki i weekendowe wypady, ale powiązane z nimi ładowarki nijak nie pasują do tej wizji wygody. Zwłaszcza przy dłuższych trasach z noclegami, bo wtedy noszenie w plecaku cegły w postaci zasilacza “na wszelki wypadek” potrafi skutecznie zepsuć całą prostotę korzystania z roweru. A co jeśli powiem Ci, że jest na to rozwiązanie? Co, gdyby twój e-bike mógł się ładować sam, bezprzewodowo, po prostu opierając się na nóżce? Taki właśnie pomysł stoi za urządzeniem Tiler Compact, a więc innowacyjnym systemem bezprzewodowego ładowania rowerów elektrycznych.
Przyszłość ładowania e-bike. Wystarczy zaparkować i… tyle
Z pozoru koncepcja stojąca za Tiler Compact jest bajecznie prosta, bo rowerzysta po prostu stawia rower na specjalnej macie, a akumulator “zaczyna się sam ładować”. Jednak za tą prostotą kryje się precyzyjna inżynieria, która ma pogodzić nowoczesną technologię z rzeczywistymi potrzebami użytkownika. Po wcześniejszym debiucie modelu Tiler Uno, twórcy systemu przedstawiają teraz jego dopracowaną, bardziej kompaktową wersję, która ma sprawić, że ładowanie ebike’a będzie równie wygodne co ładowanie smartfona.
Czytaj też: Zrewolucjonizowali pompowanie opon rowerowych. Oto efekt ponad 100 lat pracy, który niszczy zawory Presta

W ogólnym rozrachunku sama technologia ładowania bezprzewodowego nie jest niczym nowym, bo przecież używamy jej w telefonach, słuchawkach czy zegarkach. W większości przypadków bazuje na ładowaniu indukcyjnym, czyli przesyłaniu energii za pomocą pola elektromagnetycznego między cewką w ładowarce a cewką w urządzeniu. Tiler Compact wykorzystuje tę samą zasadę, ale przystosowuje ją do rowerów w pomysłowy sposób, umieszczając odbiornik energii bezpośrednio w nóżce roweru. Wystarczy zaparkować jednoślad, opuścić podpórkę na cienką matę o wymiarach 26 na 24,5 cm i grubości poniżej 2 cm. Tyle. Żadnych kabli, żadnych złączek czy (o zgrozo), konieczności precyzyjnego ustawiania nóżki.
Nowy model Tiler Compact jest znacznie bardziej poręczny niż poprzedni Uno, a to głównie dzięki mniejszym rozmiarom i łatwiejszemu montażowi. Sama mata ładowania oferuje moc 150 watów, co wystarcza, by naładować standardowy akumulator ebike’a o pojemności 500 Wh i napięciu 36 V w około 3,5 godziny. Chociaż nie jest to rekordowy wynik, to jednak mieści się w typowym zakresie współczesnych ładowarek przewodowych, które dostarczają od 2 do 4 amperów. Inną sprawą jest to, że odstawiając rower np. do garażu czy piwnicy po każdej jeździe, zawsze mamy pewność, że rankiem na jego ekranie pojawi się obiecujące 100%.
Czytaj też: Dożywotnia gwarancja na ramę i tylko 21 kg wagi. E-Spartan Lite to elektryczny rower marzeń

W praktyce największy potencjał Tiler Compact może ujawnić się w zastosowaniach flotowych, a więc w wypożyczalniach, na kampusach czy w firmach z dużą liczbą rowerów elektrycznych. Zwłaszcza że jedno zwykłe gniazdko 230 V/16 A może obsłużyć jednocześnie nawet 24 maty ładujące, co dramatycznie upraszcza logistykę i eliminuje potrzebę zarządzania dziesiątkami indywidualnych ładowarek. Dodatkowo, sama nóżka z odbiornikiem została zaprojektowana tak, by pasować do szerokiej gamy rowerów elektrycznych. Producent oferuje ją zarówno jako część pełnego zestawu, jak i osobno, co może zainteresować nie tylko osoby prywatne, ale też firmy chcące zmodernizować już posiadane rowery.
Czytaj też: Automatyczna zmiana biegów w rowerze to nie science fiction. Aventure M wprowadza rewolucję
Cena startowa wynosi 250 euro (około 1120 zł), więc jest stosunkowo atrakcyjna, jak za potencjalną rewolucję ładowania swojego e-bike. Zapewne jednak nie każdy uzna wygodę za wystarczający powód, by kupować dodatkowy gadżet, zwłaszcza jeśli ma już sprawdzoną ładowarkę przewodową i nie ma zamiaru dokładać dodatkowej wagi do swojego roweru. Masywny odbiornik w podpórce swoje bowiem waży i może nie pasować wizualnie do lekkiego roweru miejskiego. Czy zatem bezprzewodowe ładowanie ebike’ów przebije się do mainstreamu? To zależy. Liczyć się będą realna użyteczność, koszt i potrzeby rosnącej miejskiej mobilności. Przedsprzedaż już ruszyła, a pierwsze dostawy zaplanowano na połowę 2026 roku, ale prawdziwy test dopiero znajduje się przed Tiler Compact.