Google twierdzi, że AI nie szkodzi wydawcom. Badania pokazują co innego

Google znalazło się w ogniu krytyki, a spór o wpływ sztucznej inteligencji na ekosystem internetowy przybiera na sile. Choć gigant z Mountain View stanowczo zaprzecza, jakoby jego nowe funkcje AI szkodziły wydawcom, niezależne analizy sugerują zupełnie inną rzeczywistość. Ta rozbieżność rodzi fundamentalne pytania o przyszłość mediów w erze zdominowanej przez algorytmy.
Google twierdzi, że AI nie szkodzi wydawcom. Badania pokazują co innego

Sednem konfliktu jest wpływ funkcji takich jak AI Overviews i chatboty Google na ruch kierowany do stron wydawców. Stawka jest niebagatelna, bo od tego zależy finansowa kondycja tysięcy serwisów na całym świecie. Google utrzymuje, że sytuacja pozostaje stabilna, ale czy na pewno?

Liz Reid, wiceprezes odpowiedzialna za wyszukiwarkę, zapewnia, że całkowita liczba organicznych kliknięć utrzymuje się na względnie stabilnym poziomie rok do roku, podkreślając jednocześnie poprawę średniej jakości tych kliknięć. Jej zdaniem użytkownicy są bardziej zadowoleni, zadają bardziej złożone pytania i w efekcie częściej korzystają z wyszukiwarki. Co ciekawe, firma twierdzi też, że dzięki AI Overviews ludzie widzą więcej linków na stronie wyników niż wcześniej.

Problem w tym, że Google nie przedstawiło szczegółowych danych potwierdzających te deklaracje. Brak konkretnych statystyk i metodologii pomiaru pozostawia spory margines wątpliwości. Tymczasem raporty zewnętrznych firm analitycznych rysują znacznie mniej optymistyczny obraz. Badanie Similarweb ujawniło niepokojący trend – odsetek wyszukiwań kończących się bez kliknięcia w jakikolwiek link wzrósł z 56% w maju 2024 do 69% rok później. To oznacza, że obecnie niemal 7 na 10 zapytań nie generuje już ruchu dla wydawców.

AI to koło ratunkowe Google w walce o przetrwanie z social mediami?

Ten kierunek nie jest przypadkowy, lecz wynika z długofalowej strategii Google. Od lat firma stopniowo przekształca swoją wyszukiwarkę, aby udzielać odpowiedzi bezpośrednio na stronie wyników. Kiedyś były to Karty Wiedzy czy wyniki sportowe, dziś tę rolę przejęły przede wszystkim AI Overviews. Cel jest jasny: zatrzymać użytkownika w ekosystemie Google jak najdłużej, co przekłada się na większą ekspozycję reklam i wyższe przychody.

Kłopoty Google wykraczają jednak poza samo wdrażanie sztucznej inteligencji. Już w 2022 roku firma przyznała, że platformy społecznościowe takie jak TikTok i Instagram poważnie konkurują z jej podstawowymi usługami. Wewnętrzne analizy wykazały, że blisko 40% młodych osób szukając miejsca na lunch omija całkowicie Mapy Google i wyszukiwarkę, kierując się prosto do aplikacji społecznościowych. Ta zmiana nawyków wymusza na gigancie ciągłe dostosowywanie strategii.

Jedną z odpowiedzi na te zmiany było wprowadzenie filtra skupiającego wyniki z forów internetowych. Google zareagowało w ten sposób na rosnące zapotrzebowanie użytkowników na autentyczne opinie z pierwszej ręki. Ludzie coraz częściej poszukują perspektyw wyrażanych bezpośrednio przez innych konsumentów, czy to na forach, w materiałach wideo czy podcastach.

W obliczu tych wyzwań, Google uruchomiło niedawno specjalne narzędzia mające pomóc wydawcom w monetyzacji malejącego ruchu. Proponowane rozwiązania wykraczają poza tradycyjne reklamy, obejmując mikropłatności czy zachęty do zapisów do newsletterów. Sam fakt powstania takich mechanizmów może sugerować, że firma zdaje sobie sprawę z realnych konsekwencji swoich zmian, mimo publicznych zapewnień o braku negatywnego wpływu. Gdyby ruch rzeczywiście pozostawał stabilny, po co tworzyć tego typu “koła ratunkowe”?

Czytaj też: Google zabija internet? Badania pokazują dramatyczny spadek kliknięć z powodu AI Overviews

W komunikacji Google dostrzec można pewną sprzeczność. Z jednej strony zapewnia się o zwiększonej liczbie i jakości kliknięć, z drugiej oferuje wydawcom alternatywne ścieżki zarobku – co wygląda na niekonsekwencję. Cały spór stanowi fragment szerszej dyskusji o kształcie internetu. Podczas gdy Google podkreśla stabilność i korzyści z AI, niezależne badania wskazują na systematyczny spadek przekierowań do zewnętrznych stron. Prawda prawdopodobnie leży gdzieś pomiędzy, ale jedno wydaje się pewne: tradycyjny model biznesowy mediów wymaga głębokiej transformacji, by przetrwać w erze sztucznej inteligencji.