Droższy od Twojego samochodu i wart każdej złotówki. Ten e-MTB od Gianta ma funkcje, o których inni mogą tylko pomarzyć

Rzucając okiem na najnowszego Giganta Reign Advanced E+, można odnieść wrażenie, że to kolejny elektryczny rower enduro w morzu podobnych konstrukcji. Estetyka nie powala, rozwiązania techniczne wydają się znajome, a specyfikacja nie zachwyca od pierwszego wejrzenia. Prawda jest jednak inna, bo ten nowy e-MTB skrywa w sobie szereg ciekawych nowości.
...

Giant Reign Advanced E+ to coś więcej niż kolejny elektryczny rower enduro

Pod pozornie standardową powierzchnią kryje się rower z zaskakująco przemyślanymi rozwiązaniami. To właśnie w detalach, często pomijanych przez konkurencję, może tkwić prawdziwa wartość tego modelu. Wszystko zaczyna się od obecności w nowym Giant Reign Advanced E+ silnika SyncDrive Pro 3 autorstwa Yamahy. Ten oferuje 90 Nm momentu obrotowego, co nie wprawdzie jest rekordową wartością w tej klasie, ale kluczowa różnica polega na czymś innym. Chodzi tutaj o zdolność do utrzymania tego momentu w sposób ciągły podczas długotrwałej jazdy, co z kolei przekłada się bezpośrednio na bardziej przewidywalną i stabilną pracę napędu, a to szczególnie podczas wymagających, długich podjazdów.

Czytaj też: Specialized odchudza legendę. “Goły” rower Aethos 2 waży tyle, co twój bidon na wodę

Wbudowany akumulator o pojemności 560 Wh ma wytrzymać do 2300 cykli ładowania, co według producenta rozkłada na łopatki wszystkie inne e-MTB dostępne obecnie na rynku. Warto też zwrócić szczególną uwagę na przejście na architekturę 48-woltową z dotychczasowych 36 woltów. Chociaż ta zmiana wydaje się czysto techniczna, to ma konkretne konsekwencje użytkowe. Spadek natężenia prądu o całe 30% przy zachowaniu tej samej mocy oznacza mniejsze nagrzewanie się całego systemu (kontrolera, przewodów, ogniw) i mniejsze obciążenie komponentów elektronicznych. Efekt? Stabilniejsza praca pod obciążeniem, mniejsze ryzyko termicznej zadyszki i dłuższa żywotność elektroniki.

W górnej rurze tego roweru integracji doczekał się wyświetlacz RideControl Go Lux, prezentujący podstawowe dane jazdy. Prawdziwą nowością jest z kolei system monitorowania ciśnienia w oponach postaci Aegis Tyre Checker. Są to zasilane bateryjnie zawory kompatybilne zarówno z konwencjonalnymi dętkami, jak i układami bezdętkowymi. Urządzenie automatycznie łączy się z wyświetlaczem, pokazując aktualne wartości ciśnienia w czasie rzeczywistym. Na tym elektroniczne gadżety się nie kończą, bo obecny w rowerze system antykradzieżowy Aegis E-Lock dezaktywuje wspomaganie silnika po aktywacji i uruchamia alarm przy próbie poruszenia rowerem. Najciekawszym elementem jest jednak bezpośrednia integracja z siecią Apple Find My, bo zamiast doklejać osobny znacznik, akumulator roweru zasila wbudowany nadajnik Bluetooth, który przekazuje lokalizację do kompatybilnych urządzeń Apple.

Konstrukcja dopracowana dla maksymalnej trwałości

Geometria ramy rozpoczyna się od 430 mm reachu w najmniejszym rozmiarze, sięgając do 510 mm w tym największym. Kąt główki ramy wynosi zaś 63,5 stopnia, co sprzyja jeździe w trudnym terenie, podczas gdy kąt rury podsiodłowej wynosi 77 stopni. Konstrukcja przewiduje możliwość dostosowania geometrii poprzez trójpozycyjny flip chip w górnym łączniku zawieszenia Maestro, oferujący ustawienia niskie, średnie i wysokie. Dodatkowo trójpozycyjna miska sterów pozwala regulować reach o ±5 mm.

Czytaj też: Wielki producent pokazał mały rowerowy gadżet, który uratuje Ci życie

Ochronę silnika zapewnia tytanowa płyta montowana pod ramą, oferująca większą wytrzymałość niż standardowe aluminiowe rozwiązania. Prawdziwie innowacyjne podejście widać jednak w osłonie zębatki i prowadnicy łańcucha. Elementy te zostały bowiem zawieszone na elastomerach w miejscach mocowania do silnika, co amortyzuje wstrząsy pochodzące od uderzeń o podłoże, kamienie czy korzenie. Wszystko to przekłada się na 22,7-kg wagę w rozmiarze M.

Ceny i potencjał roweru Giant Reign Advanced E+

W świecie coraz bardziej podobnych do siebie elektrycznych rowerów do podbijania górskich szlaków, Giant Reign Advanced E+ może stanowić interesujący kompromis. Nie przez spektakularne rewolucje i rekordy w liczbach, ale przez sumę starannie przemyślanych detali, które w codziennym użytkowaniu mogą okazać się ważniejsze niż efektowne, ale często powierzchowne innowacje konkurencji. Po co bowiem komuś rekordowa moc i moment obrotowy, jeśli szczytowa wydajność jest dostępna wyłącznie przez chwilę?

Czytaj też: Przerzutka rowerowa, jakiej potrzebuje świat? Ratio Mech rzuca wyzwanie gigantom

Giant Reign Advanced E+ jest aktualnie dostępny w ofercie producenta dla polskich klientów w ramach trzech wersji, które wykorzystują identyczny system elektrycznego wspomagania, ale różnią się osprzętem. Za wersję E+ 2 zapłacimy 28999 złotych, a za E+ 0 już całe 47999 złotych, zyskując lepszy widelec (Fox 38), dodatkowy akumulator (extender Giant EnergyPak Plus 280), znacznie lepsze koła (E-TRX) i naturalnie grupę (tylna przerzutka SRAM XX Eagle) oraz hamulce (4-tłoczkowe SRAM Maven Ultimate z 200 mm tarczami). Co tu więc dużo mówić – fajnie jest patrzeć na rowery, które są droższe od wykorzystywanego na co dzień samochodu.