O sprawie dowiedzieliśmy się dzięki informacjom przekazanym przez przedstawicieli CNNC (China National Corporation), opublikowanym przez agencję Xinhua. W ramach prowadzonego tam programu, trwały prace mające na celu umożliwienie wydobycia uranu pochodzącego ze wspomnianych złóż. Te są naprawdę gigantyczne, a tegoroczne szacunki sugerują, jakoby mogło się tam znajdować nawet 30 milionów ton uranu.
Czytaj też: W górach odbijało się echo wybuchów. Chiny nie mają zamiaru się zatrzymywać
Ukryte w obrębie basenu Ordos, takie zasoby oczywiście robią wrażenie, ale jednocześnie stanowiły spore wyzwanie dla ekspertów. Ci szukali bowiem skutecznych sposobów na wydobycie tych cennych substancji. Taki sukces byłby wyjątkowo ważny dla bezpieczeństwa energetycznego Chin, a teraz można oficjalnie stwierdzić, iż udało się do niego doprowadzić.
O ile do tej pory za chińskie centrum produkcji uranu uznawano centralną prowincję Jiangxi, tak w obecnych realiach będzie trzeba je przesunąć na północ. Oczywiście nie stało się to z dnia na dzień: kolejne doniesienia o potencjale wydobywczym w tej części kraju pojawiały się na przestrzeni ostatnich dwóch dekad, a naukowcy starali się upewnić, że faktycznie będzie można wcielić w życie plany wydobycia.
Chińskie zasoby uranu, zlokalizowane na terenie prowincji Mongolia Wewnętrzna, mają stanowić bardzo ważny aspekt funkcjonowania tamtejszego sektora energetycznego
Realizacja tych założeń stała pod znakiem zapytania na skutek ograniczeń technicznych. Zwrot akcji nastąpił po tym, jak specjaliście od wydobycia postawili na metodę ługowania in situ. Tym sposobem Chiny zyskały nowe, bardzo bogate źródła paliwa, które można stosować w tamtejszym sektorze jądrowym. To z kolei bardzo dobra wiadomość dla świata, ponieważ energetyka jądrowa stanowi bardziej ekologiczną opcję od wykorzystywania paliw kopalnych.
Jednocześnie osoby związane z prowadzonym projektem potwierdzają, iż będzie on realizowany z zachowaniem środków ochrony środowiska. Na miejscu mają działać zdalnie sterowane maszyny, co przełoży się na spadek zagrożenia dla pracowników, a całość ma być usprawniana dzięki ciągłej analizie gromadzonych danych.
Czytaj też: Przełom w energetyce jądrowej. Na tę informację czekaliśmy od lat
O ile wspomniane złoża z Jiangxi są bogatsze, to zarazem okazują się osadzone w granicie. W związku z tym na potrzeby ich wydobycia stosuje się bardziej tradycyjne metody. Te z Mongolii Wewnętrznej są związane z piaskowcem, przez co takie konwencjonalne sposoby ekstrakcji okazywały się nieskuteczne i mało opłacalne. Potrzeba było alternatyw umożliwiających wydobycie tak ogromnych, ale trudno dostępnych pokładów uranu.
Ługowanie in situ okazało się strzałem w dziesiątkę. Jak taka strategia wygląda w prkatyce? Najpierw pod powierzchnię wprowadza się roztwór odpowiedzialny za rozpuszczanie rud uranu. Powstały płyn jest później pompowany w kierunku powierzchni. O ile wcześniej ługowanie przynosiło mało zadowalające efekty, tak tutaj naukowcy postawili na roztwór dwutlenku węgla i tlenu oraz zrezygnowali ze szkodliwego dla środowiska tunelowania.