Sukces misji był kluczowy nie tylko dla wojska, ale i dla United Launch Alliance, która po raz pierwszy wykorzystała swoją najnowszą rakietę do tak ważnego zadania.
Vulcan Centaur – z Ziemi wprost na orbitę geosynchroniczną
Start nastąpił ze stanowiska startowego SLC-41 na Cape Canavera. Mierząca 61 metrów rakieta Vulcan Centaur wystąpiła w najmocniejszej jak do tej pory konfiguracji z czterema bocznymi rakietami wspomagającymi na paliwo stałe (SRB), zapewniającymi ciąg niezbędny do umieszczenia ładunku bezpośrednio na orbicie geosynchronicznej – misja była jedną z najdłuższych w historii ULA, trwała bowiem siedem godzin i wiązała się z pokonaniem dystansu ponad 35000 kilometrów.
Dopuszczenie rakiety Vulcan Centaur do misji bezpieczeństwa narodowego poprzedziły dwa loty testowe. Pierwszy w styczniu 2024 roku wyniósł księżycowy lądownik Peregrine, drugi jesienią tego samego roku sprawdzał możliwości nośne z symulatorem masy. Mimo incydentu podczas drugiego startu (defekt jednej z bocznych rakiet SRB), ULA uznała próbę za udaną, co otworzyło drogę do dzisiejszego startu.
Czytaj też: Google kończy wsparcie dla swojej nawigacji na starszych smartfonach z Androidem
Satelita nawigacyjny NTS-3 – recepta na zagłuszanie GPS?
Navigation Technology Satellite-3 (NTS-3) to pierwszy od 1977 roku wojskowy satelita nawigacyjny o charakterze badawczym. Urządzenie typu PNT (pozycjonowanie, nawigacja, synchronizacja czasu) generuje dane podobne do GPS, lecz wyposażono je w nowatorskie rozwiązania przeciwdziałające zakłóceniom – kluczowym dla osiągnięcia celu elementem jest antena z układem fazowym, umożliwiająca skupianie silnych, zdolnych do przebicia się przez zakłócanie, wiązek sygnału bezpośrednio na wybranych obszarach Ziemi, gdzie operują siły lądowe.

Rewolucyjne wydaje się też samo podejście do aktualizacji. Architektura oprogramowania satelity NTS-3 pozwala bowiem na przeprogramowanie satelity już na orbicie. To oznacza potencjalną zdolność do szybkiej reakcji na nowe metody zagłuszania bez konieczności budowy i wysyłania kolejnego urządzenia w kosmos.
Platformę satelitarną zbudował Northrop Grumman, eksperymentalne systemy nawigacyjne opracowane zostały w L3Harris Technologies. Wybór orbity geosynchronicznej nie był przypadkiem – w przeciwieństwie do satelitów GPS, które są widoczne nad danym obszarem jedynie przez około sześć godzin, dwa razy na dobę, urządzenie na tej orbicie utrzymuje stałą pozycję względem Ziemi. To ułatwia długotrwałe, intensywne testy nowych technologii w kontrolowanych warunkach.
Zagłuszanie GPS stało się poważnym problemem
Jak pokazała wojna w Ukrainie, paraliżowanie systemów nawigacyjnych stało się powszechną taktyką na współczesnym polu walki, stanowiąc zagrożenie zarówno dla wojska, jak i użytkowników cywilnych. NTS-3 ma przetestować różne metody przeciwdziałania zakłóceniom i fałszowaniu sygnałów. Eksperymenty obejmą m.in. pracę na różnych częstotliwościach, techniki modulacji, szyfrowane sygnały czasu oraz zaawansowane rozwiązania jak rozpraszanie widma czy przeskakiwanie częstotliwości.
Rakieta Vulcan Centaur
Vulcan Centaur ma już w portfolio ponad dwadzieścia kontraktów na misje bezpieczeństwa narodowego dla Sił Kosmicznych USA. Rakieta ma wysokość 61,6 metra (wersja long nawet więcej – 67,3 metra) i napędzana jest dwoma skonstruowanymi przez Blue Origin na potrzeby rakiety New Glenn silnikami BE-4, w których paliwem jest ciekły metan i ciekły tlen, o maksymalnym ciągu 4893 kN.

Kluczowy dla misji takich jak USSF-106 jest jednak górny stopień Centaur V, wyposażony w dwa silniki RL10C, napędzane mieszanką ciekłego wodoru i tlenu, zdolny do wyprodukowania ciągu maksymalnego 203,6 kN, wielokrotnych odpaleń i precyzyjnego sterowania mocą. Podczas startu misji wykorzystano także 4 rakiety wspomagające SRB – taka konfiguracja oznaczana jest jako VC4S – i posłużyła do wyniesienia satelity o masie 1250 kg na orbitę geosynchroniczną.
Mimo sukcesu misji USSF-106 sytuacja ULA nie jest wesoła. Operator nie ma do dyspozycji rakiet wielokrotnego użytku, a co za tym idzie, koszt wyniesienia tony ładunku jest znacząco wyższy, niż oferuje SpaceX. Sytuację ratują kontrakty wojskowe i związane z bezpieczeństwem narodowym, a także komercyjne z Amazonem na wynoszenie satelitów Projektu Kuiper – choć i tu SpaceX się rozpycha z powodu opóźnień ULA w realizacji kontraktów.
To strategiczne partnerstwo może zapewnić ULA stabilność finansową w nadchodzących latach. Udany start Vulcan Centaur potwierdza zarazem, że Pentagon ma teraz dwóch certyfikowanych dostawców dla kluczowych misji. W kontekście bezpieczeństwa narodowego unikanie monopolu wydaje się rozsądne, choć realna konkurencyjność ULA na rynku komercyjnym jest, delikatnie mówiąc, wątpliwa, jedyną przewagą, jaką ma ULA nad SpaceX wydaje się bowiem być zademonstrowana zdolność do osiągania wysokich orbit w jednym skoku.