Konfiguracje dla różnych segmentów rynku
Intel przygotowuje różne wersje Nova Lake dopasowane do konkretnych potrzeb. W segmencie popularnych laptopów znajdzie się seria H z maksymalnie 16 rdzeniami w układzie: 4 P-Core, 8 E-Core i 4 LP-E. Producenci będą mogli wybierać między dwoma opcjami grafiki: podstawową z 4 rdzeniami Xe3 lub mocniejszą z 12 rdzeniami. Ta druga wersja, z 1536 jednostkami cieniującymi, może konkurować z niektórymi dyskretnymi kartami graficznymi.
Czytaj też: Czy grozi nam niedobór pamięci DDR4? Sytuacja na rynku wygląda nieciekawie
Dla ultrabooków przeznaczono energooszczędne układy U. Ich konfiguracje wahają się od podstawowej (2 P-Core + 4 LP-E z 2 rdzeniami Xe3) po topową (4 P-Core + 4 LP-E z 4 rdzeniami Xe3). Zachowanie niskiego poboru mocy pozostaje tu kluczowe, co widać po ograniczeniu liczby rdzeni. Ciekawostką jest obecność 4 rdzeni LP-E we wszystkich wariantach, co oznacza, że Intel zdaje się traktować je jako przyszłościowy standard.
Nova Lake wprowadzi zupełnie nowe mikroarchitektury: wydajnościowe rdzenie P-Core oparte na Coyote Cove, energooszczędne E-Core na Arctic Wolf, a LP-E na sprawdzonym Skymoncie. Grafika zyska zaś architekturę Xe3 Celestial. Kluczowa różnica między wersjami mobilnymi i desktopowymi to ograniczenie do pojedynczego modułu obliczeniowego w laptopach. Podczas gdy desktopowe wersje mogą mieć dwa moduły i do 52 rdzeni, w urządzeniach przenośnych decydujące znaczenie mają limity termiczne i energetyczne.

Czytaj też: AI Google może uprzykrzyć nam życie. Wystarczy zaproszenie do kalendarza
Choć zapowiedź 28 rdzeni w laptopie brzmi imponująco, warto pamiętać o wyzwaniach. Tak duża liczba rdzeni wymaga efektywnego zarządzania energią i wydajnego chłodzenia, czyli obszarów, w których Intel miał w przeszłości problemy. Ponadto skromna grafika w topowym wariancie HX każe zastanawiać się, czy nie lepiej postawić na procesor z mniejszą liczbą rdzeni, ale lepszym iGPU.
Czytaj też: AMD Radeon RX 7400, czyli premiera budżetowej karty graficznej z 8 GB pamięci
Jeśli plany się nie zmienią, premiera nastąpi w 2026 roku. Do tego czasu specyfikacje mogą ewoluować, ale już teraz widać, że Intel stawia na zwiększanie liczby rdzeni jako główny kierunek rozwoju. Szkoda tylko, że nie idzie to w parze z równie ambitnym podejściem do zintegrowanej grafiki. Dla użytkowników oznacza to jednak perspektywę laptopów o wydajności dotąd zarezerwowanej dla desktopów – o ile producenci poradzą sobie z temperaturami.