Dziwna strategia Samsunga wywołała zamieszanie wśród graczy. Ten sam model monitora w dwóch kompletnie różnych wersjach

Samsung postanowił zaskoczyć rynek, ale tylko w jednym kraju. Podczas gdy reszta świata czeka na oficjalną premierę nowego monitora gamingowego, malezyjski oddział firmy samodzielnie wprowadził do sprzedaży 37-calowy model Odyssey G7 G75F. Ta niespodziewana, lokalna premiera stanowi wyraźne odstępstwo od globalnej strategii koncernu, który zwykle koordynuje takie działania międzynarodowo. 
Dziwna strategia Samsunga wywołała zamieszanie wśród graczy. Ten sam model monitora w dwóch kompletnie różnych wersjach

Malezyjski oddział firmy postanowił pójść własną drogą i samodzielnie wprowadzić na rynek 37-calowy monitor do gier 4K Odyssey G7 G75F 

Decyzja tym bardziej intryguje, że Samsung planuje również wprowadzenie 40-calowej wersji pod identyczną nazwą handlową G75F. Taki zabieg może sprawić niemałe zamieszanie wśród konsumentów poszukujących konkretnego modelu. Czy to przemyślana taktyka, czy raczej efekt nieskoordynowanych działań regionalnego oddziału? 

Rozmiar 37 cali to prawdziwy unikat na rynku monitorów gamingowych, gdzie królują formaty 24, 27 czy 32 cali. Jedynym podobnym urządzeniem jest obecnie model Asus ROG Swift PG38UQ, zaprezentowany podczas targów Computex. Samsung postawił na zakrzywiony panel VA o promieniu krzywizny 1000R, rozdzielczości 4K (3840 x 2160 pikseli) i częstotliwości odświeżania 165 Hz. Warto odnotować, że producentem ekranu nie jest sam Samsung, lecz firma TCL. Parametry techniczne obejmują jasność 350 nitów dla SDR, kontrast 3000:1 oraz deklarowany czas reakcji 1 ms. 

Czytaj też: Monitor OLED o jasności 1500 nitów już dostępny. LG pokonuje największą wadę tej technologii 

Pod względem funkcjonalności monitor oferuje certyfikat VESA DisplayHDR 600 oraz kompatybilność z technologią AMD FreeSync Premium Pro. Brak jednak oficjalnej informacji o wsparciu dla rozwiązania G-Sync od Nvidii. W zakresie łączności znajdziemy port DisplayPort 1.4, dwa wejścia HDMI 2.1 oraz hub USB 3.2 Gen 1 z dwoma portami typu A i gniazdem słuchawkowym. Nie zabrakło też konfigurowalnego podświetlenia RGB wokół podstawy, charakterystycznego dla serii Odyssey. Rozczarowaniem dla niektórych może być brak wbudowanych głośników oraz fakt, że podstawa mimo regulacji wysokości, pochylenia i obrotu, wydaje się dość standardowa jak na tę półkę cenową. 

Planowany model 40-calowy to właściwie zupełnie inne urządzenie, choć nosi tę samą nazwę G75F. Większy wariant ma oferować ultraszeroki format 21:9, rozdzielczość 5120 x 2160 pikseli (DQHD) oraz podwyższoną częstotliwość odświeżania 180 Hz. Tak duże różnice w specyfikacji pod jedną nazwą modelu mogą dezorientować klientów, zwłaszcza przy zakupach online. 

Czytaj też: Test MSI GeForce RTX 5060 Ti Gaming OC 16 GB 

Cena stanowi kolejny punkt zapalny. Wersja 37-calowa ma cenę katalogową 4399 ringgitów (około 1030 dolarów, czyli 4100 złotych), choć w promocji spada do 3499 RM (około 825 dolarów, 3300 złotych). Większy 40-calowy model wyceniono na około 1200 dolarów (4800 złotych) w sklepie B&H Photo, ale bez konkretnej daty premiery. Społeczność graczy słusznie pyta o uzasadnienie takich stawek, zwłaszcza że oba monitory pomijają nowoczesne porty DisplayPort 2.1, dostępne w najnowszych kartach graficznych. 

Wybór paneli VA zamiast IPS czy OLED również budzi dyskusje. Choć technologia ta zapewnia głęboką czerń i niższe koszty, niektórzy użytkownicy obawiają się problemów z dokładnością kolorów oraz potencjalnym rozmywaniem ciemnych scen w dynamicznych sekwencjach. Samsung twierdzi, że jego najnowsze panele VA poradziły sobie z tymi mankamentami, ale w przypadku G75F 37″ źródłem matrycy jest TCL, co pozostawia pewien znak zapytania co do ostatecznej jakości obrazu. 

Czytaj też: 16 rdzeni i 32 wątki w urządzeniu wielkości Nintendo Switch. GPD Win 5 to prawdziwa bestia dla graczy 

Premiera w Malezji pokazuje, że regionalne oddziały gigantów technologicznych czasem działają zaskakująco niezależnie. Pozostaje otwarte pytanie, czy Samsung rozszerzy dostępność tego nietypowego monitora, czy pozostanie on jedynie ciekawostką dla malezyjskich graczy. Biorąc pod uwagę mieszane sygnały dotyczące specyfikacji i ceny, może lepiej poczekać na oficjalną, globalną premierę – o ile w ogóle nastąpi.